Trybunał Konstytucyjny nie zlikwidował przepisu, który pozwala zamykać w więzieniu za obrażanie głowy państwa.
Uzasadniając wyrok sędziowie stwierdzili, że prezydentowi należy okazywać szczególny szacunek i cześć, a osoby obrażające głowę państwa obrażają całą Polskę.
- Trybunał nie wykorzystał danej mu szansy na umorzenie zbędnych i szkodliwych postępowań prokuratorskich, odnoszących się do różnych satyrycznych stron internetowych, dworcowych pijaczków ubliżających prezydentowi w obecności patrolu policji oraz innym słownym przepychankom – mówi w rozmowie z e-prawnik.pl Olgierd Rudak, prawnik i autor blogu Lege Artis.
Na co pozwala zachowany artykuł?
Wszczęcie postępowania na jego podstawie umożliwia przeszukanie mieszkania podejrzanego, skonfiskowanie dowodów w sprawie (np. komputera, telefonu komórkowego), a w konsekwencji na pozbawienie wolności.
podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
Ponadto już samo nadanie statusu podejrzanego lub oskarżonego może poważnie wpłynąć na osobiste życie żartownisia.
"Durnia mamy za prezydenta"
Pytanie o konstytucyjność tego przepisu trafiło do trybunału już w 2006 roku. Skierował je Sąd Okręgowy w Gdańsku, który rozpatrywał zażalenie prezydenta Lecha Kaczyńskiego na umorzenie śledztwa w sprawie znieważenia go przez Lecha Wałęsę.
Przypominamy, że poszło o słowa, jakie były lider Solidarności wypowiedział pod adresem ówczesnej głowy państwa: Durnia mamy za prezydenta. Prokuratura umorzyła śledztwo uznając, że wypowiedź Wałęsy była emocjonalna, lecz nie znieważająca i nie nosiła cech przestępstwa. Kancelaria prezydenta złożyła wtedy zażalenie do sądu, który skierował pytanie do TK.
Za dużo władzy dla prokuratury
Po sprawie Kaczyński-Wałęsa pojawiły się opinie, że wspomniany przepis nieproporcjonalnie ogranicza wolność słowa. Fundacja Helsińska podkreślała wówczas, że jest on nieprecyzyjny oraz zbyt restrykcyjny.
Sprawa opisywanego przepisu powróciła ostatnio, gdy do mieszkania autora strony AntyKomor.pl weszli funkcjonariusze ABW. Chodziło m.in. o gry, które właściciel serwisu udostępnił internautom. Komor-killer oraz Komor-szoter polegały na strzelaniu do wizerunku Bronisława Komorowskiego.
Prokuratura twierdziła, że wspomniane gry mogą naruszać art. 135 § 2. Eksperci podkreślali natomiast, że interwencja ABW byłaby uzasadniona, gdyby działalność serwisu realnie zagrażała bezpieczeństwu państwa, a autor bezpośrednio nawoływał do przemocy. - Materiałom zamieszczonym na prześmiewczym portalu AntyKomor.pl trudno przypisać taki skutek – stwierdziła HFPC.
Ilu odpowiedziało za znieważenie?
Z przedstawionych przez Prokuraturę Generalną danych wynika, że od 1997 roku w związku z tym przepisem było 210 postępowań. W 121 przypadkach odmówiono wszczęcia śledztwa. 63 sprawy umorzono, niektóre są w toku, zaś do sądu trafiło na razie 11 aktów oskarżenia. Spośród 10 spraw zakończonych w sądach zapadły tylko trzy wyroki skazujące, z czego jeden na rok więzienia w zawieszeniu na cztery lata oraz dwa skazujące na grzywnę.
Dariusz Madejski, e-prawnik.pl