Pilot nie powinien lądować w gęstej mgle
W trudnych warunkach meteorologicznych smoleńskie lotnisko Siewiernyj jest raczej dla myśliwców niż dla ciężkich maszyn pasażerskich – mówi Gazecie Wyborczej Magomed Tałbojew, rosyjski kosmonauta i pilot oblatywacz.
Specjalista podkreśla, że jest to port lotniczy drugiej kategorii. – Nie ma tam nowoczesnej aparatury naprowadzającej. Najprościej mówiąc, można tam lądować, jeśli pułap chmur jest nie niższy niż 100 m, a widoczność wynosi co najmniej 1000 m – tłumaczy Tałbojew.
Podczas tragicznego, sobotniego poranka było o wiele gorzej. – Dlatego polski pilot okrążał lotnisko. Widać z tego, że nie czuł się pewnie. Dyspozytorzy lotów radzili mu, żeby zrezygnował, odleciał do Moskwy czy Mińska – wyjaśnia rozmówca Gazety Wyborczej.
Według niego pilot mógł zdecydować się na lądowanie w trudnych warunkach dlatego, że mógł być pod presją kogoś na pokładzie. – To problem wszystkich lotników, którzy wożą ważnych dygnitarzy – przyznaje Tałbojew.
Skomentuj artykuł - Twoje zdanie jest ważne
Czy uważasz, że artykuł zawiera wszystkie istotne informacje? Czy jest coś, co powinniśmy uzupełnić? A może masz własne doświadczenia związane z tematem artykułu?