Fikcja w realu - podglądał lokatorów ukrytymi kamerami
Kryminalni z Ursynowa zatrzymali 38-letniego mieszkańca Warszawy, który w jednym z pokoi i w łazience zamontował kamerę. Nie było by w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że podglądał w ten sposób swoich lokatorów. A było ich kilku, gdyż Paweł S. wynajmował pokoje dwóm małżeństwom. Wszystko, co stworzony przez niego "monitoring" zarejestrował, prawdopodobnie nagrywał na swój komputer.
Do tej niepokojącej sytuacji doszło w jednym z mieszkań przy ulicy Wańkowicza. Główny lokator, mając obszerne mieszkanie, postanowił podzielić się nim z innymi ludźmi. Wynajął pokoje dwóm młodym małżeństwom. Sam zajmował trzecie z pomieszczeń. Wszyscy korzystali z jednej kuchni i jednej łazienki. Dostęp do swoich rzeczy 38-latek zabezpieczał zamykanymi na klucz zamkami. Nikt wówczas nie domyślał się nawet, jaki plan knuje podstępny wynajmujący.
Pech chciał, że jednym z podnajmujących pokój był znający się na sztuce kładzenia paneli i płytek ściennych mężczyzna. Korzystając z łazienki zauważył, że jedna z takich płytek niepokojąco odstaje od reszty. Chciał ją poprawić, ale kiedy ją wyjął, ze środka wystawał przewód. Nie mógł uwierzyć w to, co zobaczył dalej. W środku była zamontowana kamera. Podejrzewając, że mógł stać się ofiarą przestępstwa natychmiast zaalarmował mundurowych z Ursynowa.
Policjanci, po sprawdzeniu sprzętu zamontowanego w łazience, od razu wiedzieli, kto powinien za wszystko odpowiedzieć. Najprawdopodobniej Paweł S. od kilkunastu miesięcy przy pomocy kamery przekazującej obraz do jego pokoju drogą radiową podglądał swoich lokatorów. Jak wynika z ustaleń mundurowych, małżeństwa były pierwszymi ofiarami 38-latka. Wcześniej nikomu nie podnajmował pomieszczeń.
Ursynowscy stróże prawa zabezpieczyli komputer, kamery oraz nośniki audiowizualne należące do Pawła S. Najprawdopodobniej ten wiedział, że domownicy rozszyfrowali jego plan i przed wizytą kryminalnych usunął wszystkie nagrania z laptopa. Tym jednak zajmą się już specjaliści, którzy dokładnie sprawdzą zawartość przenośnych dysków i nośników należących do głównego lokatora mieszkania.
Paweł S. usłyszał już pierwsze zarzuty. Za zamontowanie i posługiwanie się w sposób bezprawny urządzeniem wizualnym może mu grozić kara nawet do 2 lat więzienia. Śledczy podczas toczącego się postępowania sprawdzą także, do jakich celów mogły zostać wykorzystane nagrania, które najprawdopodobniej usunięto z komputera.
Źródło: www.policja.pl / KSP, 15 stycznia 2009
Skomentuj artykuł - Twoje zdanie jest ważne
Czy uważasz, że artykuł zawiera wszystkie istotne informacje? Czy jest coś, co powinniśmy uzupełnić? A może masz własne doświadczenia związane z tematem artykułu?