Pacjent może podważyć orzeczenie lekarskie

Jeśli nie zgadza się z decyzją na temat swojego stanu zdrowia, to ma miesiąc na odwołanie się od orzeczenia.

Trzeba je złożyć do rzecznika praw pacjenta – pisze dzisiejsza Rzeczpospolita. Dziennik podkreśla, że choć pacjenci mają takie prawo od ponad dwóch lat, to z niego nie korzystają.

– Do tej pory nikomu nie udało się skorzystać z tej możliwości. Chorzy wysłali do nas siedem odwołań w 2010 r. i trzy w 2011 r., ale żadne z nich nie kwalifikowało się do rozpatrzenia przez komisję lekarską. Nie spełniało bowiem wymagań przewidzianych w przepisach – czytamy na łamach gazety słowa Krystyny Kozłowskiej, rzecznika praw pacjenta.

Porady prawne

Prawo pacjenta do sprzeciwu wobec opinii lub orzeczenia lekarza przysługuje na podstawie art. 31 wprowadzonego w 2009 r. do ustawy o prawach pacjenta i rzeczniku praw pacjenta. Z drogi odwoławczej możemy skorzystać, gdy mamy wątpliwości, czy opinia, którą wydał lekarz, jest rzetelna.


Zespół
e-prawnik.pl

Skomentuj artykuł - Twoje zdanie jest ważne

Czy uważasz, że artykuł zawiera wszystkie istotne informacje? Czy jest coś, co powinniśmy uzupełnić? A może masz własne doświadczenia związane z tematem artykułu?


Masz inne pytanie do prawnika?

 

Komentarze

  • Dariusz 2013-06-09 11:52:36

    Działalność Rzecznika Praw Pacjenta to kolejna instytucja która tak naprawdę nic nie może oprócz przerzucania się kwitami z innymi instytucjami. Uważam, że jest zbędna i państwo polskie niepotrzebnie wydaje pieniądze na etaty osób tam zatrudnionych. RPP do PZU i ich lekarzy orzeczników nawet nie podskoczy. Robią co chcą. Ludzi po 70-tce to chyba najchętniej kierowaliby na ostatnią drogę. Tak załatwiono moją mamę 73 latkę po urazie głowy. Lekarka orzecznik w Słupsku nawet nie sprawdzała danych osób, które przyjmowała w tym moją mamę - chociaż przed przyjęciem na tą tzw. "Komisję" nakazano mamie zabrać wypisany na karteczce komplet dokumentów medycznych oraz dok. tożsamości. Wizyta trwała 4 minuty. Płyta CD z tomografem głowy nawet nie została sprawdzona ponieważ w pomieszczeniu nie było komputera. Przypuszczam, że od ilości odrzuconych z kwitkiem - mają prowizję lub coś w tym rodzaju. Urzędników przybywa a uzyskanie swoich praw staje się koszmarem. Zwracaliśmy się z mamą do RPP przesyłając ksero całej dok. medycznej. RPP uznał sprawę za zasadną i interweniował w PZU. Jednak polegało to na tym, że przesłał dokumenty do tej samej instytucji (tych samych ludzi, którzy podpisali się pod wnioskiem dot. odrzucenia roszczenia). Kto z lekarzy, który raz napisał NIE drugi raz napisze na siebie coś przeciwnego?! Gdyby RPP odesłał moją mamę do niezależnej komisji lekarskiej celem określenia uszczerbku na zdrowiu (co w dokumentach poparło 2 neurologów!!!) to działanie takie miałoby sens. A pani lekarka orzecznik w ciągu 4 minut zbadała cały mózg, krwiak w głowie na wysokości ucha!? Po prostu lekarka geniusz! Nawet można powiedzieć, z boskim darem w rękach i oczach! Dalej bez komentarza bo szkoda nerwów! Jedynie można tej pani życzyć żeby jej dokładnie coś takiego się przytrafiło. Pani rzecznik ta instytucja jest zbędna! Widać to po ww/w ilości zgłoszeń do was. Natomiast odpowiedź jaką otrzymała moja mama od RPP świadczy o niemocy tej instytucji, która w kwintesencji napisała żeby skierowała sprawę do sądu. Tyle to ja wiem bez rzecznika. Takie i inne pseudomądrości rzecznika jeżeli będzie potrzeba to zacytuję w następnym komentarzu z jego odpowiedzi. Pozdrawiam i na starość zdrowia życzę. Dariusz


Potrzebujesz pomocy prawnej?

Zapytaj prawnika