Nowe kary dla narciarza. Za kask i piwo

Świętując Nowy Rok na nartach szampanem musimy uważać, by nie zapłacić 5 tys. złotych grzywny.

Od 31 grudnia obowiązuje bowiem nowelizacja ustawy o bezpieczeństwie i ratownictwie w górach i na zorganizowanych terenach narciarskich.

Zgodnie z tym dokumentem rodzic, który dopuści, by jego dziecko jeździło na nartach lub snowboardzie bez kasku chroniącego głowę, narazi się na karę grzywny do 5 tys. złotych.

Sankcja może spotkać również innych opiekunów, np. instruktorów jazdy czy nauczycieli, którzy wzięli dzieci na wycieczkę w góry. Według nowelizacji obowiązek jazdy z kaskiem dotyczy dzieci do ukończenia 16. roku życia.

Porady prawne

Wymóg jazdy na nartach w kasku nie jest nowością w polskim prawie. Taki obowiązek był zapisany w ustawie o kulturze fizycznej, która w ubiegłym roku została zastąpiona przez ustawę o sporcie. Ta druga nie zawierała już jednak takich przepisów. Teraz rząd naprawia niedopatrzenie i zakaz powraca.

Nietrzeźwi nie pojeżdżą na nartach

Nowa ustawa o bezpieczeństwie i ratownictwie w górach przewiduje również grzywnę do 5 tys. złotych dla tych, którzy pojawią się na stoku w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego.

Oznacza to, że osoba, która będzie miała we krwi ponad 0,5 promila alkoholu, nie skorzysta z tras zjazdowych.

Ponadto zarządca stoku narciarskiego, który zobaczy zataczającego się narciarza, będzie miał prawo odmówić mu wstępu na wyciąg. Zarządca będzie mógł również nakazać takiej osobie opuszczenie zorganizowanego terenu narciarskiego.

Będzie rejestr wypadków i więcej informacji

Nowelizacja określa również, że przedsiębiorcy zarządzający terenami narciarskimi będą zobowiązani do prowadzenia rejestru wypadków. Zostaną w nim zapisane m.in. dane osoby, której udzielono pomocy, rodzaj urazu, imiona i nazwiska ratowników udzielających pomocy. Dane będą przechowywane w rejestrze przez 10 lat.

Zarządzający terenami narciarskimi mają również informować o zasadach korzystania np. z tras i wyciągów. Przy kasach biletowych i stacjach narciarskich mają umieszczać mapy tras z poziomem ich trudności. Znajdą się tam też instrukcje dla narciarzy jak wezwać pomoc w razie wypadku oraz informacje o zamkniętych trasach i dane o panujących warunkach śniegowych i pogodowych.

PODSTAWA PRAWNA: Ustawa z dnia 18 sierpnia 2011 r. o bezpieczeństwie i ratownictwie w górach i na zorganizowanych terenach narciarskich (Dz.U. 2011 nr 208 poz. 1241).

Dariusz Madejski, e-prawnik.pl


Zespół
e-prawnik.pl

Skomentuj artykuł - Twoje zdanie jest ważne

Czy uważasz, że artykuł zawiera wszystkie istotne informacje? Czy jest coś, co powinniśmy uzupełnić? A może masz własne doświadczenia związane z tematem artykułu?


Masz inne pytanie do prawnika?

 

Komentarze

  • Andrzej STAWSKI 2014-01-01 12:49:02

    A ja pytam, czym gorszy jestem (62 l.) od dziecka ???, dlaczego tylko dzieci obowiazuje kask a nie wszystkich narciarzy ??? Tak samo idiotyczne podejście jak przy kontrolach sprawności autokarów. Dla dzieci sie sprawdza, aczkolwiek te kontrole to śmiechu warte kopanie w oponę przez niekompetentnego z reguły policjanta, czy ja nie mam prawa do bezpiecznego przewozu autokarem. To znaczy dzieci przyszłośc narodu a wszystko pozostałe do utylizacji ?? Tak rozumiem te niedorzeczne przepisy.

  • malink 2013-12-30 21:12:28

    Byłam w zeszłym roku ratownikiem na dosyć małym stoku, mimo, że jeszcze wtedy ustawa nie obligowała do zatrudniania ratowników. Pijani, nawet lekko podpici narciarze to niebezpieczeństwo na stoku dla siebie i innych. Wypadki z udziałem nietrzeźwych "kierowców nart" były szczególnie niebezpieczne. A kask na głowie dziecka to absolutna konieczność. Sama jeżdżę i wiem, że upadek choćby bez rękawic jest bolesny, a może być i bardzo groźny. Nie mówiąc już o niechronionej głowie... niejedną karetkę wzywałam... i do pijanych lub ich ofiar i do niechronionych głów.

  • zazul 2013-12-30 18:13:49

    To staje się żałosne. W tym totalitarnym reżimie w czasach PRL nikomu nie przyszło nawet do głowy aby wysyłać milicję na stoki narciarskie. Następnym posunięciem będzie umieszczanie agentów tych niezliczonych służb CBŚ, CBA, ABW itd w miejscach gdzie załatwiamy potrzeby fizjologiczne. Bo tam ciągle niektórzy wypisują różne niepochlebne komentarze a poza tym często marszczą Freda.


Potrzebujesz pomocy prawnej?

Zapytaj prawnika