Pomoc w samobójstwie nie zawsze karana

Wspomaganie osoby śmiertelnie chorej w popełnieniu samobójstwa pozostanie w Anglii przestępstwem. Nie znaczy to jednak, że wszyscy będą karani za taki czyn - informuje Gazeta Wyborcza.

- Każdy taki przypadek będzie rozpatrywany oddzielnie. Nie ma mowy o otwieraniu drzwi do eutanazji - zapewniał wczoraj, jak czytamy na lamach Gazety Wyborczej, Keir Starmer, szef urzędu prokuratorskiego Anglii i Walii.

Prokuratorzy - oceniając konkretne przypadki pomocy w samobójstwie - wezmą pod uwagę okoliczności, w których doszło do wspomaganej śmierci. Przy ocenie karalności czynu skupia się również na motywach osoby pomagającej umrzeć choremu. Jeśli więc mąż pomoże umrzeć żonie z miłosierdzia i na jej życzenie, nie będzie karany za zabójstwo - czytamy na łamach Gazety Wyborczej.

Wytyczne dotyczące postępowania z przypadkami pomocy w samobójstwie osób nieuleczalnie chorych opracowano w związku z niedawnym wyznaniem prezentera i reportażysty BBC.

Mężczyzna przyznał, że 30 lat temu na prośbę chorego na AIDS kochanka udusił go. Teraz dziennikarz odpowie za popełnienie zabójstwa.