Rząd nie chce broni dla nietrzeźwych przestępców
Alkoholik, osoba skazana za udział w zorganizowanej grupie przestępczej czy za handel ludźmi – to niektóre z osób, które mogłyby legalnie posiadać broń po uchwaleniu pomysłów „Przyjaznego Państwa”.
Takiego zdania jest Rada Ministrów, która skrytykowała komisyjny projekt ustawy o broni i amunicji.
- Proponowane w nim rozwiązania ani nie zapewniają bezpiecznego posiadania broni, ani nie zlikwidują strefy nielegalnego obrotu bronią – czytamy w oficjalnym stanowisku rządu.
Poparcie dokumentu miałoby natomiast ogromny negatywny wpływ na bezpieczeństwo i porządek publiczny.
Po 10 latach obowiązywania ustawy „Przyjaznego Państwa” na każdy tysiąc mieszkańców przypadałoby 30 pozwoleń na broń. Teraz wskaźnik ten wynosi 4 pozwolenia na tysiąc mieszkańców.
Jednym z poważniejszych błędów projektu jest zamieszczony w nim zamknięty katalog przestępstw, za które broń nie może być wydana. Rada zwróciła uwagę, że pomija on wiele groźnych występków, w tym zbrodni.
Komisyjny projekt pozwoliłby wydać broń osobie skazanej np. za przestępstwa przeciwko pokojowi, ludzkości, przestępstwa wojenne czy przeciwko Rzeczypospolitej Polskiej, obronności, bezpieczeństwu powszechnemu oraz bezpieczeństwu w komunikacji, w tym popełnione pod wpływem alkoholu.
Broń musiałaby zostać również wydana osobom skazanym za udział w zorganizowanych grupach przestępczych (także zbrojnych) czy nałogowym alkoholikom.
Wymienione grupy mogłyby bez problemu stworzyć swój mały arsenał. Projekt nie daje bowiem komendantom policji możliwości odmowy wydania pozwolenia na kolejne egzemplarze.
- Osoba posiadająca pozwolenie, w przypadku chęci posiadania kolejnych sztuk broni, będzie występować po wydanie zaświadczenia na zakup, a komendant będzie zobligowany do wydania ich w żądanej ilości – przekonuje rząd.
Kolejnym niebezpieczeństwem są według Rady Ministrów niejasne reguły cofania pozwolenia na broń. Osoba pozbawiona prawa do broni, np. z tytułu stwierdzenia u niej choroby psychicznej, nie zawsze będzie musiała ją oddać i bez problemu mogłaby chodzić z nią po ulicy.
Rada Ministrów zwraca uwagę na to, że liberalne prawo regulujące dostęp do broni palnej niesie za sobą wiele zagrożeń, których ofiarami są najczęściej dzieci.
Wynika to przede wszystkim z faktu, iż nieodpowiednio przechowywana i zabezpieczona broń przez dorosłych członków rodziny staje się łatwo dostępna dla nieletnich, którzy nie umiejąc się z nią w należyty sposób obchodzić, stają się zagrożeniem dla siebie i otoczenia.
Rada Ministrów nie rozumie również argumentów, jakimi projektodawca uzasadniał liberalizację rynku broni.
Na całym świecie od 1996 roku do kwietnia 2009 r. miały miejsce 71 szkolne strzelaniny, w których zginęło łącznie 240 osób a 256 zostało rannych (w tym śmierć poniosło 128 dzieci, rannych zostało 176 dzieci).
- Już nie raz wydawało się, że nasz kraj będzie niezagrożony przez wieki, co wkrótce okazywało się bolesna ułudą – pisali posłowie Przyjaznego Państwa. Według nich posiadanie nieograniczonej ilości broni przez obywateli mogłoby wspomóc zawodowe wojsko w obronie przed potencjalnym, nieznanym obecnie agresorem na nasz kraj.
Według rządu ewentualnym zagrożeniom zewnętrznym ma przeciwdziałać właśnie armia zawodowa, profesjonalnie wyszkolona i wyposażona oraz wsparcie ze strony sojuszników NATO.
- Nie jest zatem konieczna potrzeba powszechnego szkolenia obywateli w zakresie obsługi i użycia broni, a tym bardziej posiadania przez nich broni prywatnej – czytamy w stanowisku Rady Ministrów.
Komisyjny projekt ustawy o broni i amunicji znajduje się obecnie w sejmowej Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych.
Dariusz Madejski, e-prawnik.pl
ZOBACZ TAKŻE:
Broń i amunicję kupimy przez internet
Pozwolenie na broń dla każdego Polaka?
Skomentuj artykuł - Twoje zdanie jest ważne
Czy uważasz, że artykuł zawiera wszystkie istotne informacje? Czy jest coś, co powinniśmy uzupełnić? A może masz własne doświadczenia związane z tematem artykułu?