Czy fundusze są w rzeczywistości tak bezpieczne jak się wydają?
Bezdyskusyjny jest fakt, że w obliczu niskich i utrzymujących się na stabilnym poziomie stóp procentowych w naszym kraju, dochód, jaki można otrzymać z lokat bankowych czy funduszy papierów dłużnych nie skłania do oszczędzania. W efekcie ciężar inwestycji przenoszony jest do innych, bardziej zyskownych (a przy tym ryzykownych) form lokowania środków finansowych. Sprzyja temu stale powiększająca się, dostępna dla inwestorów oferta, w której oprócz funduszy zagranicznych TFI (jak chociażby Merrill Lynch czy Franklin Templeton) lub funduszy hedgingowych, prym wiodą krajowe fundusze. Jest ich już ponad 260, a swoją popularność zawdzięczają po części agresywnemu marketingowi, ale i świetnej koniunkturze panującej od 2003 r. na GPW. Można nawet stwierdzić, że nastąpiła pewna marginalizacja funduszy zaliczanych do kategorii "bezpiecznych". Wszystko wskazuje na to, że nie jest to wynik jedynie panującej mody, a duże zainteresowanie funduszami w naszym kraju dopiero się na dobre rozpoczyna. Z dużą popularnością i nabywaniem funduszy wiążą się zwykle także zagrożenia. Inwestorzy często nie zdają sobie sprawy z ich istnienia lub bagatelizują ten fakt, co może odbić się niekorzystnie zarówno na inwestorach, samych funduszach, jak i rynku w ogóle.
Skomentuj artykuł - Twoje zdanie jest ważne
Czy uważasz, że artykuł zawiera wszystkie istotne informacje? Czy jest coś, co powinniśmy uzupełnić? A może masz własne doświadczenia związane z tematem artykułu?