Sprawa w Szamotułach - wyjątek czy reguła?

Rozmowa z Radosławem Konca, radcą prawnym z kancelarii w Warszawie o postanowieniu Sądu rejonowego w Szamotułach dotyczącym odebrania matce nowo narodzonego dziecka. 

foto_169

Radosław Konca

Piotr Czarnyszewicz

Sąd zabrał rodzicom dziecko, ponieważ byli „za biedni i za starzy". Kiedy słyszy się taki skrót uzasadnienia orzeczenia sądu rodzinnego to nóż otwiera się w kieszeni.

Radosław Konca

Pewnie dlatego, że jest to bardzo poważne uproszczenie. Cokolwiek by nie mówić o poziomie orzekania w Polsce, to jakieś powody takiej decyzji być musiały.

PC

Nasłuchaliśmy się już na temat orzeczenia Sądu w Szamotułach wiele. To teraz może tak się umówmy. Gdyby miał Pan bronić tego orzeczenia - jakie argumenty by Pan podnosił?

RK

Przede wszystkim należy zacząć od najważniejszej wartości, czyli dobra dziecka. O tym wyraźnie mówi Kodeks rodzinny i opiekuńczy w art. 109 tej ustawy. Jeżeli dobro dziecka jest zagrożone sąd wyda odpowiednie zarządzenia. I w tym miejscu mamy całą paletę możliwości.

PC

Sąd jednak skorzystał z najdrastyczniejszej z możliwości przewidzianych w tym przepisie.

RK

Owszem. Ale proszę sobie wyobrazić taką oto sytuację, że temu lub innemu dziecku istotnie w rodzinie coś zagraża a sąd nie reaguje w sposób właśnie drastyczny, ale w danej sytuacji - odpowiedni. Proszę sobie wyobrazić sytuację, że dziecku coś się stanie. Wtedy dopiero byśmy mieli - jak to teraz się mówi  -„dym" . Nie chciałbym być w skórze takiego składu sędziowskiego, który zaniechałby wykonania  uprawnień jakie dała mu ustawa i w konsekwencji doszło do jakiejś tragedii.

PC

No to dlaczego orzeczenie z Szamotuł tak zdenerwowało media, a za nimi- obywateli?

RK

Pewnie dlatego, że już na początku zastosowano środek bardzo rygorystyczny. Z oczywistych względów nie opublikowano uzasadnienia wyroku, nie sposób więc rzetelnie oceniać rozstrzygnięcia. Stosowane skróty, może i są medialnie efektowne, ale efekt medialny nie powinien być jedynym celem relacji z procesu sądowego. Takie orzeczenie, jak w Szamotułach (abstrahując od jego słuszności bądź niesłuszności) ma pewne walory edukacyjne, co jednak media pominęły.

PC

Ja jednak nadal nie jestem przekonany. Przyczyną  decyzji sądu jest bieda, choroba i wiek rodziców. Jak można w ogóle tak orzekać?

RK

Toteż ja nie mówię , że wyrok jest genialny. Powiedziałem jedynie tyle, ze postąpiono w granicach prawa i zgodnie z przepisami. Na pewno kwestią do rozważenia jest to czy sąd nie mógł zastosować mniej dolegliwych środków wobec tej rodziny. Czy na pewno nie mógł na przykład zdecydować na początek o poddaniu wykonywania władzy rodzicielskiej wobec niemowlęcia stałemu nadzorowi kuratora, którego zadaniem byłoby przyglądanie się życiu młodego człowieka z rodzicami, udzielanie tym rodzicom wskazówek, ale i wnioskowanie do sądu rodzinnego o ewentualnie dalej idące kroki. Pamiętajmy, że w tej rodzinie już są dzieci i jakoś nie słyszymy, żeby działa im się straszna krzywda. Oczywiście niemowlę wymaga szczególnej opieki, może dlatego tak drastyczny wyrok.

PC

Ograniczanie władzy rodzicielskiej niektórym- nie ukrywam , że mnie także,- trochę źle się kojarzy. Oczywiście są rodziny patologiczne i tam interwencja jest potrzebna. Ale chyba nie należy tracić z pola widzenia  faktu, że Państwo nie ma za wiele do zaoferowania dzieciom zabieranym z domów. Pomijam  rodziny patologiczne- w których dzieci nie powinny dorastać.

RK

Po pierwsze proszę pamiętać o najważniejszym. Określenie „ władza rodzicielska" jest ewidentnym nadużyciem. Dziecko nie jest niczyją własnością. Jest podmiotem - a rodzice sprawują nad dzieckiem pieczę. I mają te pieczę sprawować tak, żeby chronić przede wszystkim dobro dziecka. Ja wiem, że głoszenie takich prawd nie zawsze jest wygodne i dobrze odbierane przez obywateli, ale i przez ustawodawcę. Ostatecznie dalej mamy w kodeksie „władzę rodzicielską" a nie „pieczę rodzicielską", czyli termin lepiej oddający rzeczywistość, mam jednak nadzieję, że ostatecznie dotrze to do naszej świadomości, że nie jesteśmy właścicielami ani „władcami" swoich dzieci.

Co do pojęcia „rodzina patologiczna" - też trzeba uważać. Uznaniowość przy przylepianiu takiej łatki jest naprawdę niebezpieczna. Upraszczając- jeśli do Pana do domu przyjdzie kurator i w lodówce znajdzie napoczętą butelkę alkoholu, może Pana zechcieć zakwalifikować do grona alkoholików, a tym samym patologii, przed którą trzeba chronić Pańskie dziecko.

Uznaniowość takich ustaleń, to jest kolejny problem, który wcale nie łatwo rozwiązać, choćby po to, żeby nie robić krzywdy normalnym ludziom, normalnym rodzinom. Uznaniowość, a często po prostu osobiste uprzedzenia czy brak elementarnej staranności działania osób, których opinia ma potem istotny wpływ na sądowe wyroki (biegli z  rodzinnych ośrodków diagnostyczno-konsultacyjnych czy kuratorzy), to poważne zagrożenie rzetelności postępowania w sprawach rodzinnych. Do tego dochodzi jeszcze realny brak odpowiedzialności tych osób za przekazane sądowi ustalenia. Trzeba podkreślić, że to oczywiście pojedyncze przypadki, ale często tragiczne dla konkretnych dzieci i rodziców.

PC

Co teraz w Szamotułach?

RK

No dramatu chyba jeszcze nie warto ogłaszać. Od tego jest Sąd Okręgowy w Poznaniu, żeby starannie przyjrzeć się sprawie (pełnomocnik rodziców zapowiada apelację), a i sam Sąd Rejonowy w Szamotułach też ma przecież możliwości zmiany swego orzeczenia, jeśli uzna, że przemawia za tym dobro tej małej dziewczynki. Pozostaje mieć nadzieję, że także z powodu nagłośnienia w mediach, orzeczenie jakie ostatecznie zapadnie, będzie właściwe.

Dziękuję za rozmowę


Zespół
e-prawnik.pl

Skomentuj artykuł - Twoje zdanie jest ważne

Czy uważasz, że artykuł zawiera wszystkie istotne informacje? Czy jest coś, co powinniśmy uzupełnić? A może masz własne doświadczenia związane z tematem artykułu?


Masz inne pytanie do prawnika?

 

Komentarze

    Nie dodano jeszcze żadnego komentarza. Bądź pierwszy!!

Potrzebujesz pomocy prawnej?

Zapytaj prawnika