Eksperci: Brak Marcinkiewicza będzie odczuwalny w pracach nad przyszłorocznym budżetem, reforma fiskalna jest mniej prawdopodobna, a złoty pewnie trochę straci. Katastrofy jednak nie będzie - pod warunkiem, że nowy premier będzie uważał na słowa.
Kazimierz Marcinkiewicz, pełniąc urząd premiera, wraz z minister finansów Zytą Gilowską był zwolennikiem zdyscyplinowanej polityki fiskalnej i jego brak będzie odczuwalny w pracach nad przyszłorocznym budżetem w okresie, gdy rząd pracuje nad końcowym projektem. Jego odejście oznacza, iż perspektywa przeprowadzenia umiarkowanej nawet reformy fiskalnej z myślą o zmniejszeniu deficytu budżetowego, którą propagował Marcinkiewicz wraz z Gilowską, jest obecnie mniej prawdopodobna. Nowy premier bardziej niż ekonomią jest zainteresowany rozbijaniem układów w polityce, biznesie i mediach.
gazeta.pl 10.07.2006 r.