Korzystając z rozszerzonej ochrony dla renomowanych marek przedsiębiorcy sami mogą ukrócić proceder ich kopiowania.
Piractwo markowe to kopiowanie znanych znaków towarowych. Na warszawskim Stadionie Dziesięciolecia sprzedaje się buty Reebok, czy kurtki z napisem Adidas i nikt nie wątpi, że są to podróbki. - Paradoksalnie obecne przepisy nie przewidują szybkich i skutecznych metod na wyeliminowanie z rynku podróbek. Większa aktywność policji, służb celnych, a także szybkie działanie sądów mogłoby poprawić ten stan rzeczy. Producentom markowych produktów pozostaje więc samemu podejmować walkę z piractwem - podkreśla Robert Mikulski, wspólnik w kancelarii Stopczyk & Mikulski.