Zmiany w prawie. Urzędnikom będzie trudniej
Minister Władysław Kosiniak-Kamysz ma pomysł, jak przeciwdziałać masowym zwolnieniom pracowników w Polsce. Informacja, jaką przygotował to skutek m.in. ostatnich doniesień na temat zwolnień w Hucie Częstochowa.
- Jedną z najgorszych konsekwencji spowolnienia gospodarczego są zwolnienia grupowe - powiedział minister Kosiniak-Kamysz. - Najtrudniejszy pod tym względem był rok 2009, kiedy do zwolnienia pracodawcy zgłosili blisko 110 tys. pracowników, a zwolnili ponad 70 tys. Jednak nawet w tym kryzysowym roku przedsiębiorcy wyraźnie ograniczyli początkowe plany redukcji zatrudnienia i ostatecznie zwolnili mniej osób - mówił.
Jego zdaniem lepszy był już 2010 rok. Spadła zarówno liczba zgłoszeń jak i samych zwolnień. Dopiero w kolejnych dwóch latach statystyki ponownie zaczęły rosnąć. Z prowadzonego przez Ministerstwo Pracy monitoringu zwolnień grupowych wynika, że w zeszłym roku o 20 proc. wzrosła liczba zgłaszanych zwolnień, a o 15 proc. zwiększyła się liczba samych zwolnień w porównaniu do 2011 roku.
- Mimo stosunkowo wysokiej skali zwolnień grupowych, w marcu i kwietniu tego roku, udało nam się zmniejszyć poziom rejestrowanego bezrobocia. To głównie zasługa zwiększenia pomocy finansowej dla osób poszukujących pracy. W tym roku zwiększyliśmy środki na ten cel aż o 1,2 mld zł. W sumie urzędy pracy dostaną na to aż 4,7 mld zł. Szacujemy, że pozwoli to pomóc ok. 500 tys. osób szukającym pracy - przekonywał Kosiniak-Kamysz.
Dodatkowo w rezerwie ministra na programy specjalne znajduje się ponad 300 mln zł. 40 mln zł z tej puli zarezerwowaliśmy na sfinansowanie programów dla osób tracących pracę z przyczyn nie dotyczących pracowników - mówił minister.
Do 15 kwietnia wykorzystano z tej sumy 15 mln zł na programy dla osób, które straciły pracę w wyniku zwolnień grupowych. Z tego aż 12 mln zł przekazano na wsparcie pracowników tyskiej fabryki Fiata i jej kooperantów. Kolejne 2 mln zł przekazano na wsparcie dla osób zwalnianych w bydgoskim Zachemie.
- Nie ograniczamy się do zwiększenia finansowania wsparcia dla osób bezrobotnych. Zamiast leczyć wolimy przeciwdziałać - mówił. Lekarstwem, według ministra, na zwolnienia ma być przyjęty przez Radę Ministrów projekt ustawy o ochronie miejsc pracy. - Walczymy o każde jedno miejsce pracy - zapewnił. Przyjęty przez rząd projekt ustawy o ochronie miejsc pracy ma pozwolić zachować pracę dla około 60 tys. pracowników.
- Nasz cel jest jasny: w okresie spowolnienia gospodarczego chcemy uratować jak najwięcej etatów. Przedsiębiorstwa, które popadły w tarapaty, będą mogły liczyć na pomoc państwa. W projekcie ustawy znalazły się sprawdzone rozwiązania z ustawy antykryzysowej obowiązującej w latach 2009-2011, które poparli partnerzy społeczni - zarówno związkowcy, jaki pracodawcy - powiedział Kosiniak-Kamysz.
Projekt ustawy o ochronie miejsc to cześć szerszego programu Ministerstwa Pracy, którego celem jest powstrzymanie wzrostu bezrobocia w czasie spowolnienia gospodarczego.
Składają się na niego także m.in. zmiany w Kodeksie Pracy uelastyczniające czas pracy. Na ukończeniu jest projekt ustawy reformującej urzędy pracy. - Chcemy, aby pieniądze na wsparcie osób bezrobotnych wydawane były jak najlepiej. Dlatego stawiamy na poprawę efektywności urzędów pracy. Chcemy aby pracownicy urzędów zaczęli podchodzić do swoich podopiecznych indywidualnie - powiedział minister. Pracownicy urzędów będą rozliczani z efektów swojej pracy.
Od nich będzie zależała wysokość ich wynagrodzeń. Zmienimy również zasady przyznawania dotychczasowych specjalnych dodatków do wynagrodzeń dla kluczowych pracowników. Będą w większych stopniu niż teraz zależne od tego, na ile skutecznie urząd pomaga bezrobotnym - mówił Minister Kosiniak-Kamysz apelując do posłów o przyjęcie informacji.
Skomentuj artykuł - Twoje zdanie jest ważne
Czy uważasz, że artykuł zawiera wszystkie istotne informacje? Czy jest coś, co powinniśmy uzupełnić? A może masz własne doświadczenia związane z tematem artykułu?