Obrońca K. w apelacji podnosił m.in., że podsądny dobrowolnie odwołał zeznania obciążające inną osobę, a pomawiając ją wcześniej, próbował się bronić.
(...)"Jeśli oskarżony pomawia inne osoby, aby uwolnić od winy siebie, to realizuje w ten sposób prawo do obrony. Jeśli jednak robi to, by chronić i nie ujawnić rzeczywistych sprawców, a tak właśnie było w sprawie oskarżonego z Lublina, to wykracza poza granice obrony", stwierdził Sąd Najwyższy (sygn. I KZP 49/05).
Rzeczpospolita 12 stycznia 2006 r.