Ograniczenia kontaktu dziecka z teściami
Pytanie:
"Ponad trzy lata temu mieliśmy z mężem wypadek samochodowy, w wyniku którego mąż zmarł. Ja poruszam się na wózku inwalidzkim. Podczas gdy ja leżałam w szpitalu, mój syn znajdował się pod opieką teściów. Jednak od dwóch lat syn mieszka ze mną i z pomocą mojej dosyć sporej rodziny i opiekunki jakoś sobie radzimy. Sytuacja finansowa też jest bardzo dobra. Od pewnego czasu obserwuję, że moi teściowie nie mogą poradzić sobie z tym, że mój syn mieszka ze mną . Podczas odwiedzin syna w ich domu wmawiają mu, że to również jego dom, przez co syn, gdy przychodzi od nich, jest płaczący i prosi mnie, żebyśmy się do dziadków przeprowadzili. Dodam, że moja teściowa ma silną nerwice i leczy się psychiatrycznie. Każe wyjaśnienie sytuacji kończy się jej histerią. Mam dość również ciągłych niezapowiedzianych wizyt i nieustannego kontrolowania. Czy mogę ograniczyć całkowicie kontakt teściów z dzieckiem? Jeżeli nie, to do jakiego stopnia? Dodam, że na moją propozycję umówionych wcześniej odwiedzin raz w tygodniu 2-3 godziny w mojej obecności się nie zgodzili. Jakie prawa mają moi teściowie? Ciągle grożą mi że jak nie będę "grzeczna" to zabiorą mi dziecko. Czy mogą to zrobić z tego powodu, że poruszam się na wózku (syn uczęszcza do przedszkola i pedagodzy są zdania, że jest wyjątkowo zadbanym dzieckiem)?"
Odpowiedź prawnika: Ograniczenia kontaktu dziecka z teściami
Jak zakładamy, władza rodzicielska nad dzieckiem przysługiwała w pełni Pani oraz Pani mężowi. Po jego śmierci natomiast władza rodzicielska została przy Pani i nie została Pani ani odebrana, ani ograniczona – a przez „opiekę” teściów rozumie Pani tylko opiekę faktyczną, a nie ustanowienie opieki prawnej przez sąd opiekuńczy nad dzieckiem (opiekę nad dzieckiem ustanawia się, gdy żadnemu z rodziców nie przysługuje władza rodzicielska).
W takiej sytuacji, gdy władza rodzicielska przysługuje Pani, to Pani decyduje, z kim może spotykać się dziecko. Dotyczy to także teściów. Jednakże należy pamiętać, że nie jest to decyzja pozostawiona do swobodnego uznania rodzica. Zgodnie z orzeczeniem Sądu Najwyższego (Uchwała Sądu Najwyższego - Izba Cywilna i Administracyjna z dnia 14 czerwca 1988 r., III CZP 42/88, OSNCP 1989/10 poz. 156) dziadkowie mogą żądać uregulowania przez sąd opiekuńczy osobistych kontaktów z wnukami, jeżeli leży to w interesie dzieci. W uzasadnieniu SN podkreślił jednak, że rodzice winni (...) dla pełnego rozwoju jego osobowości umożliwić dziecku kontaktowanie się z jego krewnymi (dziadkami) przy właściwej ich postawie i korzystnym wpływie na dziecko (podkr. nasze – redakcja). Jeśli natomiast krewni (dziadkowie) dezorganizują prawidłowy kierunek wychowania, to sąd im prawa do kontaktów nie przyzna – co więcej, zgodnie z uzasadnieniem powołanego orzeczenia to rodzic mógłby nawet wnosić do sądu opiekuńczego o zakazanie dziadkom styczności z dzieckiem.
Natomiast co do "zabrania" dziecka - to dziadkowie musieliby Panią pozbawić władzy rodzicielskiej, a następnie złożyć wniosek o przyznanie im opieki nad dzieckiem. To jednak jest możliwe tylko w sytuacji, gdy rodzic nie może wykonywać władzy rodzicielskiej z powodu trwałej przeszkody albo nadużywa władzy rodzicielskiej lub w sposób rażący zaniedbuje swe obowiązki względem dziecka. Są to oczywiście kwestie ocenne, ale z opisu sytuacji nie wynika, by zaistniała którakolwiek z przyczyn pozbawienia władzy rodzicielskiej.
Skomentuj artykuł - Twoje zdanie jest ważne
Czy uważasz, że artykuł zawiera wszystkie istotne informacje? Czy jest coś, co powinniśmy uzupełnić? A może masz własne doświadczenia związane z tematem artykułu?