Zamach w Smoleńsku? Nie ma na to dowodów
- Coraz bardziej wygląda to na zamach - mówi Jarosław Kaczyński o katastrofie, w której zginęła m.in. para prezydencka. Prokuratura nie znalazła żadnych dowodów potwierdzających taka tezę.
- Jeżeli tam miały miejsce wybuchy, to oznacza to nową jakość w polityce międzynarodowej - cytuje Kaczyńskiego Gazeta Wyborcza.
Prezes PiS pytał wczoraj: - Chciałbym wiedzieć, dlaczego minister spraw zagranicznych Polski już niewiele po godz. 9 wiedział, że wszyscy zginęli. Skąd wiedział? Kilkanaście minut później wiedział już, że katastrofa była wynikiem błędu pilota. Skąd mógł to wiedzieć?
Sikorski odpowiedział, że wiedział o tym z rozmowy, jaka miała miejsce pomiędzy Centrum Operacyjnym MSZ a ówczesnym ambasadorem w Rosji Jerzym Bahrem, do jakiej doszło o godz. 9.07. 10 kwietnia 2010 r. - ok. 26 minut po rozbiciu się tupolewa.
Prokurator generalny Andrzej Seremet podkreślił, że ani prokuratorzy, ani zespół powołanych przez nich 21 biegłych nie znaleźli żadnych dowodów na to, by samolot z Lechem Kaczyńskim na pokładzie rozbił się w wyniku zamachu - czytamy na łamach Gazety Wyborczej.
Skomentuj artykuł - Twoje zdanie jest ważne
Czy uważasz, że artykuł zawiera wszystkie istotne informacje? Czy jest coś, co powinniśmy uzupełnić? A może masz własne doświadczenia związane z tematem artykułu?