Kto w rzeczywistości ponosi ryzyko upadłości dewelopera?
Dzisiaj już chyba niewiele osób dziwi, iż odpowiedź na tak postawione pytanie brzmi: klienci. Niestety taka jest prawda. Jednakże klienci nie są zupełnie bezradni. O poziomie bezpieczeństwa kupującego decyduje bowiem w znacznej mierze treść zawartej z deweloperem umowy.
Nie stanowi wielkiego odkrycia stwierdzenie, iż deweloperzy w umowach z klientami dążą do zawarcia postanowień maksymalizujących ich korzyści. Często postanowienia te nie są zgodne z regulacjami praw konsumentów. Inną kwestią są postanowienia dotyczące finansowania inwestycji. Deweloperowi zależy zwykle na dostępie do gotówki na jak najwcześniejszym etapie budowy i w sposób niczym nieskrępowany.
– Z punktu widzenia klienta korzystne jest dokonywanie wpłat na jak najbardziej zaawansowanym etapie inwestycji, w interesie dewelopera jest natomiast uzyskanie zapłaty jak najwcześniej – mówi Jarosław Cholewa z kancelarii Kaczor, Klimczyk, Pucher, Wypiór dla Dziennika Gazety Prawnej.
Bardzo ważne dla kupującego jest także ustalenie celu, na który przeznaczane są wpłacane przez niego zaliczki. Jest to tym bardziej istotne, że kwoty te klient uiszcza przed zawarciem ostatecznej umowy przeniesienia własności.
– Korzystnym dla kupującego rozwiązaniem jest sytuacja, kiedy zaliczki nie trafiają bezpośrednio do dewelopera, ale na zamknięty rachunek powierniczy prowadzony przez bank, z przeznaczeniem na spłatę kredytu udzielonego deweloperowi – tłumaczy Piotr Woźniak z kancelarii Wierciński, Kwieciński, Baehr w wywiadzie dla Dziennika Gazety Prawnej.
Skomentuj artykuł - Twoje zdanie jest ważne
Czy uważasz, że artykuł zawiera wszystkie istotne informacje? Czy jest coś, co powinniśmy uzupełnić? A może masz własne doświadczenia związane z tematem artykułu?