Państwowe punkty sprzedaży marihuany?

Pierwszym miastem na świecie, w którym narkotyki będą dostępne u państwowych urzędników, może stać się Kopenhaga.

- Kto nadaje się lepiej do sprzedaży marihuany młodym: diler narkotykowy, któremu zależy na tym, by używali jej coraz więcej i sięgnęli wkrótce po twarde narkotyki, czy urzędnik państwowy? – pyta, cytowany przez Gazetę Wyborczą, Mikkel Warming, który jest odpowiedzialny we władzach Kopenhagi za sprawy społeczne. 

Warming chce uruchomić w mieście 30-40 publicznych punktów sprzedaży marihuany nie nastawionych na zysk.

- Albo my będziemy kontrolowali narkotyki, albo zgodzimy się na to, że kontrolę nad nimi sprawują gangi – mówi Gazecie Wyborczej Nanna Gotfredsen, prawniczka z duńskiej organizacji Gadejuristen (Prawnicy Ulicy) udzielającej pomocy m.in. narkomanom. 

- Jak dotąd politycy nie komentują pomysłu władz Kopenhagi. Są jednak tacy, zarówno w koalicji rządowej, jak i w opozycji, którzy prywatnie mówią, że nie mają nic przeciwko – dodaje Nanna Gotfredsen.