(...)W takiej właśnie sytuacji znalazł się Rudolf R., właściciel luksusowego auta. Gdy podjeżdżał pod bramę domu, dostrzegł przed nią plastikową skrzynkę. Podjechał bliżej i wysiadł, by ją odsunąć. W tym czasie złodziej błyskawicznie wsiadł do samochodu i odjechał. Nie udało się go ująć.
(...)Powszechny Zakład Ubezpieczeń SA, w którym Rudolf R. wykupił polisę autocasco, odmówił wypłaty odszkodowania - a chodziło o ponad 200 tys. zł. Powołał się na przepis ogólnych warunków umowy ubezpieczenia autocasco, według którego Zakład nie odpowiada za szkodę powstałą wskutek kradzieży, jeśli po opuszczeniu pojazdu, pozostały w pojeździe lub nie zostały zabezpieczone z należytą starannością dokumenty pojazdu lub kluczyk albo pilot.
Rzeczpospolita 20.07.2006 r.