Sarkozy w PE: Europa nie może być skazana na brak działań
Przemawiający w Parlamencie Europejskim Prezydent Francji Nicolas Sarkozy powiedział, że dalsze rozszerzenie UE nie będzie możliwe bez Traktatu z Lizbony i reform instytucjonalnych. "Wszyscy ponosimy odpowiedzialność, jak wydobyć Europę z kryzysu" - stwierdził. W swoim wystąpieniu francuski prezydent wielokrotnie wymieniał Polskę i podkreślał obowiązek politycznej i moralnej odpowiedzialności każdego kraju za swoje wcześniejsze decyzje w sprawie nowego traktatu.
Nicolas Sarkozy rozpoczął swoje wystąpienie od nawiązania do Traktatu z Lizbony, odrzuconego kilka tygodni temu w referendum irlandzkim, podkreślając, że "był on i pozostaje nadal odzwierciedleniem kompromisu, którego wszyscy sobie życzą". Europa ponownie znalazła się w "krytycznym momencie". Przyznał jednak, że jest zwolennikiem poglądu, że "kwestie instytucjonalne powinny być sprawą parlamentarzystów, a nie referendum". Podkreślił, że jest to wybór polityczny, którego dokonał i nie krył jeszcze przed wyborami prezydenckimi we Francji. "Musimy się porozumieć, w jakim trybie i na jakiej podstawie zorganizujemy wybory europejskie w 2009 roku".
Wspólna odpowiedzialność za rozszerzenie, uniknąć Europy dwóch prędkości
Prezydent Francji nawiązał do kwestii rozszerzenia Unii Europejskiej w kontekście reform instytucjonalnych. "Sprzyjam rozszerzeniu, ale państwa, które wchodzą do Unii nie mogą mówić, że chcemy rozszerzenia, ale nie chcemy Traktatu z Lizbony. Niech każdy przyjmie na siebie swój zakres odpowiedzialności. Jeśli Europa ma się rozszerzyć, to musi zmienić swoje instytucje". Przyznał również, że być może kiedyś "będziemy zmuszeni zorganizować Europę dwóch prędkości", ale będzie to rozwiązanie ostateczne.
"Europa drogo zapłaciła za podziały, za wstydliwy mur, za dyktatury narzucone 80 milionom Europejczyków, dlatego zastanawiajmy się najpierw zanim kogoś zostawimy z tyłu" - powiedział Sarkozy. "W momencie negocjowania Traktatu Lizbońskiego Francja biła się o to, aby Polska uzyskała całe należne jej miejsce w Traktacie Lizbońskim" - przypomniał francuski prezydent - "Jak możemy powiedzieć 38 milionom Polaków, że łatwiej im było wyzwolić się z dyktatury - dzięki wielkim ludziom takim jak Lech Wałęsa i jak Jan Paweł II - niż pozostać w Europie wolności. Rodzina to 27 członków, nie możemy nikogo pozostawić z tyłu".
Priorytety: energia i klimat, imigracja, polityka obronna
Przechodząc od kwestii instytucjonalnych do innych obszarów, Nicolas Sarkozy nakreślił kilka najistotniejszych priorytetów francuskiego przewodnictwa w UE.
"Pakiet energetyczno-klimatyczny to kwestia równowagi ekologicznej na świecie" - stwierdził Nicolas Sarkozy i zaapelował o priorytetowe potraktowanie prac w tej dziedzinie i przyjęcie pakietu w ciągu 6 miesięcy. "Pakiet jest wymagający, trudny, ale jeśli każde państwo zacznie renegocjować ten element, który jest dla niego trudny, to nigdy nie dojdziemy do porozumienia".
Prezydent Sarkozy przypomniał, że od 1 lipca Francja otworzyła swój rynek pracy dla obywateli wszystkich państw UE. "Nie była to dla nas łatwa decyzja. Nie podobała mi się polemika o polskim hydrauliku, z której wynikły tylko szkody dla mojego kraju i na której ucierpiał wizerunek Unii Europejskiej".
Kolejny priorytet to pakiet na rzecz imigracji. "Czy jest zasadne, aby każdy kraj na swój sposób definiował politykę imigracyjną?" - pytał Sarkozy. Jak podkreślił, jedynym sposobem inspirowania odpowiedzialnej debaty o tym problemie to uczynić z tej polityki wspólną politykę europejską.
Wiele nieporozumień narosło wokół kwestii polityki obronnej UE. "Jak Europa ma stać się potęgą polityczną, jeśli nie będzie w stanie się bronić lub rozwiązywać problemy i zapewnić wypełnianie Europejskich decyzji, na przykład w Kosowie?" - pytał Sarkozy.
Za nierozsądne uznał żądania zmniejszenia europejskiej produkcji rolno-spożywczej, w sytuacji gdy na świecie panuje głód. Pytał, czy rozsądne jest narzucanie europejskim rolnikom zasad z zakresu bezpieczeństwa żywności, skoro importuje się na teren UE mięso, które nie podlega tym samym zasadom.
Sarkozy o Polsce: To nie kwestia polityczna, to kwestia etyczna
Na zakończenie wystąpienia, francuski prezydent powrócił do kwestii dotyczących przyszłości Europy i nowego traktatu. "Europa ucierpiała z powodu tchórzostwa wielu z nas. Chcieliśmy przerzucać na Europę koszty tego, czego poszczególne rządy nie chciały przyjąć na siebie" - powiedział Sarkozy zapowiadając współpracę prezydencji z Komisją. "Jeśli jakieś państwo się z tym nie zgadza, niech się wypowie, tak jak Pan Prezydent Polski. Powiedziałem Panu Prezydentowi Polski, że skoro podpisał Traktat z Lizbony, to powinien honorować swoje słowo. To nie jest kwestia polityczna, to kwestia etyczna".
"Prezydent Kaczyński jest osobą, która szanuję i do której mam zaufanie, ale w Europie, jeżeli ktoś się pod czymś podpisuje, a później nie szanuje tego podpisu, to nie może być już mowy o Europie, o negocjacjach. Jeśli któryś z nas podpisuje się w imieniu swojego kraju, to to zobowiązanie musi obowiązywać również w tym kraju. "Polska jest krajem, który jest nam bardzo potrzebny, ale jednocześnie wszyscy muszą wywiązywać się z raz danego słowa" - powiedział Sarkozy.
"Dziękuję Polsce za zaangażowanie na ścieżce europejskiej. Polska to jeden z sześciu największych krajów Europejskich, dlatego powiedziałem prezydentowi Kaczyńskiemu, że potrzebny jest nam jego podpis, bo Polska to nie jest jakikolwiek kraj europejski, to jest kraj bardzo ważny, prawdziwy symbol, a kryzys instytucjonalny trzeba ograniczyć do wyłącznej kwestii Irlandii" - stwierdził Nicolas Sarkozy.
Źródło: Serwis prasowy Parlamentu Europejskiego, redakcja polska
Skomentuj artykuł - Twoje zdanie jest ważne
Czy uważasz, że artykuł zawiera wszystkie istotne informacje? Czy jest coś, co powinniśmy uzupełnić? A może masz własne doświadczenia związane z tematem artykułu?