Złodzieje bezlitośnie wykorzystują naiwność użytkowników bankowości internetowej. A czasami pomagają im w tym same banki.
(...)
Ponieważ fałszywą stronę ładuje oryginalna strona banku, więc wszystko się zgadza - adres WWW a nawet certyfikat SSL, będący do tej pory najskuteczniejszą ochroną dla bardziej dociekliwych użytkowników.
gazeta.pl 08.12.2004 r.