Jaka jest prawda o emeryturach pomostowych?
Jesteśmy najbiedniejszym krajem w UE, poza Bułgarią i Rumunią. Nie mamy wielkiego kapitału ani ropy naftowej. Dobrobyt możemy zbudować tylko pracą. Tymczasem w Polsce pracuje zaledwie 28% osób w wieku 55-64 lat. W Szwecji jest to 70%, w Finlandii 54%, w Niemczech 50%, a w Czechach 45%.
Dlaczego trzeba ograniczyć wcześniejsze emerytury?
Młodzi emeryci hamują wzrost gospodarczy i budowanie dobrobytu
Jesteśmy najbiedniejszym krajem w UE, poza Bułgarią i Rumunią. Nie mamy wielkiego kapitału ani ropy naftowej. Dobrobyt możemy zbudować tylko pracą. Tymczasem w Polsce pracuje zaledwie 28% osób w wieku 55-64 lat. W Szwecji jest to 70%, w Finlandii 54%, w Niemczech 50%, a w Czechach 45%.
Młodzi emeryci przejadają środki na edukację, zdrowie, pomoc dla rodzin wielodzietnych
Każdy z pracujących dopłaca do młodych emerytów średnio 2,5 tysiąca złotych rocznie. W skali kraju na wczesne emerytury i zasiłki przedemerytalne (FUS, KRUS, mundurowe) wydajemy 28 miliardów rocznie, czyli na przykład połowę wydatków na ochronę zdrowia.
Pieniądze te mogłyby zostać przeznaczone na dofinansowanie służby zdrowia, inwestycje w szkoły i przedszkola czy wyrównywanie szans ubogich dzieci. Właśnie takie, ukierunkowane na przyszłość, inwestycje są nam najbardziej potrzebne.
Utrzymanie młodych emerytów spowoduje wzrost podatków
Polskie społeczeństwo starzeje się, za 20 lat podwoi się liczba emerytów przypadająca na 100 osób w wieku produkcyjnym. Dzisiaj na 4 pracujących przypada 1 emeryt, za 20 lat 1 emeryt będzie przypadał na 2 pracujących. Kto za to zapłaci?
Tracimy fachowców, nauczycieli młodych pokoleń
Młodzi emeryci odchodząc z rynku pracy zabierają swoją wiedzę, wieloletnie doświadczenie, kwalifikacje. Często nie zdążą wykształcić swoich następców. Nasza gospodarka traci fachowców, których nie da się łatwo zastąpić - młodzi pracownicy nie mają doświadczenia. Państwo zainwestowało także w wykształcenie młodych emerytów, a oni odchodząc wcześniej i zostawiając gospodarkę, uniemożliwiają społeczeństwu korzystanie z tej wiedzy.
Budujemy w oczach pracodawców i samych pracowników przekonanie, że osoby w wieku 50 są mniej wartościowe.
W efekcie stają się one bardziej narażone na zwolnienia z pracy.
Nie można skazywać ludzi na niegodne życie za niewielką emeryturę
W obecnym systemie emerytalnym wcześniejsza emerytura nie może być wysoka, bo pracownik krótko pracuje, a długo pobiera emeryturę. Często okres pobierania świadczenia jest tak samo długi jak okres pracy. Przy składce emerytalnej w wysokości 20% wynagrodzenia, emerytura pracownika nie może być wyższa niż 40% jego średniej wysokości.
Młody emeryt ma mniej pieniędzy, a zatem mniej wydaje. Ogranicza to zyski np. handlu, który mniej zarabia, płaci mniejsze podatki, mniej zatem trafia do budżetu, który finansuje np. drogi, edukację naszych dzieci, straż pożarną czy służbę zdrowia. Skąd weźmiemy brakujące środki?
To nieprawda, że pracownicy będą sobie wybierać, czy chcą pracować krócej i dostawać mniej, czy też pracować dłużej i więcej odłożyć. Mechanizm psychologiczny jest znany. W takich warunkach pracownik 10 lat przed emeryturą przestaje w siebie inwestować i myśleć o rozwoju. W efekcie osiągając wczesny wiek emerytalny ma tak zdezaktualizowane kwalifikacje, że nie ma innego wyboru i musi odejść.
Dłuższa praca będzie się opłacać. W nowym systemie odłożenie przejścia na emeryturę w wieku 60 do 65 lat podwyższy emeryturę o 35%.
Dlaczego popieramy projekt rządowy
Emerytury otrzymają tylko ci, którzy faktycznie pracują w najtrudniejszych warunkach
Projekt rządowy to dobry kompromis. Pracujący Polacy będą musieli sfinansować emerytury pomostowe tylko tym, którzy wykonują szczególne prace wskazane przez większość ekspertów medycyny pracy. Nie będą natomiast musieli płacić wszystkim, którzy otrzymali przywilej wcześniejszej emerytury w przeszłości. W ten sposób uprawnionych do wczesnej emerytury będzie trzy razy mniej. Projekt rządu pozwoli docelowo zaoszczędzić 11 miliardów złotych.
Zatrzymanie na rynku pracy młodych emerytów zwiększy dochody kraju
Powstrzymanie od przejścia na wcześniejsze emerytury 600 tysięcy osób zwiększy produkt krajowy o 4%, czyli rocznie o 50 miliardów złotych. To jest tyle, ile wydajemy obecnie na całą ochronę zdrowia.
Dlaczego propozycje związków są złe
Prawo do wcześniejszych emerytur musi z czasem wygasnąć
Związki proponują by prawo do wcześniejszych emerytur mieli zawsze pracownicy wykonujący określone zawody.
Rząd proponuje by prawo to dotyczyło tylko zatrudnionych w szczególnych warunkach lub w szczególnym charakterze przed 1 stycznia 1999 r.
Jak sama nazwa wskazuje emerytura pomostowa to pomost między starym a nowym systemem. Nie można utrzymywać go w nieskończoność.
Polski nie stać na finansowanie wczesnych emerytur dla tak wielu grup zawodowych w nieskończoność. Młodzi pracownicy pracujący w szczególnych warunkach nie mogą oczekiwać od innych obywateli, żeby ich utrzymywali. Trzeba wreszcie pogodzić się z myślą, że pewnych prac nie można wykonywać całe życie i z czasem trzeba zmienić zawód.
Katalog zawodów uprawnionych musi być uczciwie krótki
Związki powołują się na własnych specjalistów z dziedziny medycyny pracy i żądają objęcia przywilejem wczesnych emerytur bardzo liczne grupy pracowników. To jest nieuczciwe w stosunku do innych pracowników, którzy pracują równie ciężko, ale nie mają za sobą związków.
Związki proponują, aby na wcześniejsze emerytury mogli przechodzić m.in.
-
wszyscy lekarze i pielęgniarki, nie tylko członkowie zespołów operacyjnych i ratunkowych, ale także np. lekarze i pielęgniarki pracujący w przychodniach
-
wszystkie osoby pracujące na świeżym powietrzu, a zatem wszyscy robotnicy budowlani, drogowi, rolni czy leśni
-
wszyscy pracujący co któryś dzień w nocy np. nocni stróże, parkingowi, sprzedawcy na stacjach benzynowych, pracownicy kolei
-
listonosze.
Wykazy zawodów uprawnionych muszą być zawarte w ustawie, a nie tak jak proponują związki tworzone na poziomie regionalnym lub zakładowym. Takie rozwiązanie mogłoby doprowadzić do absurdów, np. na Mazowszu ratownicy medyczni mieliby prawo do wcześniejszych emerytur, a w Małopolsce mogliby takiego prawa nie mieć.
Nie można odkładać decyzji o następny rok
Przez kolejny rok nic nowego nie zostanie ustalone. Prace w sprawie emerytur pomostowych toczą się już 10 lat, od 1999 roku. Termin wprowadzenia ustawy był przekładany już dwukrotnie.
Podwyższona składka nie zagrozi uprawnionym
Związki twierdzą, że zgodnie z propozycją rządową, osoby zatrudnione przed 1 stycznia 1999 roku (mające zatem prawo do emerytury pomostowej) będą zagrożone zwolnieniem, ponieważ pracodawca będzie musiał płacić za nich składkę wyższą o 1,5%.
To zagrożenie łatwo wyeliminować, na przykład przypisując wyższą składkę do stanowiska, a nie do konkretnego pracownika. Poza tym dla pracodawcy koszt ten wyniesie średnio 40 zł. Nikt nie będzie zwalniał fachowców dla 40 złotych.
Związki załatwiają swoje interesy wykorzystując wszystkich Polaków
Projekt związkowy obejmuje ponad milion osób. Za ich emerytury zapłaci 12 milionów pracujących Polaków. Kogo więc reprezentują związki zawodowe i dlaczego mówią, że reprezentują większość? W rzeczywistości związki chcą załatwić wcześniejsze emerytury dla swoich członków, a zasłaniają się dobrem wszystkich.
Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych Lewiatan
4 listopada 2008 r.
Źródło: PKPP Lewiatan, www.pkpplewiatan.pl
Skomentuj artykuł - Twoje zdanie jest ważne
Czy uważasz, że artykuł zawiera wszystkie istotne informacje? Czy jest coś, co powinniśmy uzupełnić? A może masz własne doświadczenia związane z tematem artykułu?