Czy zmieni się coś na lepsze na rynku mieszkań?
Budownictwo mieszkaniowe miało być oczkiem w głowie premiera Kazimierza Marcinkiewicza. Tymczasem od roku dostępność mieszkań w miastach, w których potrzeby są największe, dramatycznie spada! Z telewizyjnej reklamówki PiS, w której partia braci Kaczyńskich wychwala sukcesy gospodarcze swojego rządu, możemy się m.in. dowiedzieć, że mamy 19-proc. wzrost produkcji polskiego przemysłu i że nasze rodziny stać na coraz więcej. Nie dotyczy to jednak mieszkań. Ich dostępność zaczęła spadać, jeszcze zanim PiS przejął władzę. Politycy tej partii w ogóle nie zauważają tego problemu.
Od 2004 r. na mieszkanie trzeba pracować coraz dłużej. Przeciętne 50-metrowe mieszkanie w Warszawie kosztowało wówczas równowartość pięcioletnich przeciętnych zarobków w tym mieście, a w kwietniu tego roku - przeszło sześcioletnich. Wynika to z tego, że od roku ceny mieszkań rosną szybciej niż zarobki.
Skomentuj artykuł - Twoje zdanie jest ważne
Czy uważasz, że artykuł zawiera wszystkie istotne informacje? Czy jest coś, co powinniśmy uzupełnić? A może masz własne doświadczenia związane z tematem artykułu?