Korwin-Mikke chce kar za nietrafione sondaże wyborcze

- To są oszuści, którzy powinni siedzieć w więzieniu, za pieniądze wpływają na wynik wyborów – mówił o firmach sporządzających sondaże były kandydat na prezydenta.

Rzeczpospolita pisze, że Janusz Korwin-Mikke ma szczególne pretensje do „Homo Homini”. Firma w swoim sondażu dawała mu 1 proc. głosów, a Andrzejowi Olechowskiemu przeszło 5 proc.

W wyborach okazało się, że Korwin-Mikke otrzymał 2,48 proc. głosów, a Olechowski 1,44 proc.

Były kandydat na prezydenta powołuje się m.in. na art. 212 kodeksu karnego. Według tego przepisu za postępowanie mogące poniżyć w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danej działalności (tutaj politycznej) grozi kara ograniczenia albo pozbawienia wolności do roku.