Związkowcy żądają wyższych płac i przywilejów emerytalnych. Nie ma lepszego sposobu, by wywołać kryzys - oceniają ekonomiści.
(...)Najważniejszy postulat Solidarności dotyczy wzrostu wynagrodzeń. Związkowcy żądają od pracodawców prywatnych i rządu wyższych pensji oraz podniesienia minimalnego wynagrodzenia do 50 proc. średniej krajowej. Ich zdaniem, płace rosną bowiem stanowczo zbyt wolno. Tymczasem ekonomiści od kilku miesięcy alarmują, że pensje rosną w tempie, jakiego nie widzieliśmy od wielu lat, a gospodarki nie stać na tak szybki wzrost wynagrodzeń.