Często w danej rodzinie jest jakaś operatywna osoba, nieraz nawet z wykształceniem prawniczym, która z powodzeniem mogłaby reprezentować swojego bliskiego w śledztwie i sprawie karnej, np. poszkodowanego w wypadku czy pobitego w bójce. Skoro członek rodziny może być pełnomocnikiem w sprawie cywilnej, dlaczego takiej możliwości nie wprowadzić w postępowaniu karnym?
(...)Tylko w sytuacji, gdy pokrzywdzony jest osobą nieporadną (poważnie chorą), jego prawa może wykonywać ten, pod którego opieką pozostaje (art. 51 kodeksu postępowania karnego).
(...)Przeciwnicy argumentują, że sprawy karne należą do najtrudniejszych - nie każdy prawnik daje sobie z nimi radę, a co dopiero krewny, który nim nie jest. Poza tym kolejne osoby uprawnione do występowania w postępowaniu mogą je spowalniać.- Kierownictwo Ministerstwa Sprawiedliwości zna propozycję, ale zastanawia się jeszcze, jakie zająć stanowisko - powiedział w piątek „Rz" sędzia Sławomir Różycki z MS.