Kilka gramów marihuany, tabletka LSD lub ecstasy w kieszeni? Jeżeli zostaniesz zatrzymany przez policję, to niekoniecznie trafisz do więzienia. Osoby uzależnione sędzia skieruje na leczenie.
Takie zmiany zakłada nowelizacja ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, którą przyjął rząd.
Według dokumentu postępowanie zostanie umorzone jeszcze przed rozpoczęciem procesu, gdy policjanci znajdą przy zatrzymanym nieznaczne ilości narkotyków przeznaczonych na własny użytek. Jeżeli osoba taka nie jest dilerem lub producentem środków zakazanych, to uniknie kary więzienia.
- W takich okolicznościach nie mamy do czynienia z przestępcą, ale z osobą pilnie wymagającą leczenia lub edukacji – tłumaczy w komunikacie minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski.
Dlatego prokurator lub sędzia wyśle zatrzymanego nie za kratki, a na leczenie odwykowe. Będzie to dotyczyło tych osób, u których - na podstawie zebranych informacji i wywiadu środowiskowego - zostanie stwierdzone uzależnienie.
Nowela nie definiuje niestety pojęcia nieznacznej ilości narkotyku. Resort radzi prokuratorom, aby opracowali tutaj wewnętrzne wartości graniczne. – Taka praktyka jest stosowana przez wiele krajów europejskich – podkreśla ministerstwo.
Przykładowo w Czechach można legalnie posiadać do 1,5 grama heroiny, 1 grama kokainy, 2 gramy metamfetaminy, do 15 gramów marihuany, do 4 tabletek ecstasy i do 5 tabletek LSD. Dozwolona jest tam nawet uprawa pięciu krzaków marihuany i do 40 grzybków halucynogennych.
W Polsce od 2000 roku posiadanie najmniejszej nawet ilości narkotyków jest karalne. Za jednego skręta z marihuany można spędzić nawet rok w więzieniu.
Zaostrzenie prawa nie ograniczyło jednak sprzedaży narkotyków, ani nie przyczyniło się do skutecznego ścigania dilerów. – Jednocześnie z osób uzależnionych uczyniło przestępców, chociaż narkomania uznawana jest za chorobę – twierdzi resort.
Zapowiadane złagodzenie przepisów to również duża oszczędność dla budżetu państwa. Ministerstwo obliczyło, że ściganie drobnych posiadaczy kosztuje rocznie około 80 mln zł.
Nowe przepisy będą natomiast surowsze w stosunku do tych, którzy są dilerami lub producentami narkotyków. Osoba, u której policjanci znajdą znaczną ilość zakazanych substancji, będzie mogła spędzić za kratkami nawet 10 lat. Obecnie taka kara może trwać najdłużej 8 lat.
Dariusz Madejski, e-prawnik.pl