– W Polsce bardzo często zdarza się odchodzenie pracowników z dużych agencji, zakładanie własnych firm i przejmowanie obsługiwanych wcześniej klientów – przyznaje Jerzy Ciszewski, szef agencji Ciszewski PR.
(...)To samo dzieje się w agencjach reklamowych, obrotu nieruchomościami, kancelariach prawnych, firmach handlowych, usługowych, ubezpieczeniowych czy doradczych. Wszędzie tam, gdzie najważniejszym ogniwem biznesu jest klient, a dokładniej – jego budżet.
(...)Kradzież własności firmy jest nie tylko nieetyczna, ale i nielegalna. Organizacje chronią się przed tym różnymi zapisami w kontraktach.
(...)Na tyle daleko, że na rozwiniętych rynkach ktoś, kto ukradł klienta, jest w branży spalony. Bo jeśli raz był nieuczciwy, może mu się to częściej zdarzać. Klienci wychodzą z założenia, że jeśli pracownik nie jest lojalny w stosunku do pracodawcy, nie ma gwarancji, że będzie lojalny w stosunku do nich.
Życie Warszawy 23.08.2006 r.