Pytanie klienta:
Odpowiedź prawnika:
Jak się wydaje całe zajście Policja potraktowała jako tzw. naruszenie miru domowego. Zgodnie z art. 193 kodeksu karnego kto wdziera się do cudzego domu, mieszkania, lokalu, pomieszczenia albo ogrodzonego terenu albo wbrew żądaniu osoby uprawnionej miejsca takiego nie opuszcza, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
W opisanej sytuacji mieliśmy do czynienia z nieopuszczeniem domu mimo żądania. Należy jednak zwrócić uwagę na fakt, iż naruszenie miru domowego następuje, gdy żądanie kieruje osoba uprawniona. Uprawnionymi do korzystania z domu są oboje małżonkowie, z tym, że sąd w wyroku rozwodowym powinien był określić sposób korzystania ze wspólnego domu. Mógł np. określić, jakie pomieszczenia pozostają do wyłącznego użytku byłego małżonka. Jeśli by Pan wbrew jego żądaniu takiego pomieszczenia nie opuścił lub w ogóle wdarł się do niego, to mamy do czynienia z naruszeniem miru domowego. Jeśli jednak znajdował się Pan w pomieszczeniu wspólnym dla byłych małżonków lub w przeznaczonym do wyłącznego użytku znajomej, nie naruszył Pan naszym zdaniem miru domowego. Nie było więc podstaw na gruncie powyższego przepisu do tego, by Policja zażądała opuszczenia przez Pana domu.