Uczniów coraz mniej, a nauczycieli przybywa

W ostatnich pięciu latach zlikwidowano 3 tys. szkół, w tym roku zniknie ich około 300. W tym samym czasie liczba uczniów zmalała o milion.

Jednocześnie od 2007 roku powstało 11 tys. nowych etatów dla nauczycieli. W efekcie 18 tys. osób znalazło pracę w szkołach - pisze Gazeta Prawna.

Dziennik donosi, że tylko w tym roku szkolnym blisko 3,5 tys. osób zostało zatrudnionych w szkołach. Łącznie nauczycieli jest już 668 tys.

Gminy przyznają, że po likwidacji placówki muszą zapewnić nauczycielom miejsca pracy. - Rada gminy zobowiązała mnie do zagospodarowania nauczycieli, którzy pracują w wytypowanych do likwidacji szkołach - potwierdza w rozmowie z Gazetą Prawną Adam Kręcioch, wójt gminy Tomice.

Porady prawne

- Od 18 lat liczba uczniów na naszym terenie zmniejszyła się z 2,3 tys. do tysiąca, a nauczycieli wzrosła o 17 proc. - mówi z kolei Józef Chudy, burmistrz Kłodawy. Według niego przez sztuczne utrzymywanie etatów nauczycielskich w tym roku gmina musiała zrezygnować ze wszystkich inwestycji.


Zespół
e-prawnik.pl

Skomentuj artykuł - Twoje zdanie jest ważne

Czy uważasz, że artykuł zawiera wszystkie istotne informacje? Czy jest coś, co powinniśmy uzupełnić? A może masz własne doświadczenia związane z tematem artykułu?


Masz inne pytanie do prawnika?

 

Komentarze

  • abbey 2014-02-28 08:44:58

    Może należałoby zredukować liczbę pedagogicznych kierunków studiów, które produkują bezrobotnych magistrów. Dla uczelni są najtańsze i wchłaniają większość chętnych. Przy wydłużeniu wieku emerytalnego obecni nauczyciele jeszcze na kilkanaście lat zapełnią etaty w edukacji. Tutaj się nie uda wprowadzenie ?wolnego rynku?. Wyż demograficzny obecnie jeszcze pracuje i jest pokoleniem dobrze wykształconym.

  • anglista 2014-02-25 23:40:46

    Jak Państwo, a raczej rządzący nim nie zareagują inaczej na niż demograficzny to Polki dzieci rodzić nie będą. Dlaczego - bo polskich rodzin często nie stać!! Jak oni sobie to wyobrażają? Mam 25 lat. Chciałabym powoli zacząć myśleć o dziecku. Ale nie mogę. Czemu? Bo zarabiam nędzne 2tys. z czego 1400zł pokrywają mi opłaty. Wynajmuję mieszkanie, bo na zakup mnie nie stać. Nawet na kredyt nie mam zdolności. Za 80tys. to ja mieszkania nie kupię w mieście w którym żyję. Takich ludzi jak ja jest wiele. Ale do konsensusu - gówniane zarobki, arcywielkie ceny, brak polityki prorodzinnej (1000zł becikowego to nie rozwiązanie) powodują, że nie ma dzieci. Nie ma dzieci - nie ma kogo uczyć. Nie ma kogo uczyć - nie ma szkół. Nie ma szkół - nie ma nauczycieli na normalnych a nie fikcyjnych etatach.


Potrzebujesz pomocy prawnej?

Zapytaj prawnika