Pytanie klienta:
Odpowiedź prawnika:
Przepis, o którym Pan pisze zawiera tzw. termin instrukcyjny. Jak wskazuje Henryk Pietrzkowski w opracowaniu „Kodeks postępowania cywilnego. Komentarz. Część trzecia. Postępowanie egzekucyjne” (Warszawa 2009, Wydawnictwo Prawnicze LexisNexis (wydanie III)): „Terminami instrukcyjnymi są terminy do dokonania czynności organów procesowych. Ich adresatem jest sąd lub inny organ procesowy (np. komornik), a celem jest usprawnienie postępowania (np. termin wyznaczenia rozprawy lub zakończenia sprawy - art. 471 i 477 7 oraz 479 16 ). Zachowanie terminu instrukcyjnego nie jest warunkiem skuteczności czynności. Czynność dokonana po terminie instrukcyjnym jest skuteczna (por. H. Pietrzkowski, Zarys metodyki pracy sędziego w sprawach cywilnych, s. 191)”. To, że przekroczenie terminu instrukcyjnego nie powoduje negatywnych skutków podyktowane jest faktem, iż jest to termin mający na celu jedynie usprawnienie postępowania. Jego ustalenie ma spowodować, by organy pracowały sprawnie i wykonywały swoje czynności bez zbędnej zwłoki. Gdyby przekroczenie takiego terminu powodowało np. utratę możliwości wydania postanowienie – byłoby to całkowicie sprzeczne z założeniami wyznaczania tych terminów i powodowałoby, że de facto to strony postępowania, nie zaś sądy, ponosiłyby negatywne konsekwencje np. zbyt dużego obciążenia systemu sądownictwa.
Utrata przez stronę swoich uprawnień w razie uchybienia terminowi na dokonanie czynności wynika zaś bezpośrednio z treści przepisów prawnych zawartych np. w Kodeksie postępowania cywilnego:
Art. 167. Czynność procesowa podjęta przez stronę po upływie terminu jest bezskuteczna.
Ustanowienie tego przepisu miało na celu uniknięcie przewlekania postępowania przez strony oraz zapewnienie stabilności orzeczeniom sądów. Gdyby terminy takie nie byłyby określone, proces nigdy nie mógłby toczyć się dalej normalnym tokiem, orzeczenie nigdy nie uzyskiwałyby statusu prawomocnych itp.