Ważne zmiany w Prawie pracy. Uderzą w pracowników
Rządowy projekt zmian w Kodeksie pracy pozwala na wprowadzenie elastycznego czasu pracy, ale tylko za zgodą pracowników - informuje Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej. Przeciw projektowi jest większość klubów sejmowych i związkowcy.
Sejm skierował do dalszych prac dwa projekty, które przewidują możliwość wydłużenia do roku okresu rozliczeniowego czasu pracy - rządowy oraz dalej idący, przygotowany przez posłów PO (przewiduje on m.in. obcięcie stawek za nadgodziny). O ich odrzucenie w pierwszym czytaniu wnioskowali posłowie klubów PiS, RP, SLD i SP. Sprzeciw wyrażała też S.
Resort pracy podkreśla, że rządowy projekt nie będzie sprzyjał wyłącznie pracodawcom, bowiem by wprowadzić wydłużenie okresu rozliczeniowego czasu pracy do 12 miesięcy oraz tzw. ruchomy czas pracy, konieczna będzie zgoda reprezentacji pracowników.
Żadna z tych zmian nie może zostać wprowadzona w zakładzie pracy, jeśli reprezentacja pracowników nie wyrazi na to zgody. Ponadto, kiedy już taka zgoda zostanie wyrażona, kopia takiego porozumienia, zgodnie z naszym projektem, musi zostać przekazana do Państwowej Inspekcji Pracy, która może podjąć się oceny zarówno zgodności z ustawą tego porozumienia, jak również jego stosowania w praktyce - podkreślają przedstawiciele ministerstwa pracy.
Rządowy projekt nowelizacji Kodeksu pracy i ustawy o związkach zawodowych przewiduje m.in. wprowadzenie ruchomego czasu pracy (pracodawca wskazuje nie godzinę, ale przedział czasowy, w którym pracownik ma się pojawić w pracy i przepracować określoną liczbę godzin). Rząd proponuje też możliwość wydłużenia do 12 miesięcy okresów rozliczeniowych czasu pracy.
Obecnie w podstawowym systemie czasu pracy (8 godzin na dobę) dopuszczalny okres rozliczeniowy wynosi do 4 miesięcy (choć ustawa przewiduje wyjątki np. w rolnictwie i hodowli czy przy pilnowaniu mienia lub ochronie osób - do 6 miesięcy). Przedłużenie okresu rozliczeniowego ma pozwolić pracodawcom na bardziej elastyczne gospodarowanie czasem pracy pracowników - zależnie od zapotrzebowania na pracę w poszczególnych miesiącach - głosi uzasadnienie projektu.
Według propozycji rządu pracownicy, których wynagrodzenie jest określone w stałej stawce miesięcznej, mieliby gwarantowane wynagrodzenie w sytuacji, gdyby przyjęty na dany miesiąc harmonogram sprawiał, że w ogóle nie świadczyliby pracy. Zatem pracownik z stałym miesięcznym wynagrodzeniem, np. 3000 zł, będzie miał prawo do wynagrodzenia w takiej wysokości także w miesiącu, w którym pracodawca nie zaplanuje mu pracy.
Z kolei pracownicy, których wynagrodzenie jest określone w innej stawce, np. godzinowej, prowizyjnej, akordowej - będą mieli prawo do wynagrodzenia w wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę. Rząd podkreśla, że proponowane w projekcie rozwiązania nie naruszają norm ochronnych związanych z wypoczynkiem dobowym i tygodniowym.
Projekt noweli kodeksu pracy autorstwa klubu PO idzie dalej niż rządowy. Oprócz wydłużenia okresów rozliczeniowych obniża stawki za pracę w godzinach nadliczbowych (z obecnych 100 proc. w niedzielę i święta oraz 50 proc. w każdy inny dzień - do odpowiednio 80 i 30 proc.); pozwala wydłużyć niepłatną przerwę w pracy do ponad 60 minut pod warunkiem, że pracownik złoży w tej sprawie indywidualny wniosek, zmienia zasady rekompensowania pracy w dzień wolny - pracodawca miałby możliwość oddania dnia wolnego nie tylko w danym, ale także kolejnym okresie rozliczeniowym.
Zmiany w Kodeksie do Trybunału
Przewodniczący S Piotr Duda zapowiedział, że jeśli Sejm przyjmie tzw. ustawę o elastycznym czasie, pracy związek zaskarży ją do Trybunału Konstytucyjnego. - Jeśli ta ustawa przejdzie, skierujemy ją do Trybunału Konstytucyjnego i to będzie taki sam bubel prawny jak ustawa o święcie Trzech Króli czy o zgromadzeniach - powiedział dziennikarzom w Szczecinie Duda. Rządzący mają w nosie polską konstytucję i realizują swoje liberalne cele. My do tego dopuścić nie możemy - powiedział Duda.
Szef S podkreślał, że ustawa byłaby szkodliwa, antypracownicza i niezgodna z dyrektywą UE o czasie pracy. Jak dodał, pierwsza opinia ministerstwa spraw zagranicznych dotycząca projektu ustawy była negatywna. Jestem w posiadaniu tego dokumentu - powiedział. Dopiero po interwencji ministra pracy była pozytywna - dodał. Zapowiedział, że związkowcy będą podejmować w tej sprawie odpowiednie kroki.
Skomentuj artykuł - Twoje zdanie jest ważne
Czy uważasz, że artykuł zawiera wszystkie istotne informacje? Czy jest coś, co powinniśmy uzupełnić? A może masz własne doświadczenia związane z tematem artykułu?