NIK: ponad połowa spółek samorządowych przynosi straty
Spółki komunalne są rozdarte między obowiązkiem zaspokajania potrzeb społecznych a koniecznością maksymalizacji zysku. W konsekwencji miejskie przedsiębiorstwo może zarabiać kosztem mieszkańców. Problematyczne jest także funkcjonowanie spółek poza sferą użyteczności publicznej.
NIK przygląda się zadaniom realizowanym przez spółki samorządowe. Podczas zorganizowanego w Warszawie panelu ekspertów z kontrolerami spotkali się urzędnicy, reprezentanci pracodawców oraz przedstawiciele świata nauki.
W opinii tych ostatnich prawo dotyczące działalności spółek komunalnych jest niekonsekwentne.
- Obecne przepisy są niejednoznaczne, rodzą wątpliwości interpretacyjne i obniżają powagę regulacji prawnych - uważa prof. Marek Szydło z Uniwersytetu Wrocławskiego. - To stawia w niewygodnej pozycji zarówno samorządy, które podejmują działalność gospodarczą w obszarach czysto komercyjnych, jak i krytykujące je za to później w orzeczeniach sądy - dodaje.
Według ustaleń NIK ponad połowa spółek samorządowych przynosi straty.
- Niepokoi nas zwłaszcza to, że straty przynoszą często te spółki, które zajmują się działalnością poza sferą użyteczności publicznej - mówi prezes NIK Krzysztof Kwiatkowski.
I dodaje, że chodzi np. o spółki prowadzące działalność cateringową, sklepy spożywcze czy stacje paliw. Lokalni pracodawcy narzekają często, że muszą konkurować biznesowo z samorządem, który występuje w podwójnej roli - rywala i regulatora.
Okazuje się jednak, że obecnie coraz większe problemy budzi samo pojęcie użyteczności publicznej. Wątpliwości co nią jest, a co już nie ma nawet Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Propozycja sztywnego wykazu dziedzin, którymi spółki komunalne mogły by się zajmować napotyka na opór samorządowców, którzy uważają, że potrzeby mieszkańców wymagają w określonych sytuacjach elastycznych rozwiązań.
Propozycję stworzenia zupełnie nowej formy organizacyjnej, adekwatnej do definicji użyteczności publicznej przedstawił prof. Eugeniusz Wojciechowski z Uniwersytetu Łódzkiego.
- W polskim porządku prawnym brakuje obecnie formy pośredniej między zakładem budżetowym a spółką prawa handlowego - wskazuje prof. Wojciechowski. - Rozwiązaniem mogłoby być komunalne przedsiębiorstwo użyteczności publicznej z odrębnym statusem ekonomiczno-finansowym, a więc znacznie lepiej dostosowane do specyfiki swojego przeznaczenia.
Panel ekspertów przyniósł ciekawe zderzenie poglądów. Z jednej strony samorządowcy, z drugiej przedstawiciele pracodawców, z trzeciej profesorowie prawa i ekonomii.
- Wszystkie te głosy bierzemy pod uwagę - podsumowuje szef NIK.
W raporcie wieńczącym kontrolę Izba zarekomenduje rozwiązania najlepsze z punktu widzenia państwa i obywateli.
Źródło: NIK.gov.pl
Skomentuj artykuł - Twoje zdanie jest ważne
Czy uważasz, że artykuł zawiera wszystkie istotne informacje? Czy jest coś, co powinniśmy uzupełnić? A może masz własne doświadczenia związane z tematem artykułu?