Ugoda z Towarzystwem Ubezpieczeń - opinia prawna
Stan faktyczny
W maju 2003 r. miałem wypadek komunikacyjny (po wyjściu z pracy), w którym kierowca samochodu dostawczego (służbowego) wjechał na mój pas (zasnął) i doszło do czołowego zderzenia. Wina została jednoznacznie potwierdzona przez policję, a następnie prokuratora, z którego pozwania sprawca miał karę sądową. W wyniku wypadku zostałem bardzo poważnie poszkodowany. Samochód do kasacji, ja z rozbitym stawem biodrowym, złamanym mostkiem i złamanymi żebrami z lekkim naruszeniem płuca - dwa tygodnie na OIM-ie, a następnie prawie 1,5 miesiąca w szpitalu po zespoleniu stawu. Razem byliśmy ubezpieczeni w WARCIE. Jeżeli chodzi o zadośćuczynienie i odszkodowanie wynikające z 1-go etapu kosztów leczenia i rehabilitacji, to z kłopotami, ale zostały uregulowane w miarę normalnie. "Schody" zaczęły się, jak po 1,5 rocznym zwolnieniu lekarskim, w trakcie którego podjąłem decyzję, w oparciu o zalecenia lekarskie, o wstawieniu endoprotezy. Ponieważ w szpitalach państwowych możliwe terminy to 1,5 - 2 lata (udokumentowane), zdecydowałem się po uprzedzeniu WARTY, na operację w klinice prywatnej w Warszawie. Po zabiegu zacząłem mieć duże kłopoty z rozliczeniem kosztów. Częściowo dostałem odszkodowanie, ale dalsze rozliczenie (po długich dyskusjach) zostało ostatecznie uwarunkowane podpisaniem ugody w oparciu o art. 444 ustawy. Po konsultacjach z likwidatorem Warty, co do zakresu ugody, miałem potwierdzenie, że ugoda dotyczy tylko kosztów "zdrowotnych" związanych ze stawem biodrowym. Tak więc ugodę podpisałem, aby zakończyć sprawę, tym bardziej, że po drugiej operacji szybko doszedłem do dostatecznej sprawności, aby podjąć kontynuację pracy zawodowej (cały czas byłem w stosunku pracy). Niestety warunki powrotu do pracy okazały się dla mnie bardzo niekorzystne (firma zagraniczna, w której zmienił się właściciel kapitałowy), ponieważ "zamrożone" zostały koszty osobowe. Ponieważ na czas mojej "choroby" przyjęty został pracownik na część etatu i na mniejsze uposażenie, te warunki zostały "zamrożone". W związku z tym mnie, w sposób ultymatywny, przedstawione zostały takie same warunki. Ze względu na przedemerytalny wiek (64 lata) i chęć kontynuowania pracy oraz pozbycia się "syndromu" inwalidztwa - warunki te z konieczności przyjąłem - ograniczenie do 3/5 etatu i wynikające stąd obniżenie zarobków.
Takie warunki spowodowały 40% obniżenie moich wcześniejszych zarobków. Utraciłem też 20% roczny bonus, ponieważ nie spełniłem regulaminowego warunku przepracowania w 2004 roku minimum 3 miesięcy. W związku z przedstawionymi stratami materialnymi, wystąpiłem do WARTY o jednorazowe odszkodowanie z art. 361 ustawy. Po odmowie z główną argumentacją, że podpisałem wcześniej ugodę, bez przyjęcia żadnych dodatkowych wyjaśnień i odwołań - skierowałem sprawę do sądu. Chciałbym uzyskać obiektywna interpretację sprawy, czy w takiej sytuacji żądania moje są uzasadnione.
Opinia prawna
Niniejsza porada prawna została sporządzona w oparciu o ustawę z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks cywilny ( Dz.U. 2005 r. Nr 48 poz. 462, ze zm.)
Podstawowym pytaniem, na które trzeba znaleźć odpowiedź, jest kwestia, czy pomimo zawarcia ugody pomiędzy Panem a Towarzystwem Ubezpieczeń, istnieje możliwość dochodzenia jednorazowego odszkodowania z artykułu 361 § 2 kodeksu cywilnego - zgodnie z pozwem, który Pan przygotował.
Ugoda, zgodnie z definicją kodeksową, jest porozumieniem, na mocy którego strony czynią sobie wzajemne ustępstwa w zakresie istniejącego miedzy nimi stosunku prawnego, w tym celu, aby uchylić niepewność co do roszczeń wynikających z tego stosunku lub zapewnić ich wykonanie, albo by uchylić spór istniejący lub mogący powstać. Zgodnie z orzeczeniem SN z dnia 4 lutego 2004 r. (I CK 178/03) - o ugodzie można mówić jedynie w sytuacji, gdy reguluje ona prawa i obowiązki stron (w celu usunięcia wątpliwości lub sporu) - przy czynieniu wzajemnych ustępstw - w ramach istniejącego już stosunku prawnego. Ugoda nie może natomiast kreować nowego stosunku prawnego między stronami.
Paragraf 1 ugody, którą Pan podpisał, wyraźnie wyjaśnia, że strony dążą do ugodowego załatwienia kwestii roszczeń wynikających ze szkody, jaką poniósł Pan w związku z wypadkiem drogowym z dnia 05 maja 2003 r. Ugoda jest sformułowana więc bardzo ogólnie i nieprecyzyjnie w tym miejscu, w którym mowa o rodzaju roszczeń. Należy wiec domniemywać, że chodzi o “wszelkie roszczenia” jakie Panu przysługują z tytułu wypadku drogowego. W § 3 ugody zawartej w dniu 14 marca 2005 r. uznał Pan wysokość zaproponowanej kwoty - 7,500 zł, w zamian za zrzeczenie się wszelkich dodatkowych roszczeń oraz oświadczył Pan, iż kwota ta w całości zaspokaja Pana roszczenia z tytułu szkody osobowej.
Kwestia ustnych zapewnień ze strony pracownika WARTY co do zakresu ugody nie ma niestety większego znaczenia, gdyż liczy się przede wszystkim treść ugody, która Pan podpisał. W wyroku SN z dnia 26 stycznia 1999 r. (I PKN 442/98) czytamy: „Zaspokojenie przez pozwanego roszczeń powoda w wykonaniu zawartej między stronami ugody pozasądowej powoduje wygaśnięcie zobowiązania”.
W związku z powyższym faktem jest, że zrzekając się roszczeń w ugodzie, tym samym zamknął Pan sobie drogę do ich dochodzenia od Zakładu Ubezpieczeń i praktycznie uznał sprawę za zakończoną. W prawie polskim istnieje jeszcze możliwość uchylenia się od skutków prawnych zawartej ugody, jeśli zawarta ona była pod wpływem błędu. Błąd musi dotyczyć stanu faktycznego, który według treści ugody obie strony uważały za niewątpliwy, a spór albo niepewność nie byłyby powstały, gdyby w chwili zawarcia ugody strony wiedziały o prawdziwym stanie rzeczy (art. 918 kc). Zgodnie z art. 88 kc, takie uchylanie się od skutków prawnych następuje przez oświadczenie złożone na piśmie drugiej stronie. Uprawnienie to wygasa wraz z upływem roku od wykrycia błędu.
Istotną kwestią jest również to, że nie może Pan oprzeć swojego roszczenia na art. 361 § 2 kc. Przepis ten jest przepisem ogólnym, który zajmuje się kwestią naprawy szkody oraz związku przyczynowego, jaki musi zaistnieć pomiędzy działaniem lub zaniechaniem a szkodą. Pełni on funkcje informacyjną i nie można na nim oprzeć żądań pozwu. Wniesienie takiego pozwu może skutkować jego oddaleniem przez sąd. Ponadto wyrok SN z dnia 19 września 2002 r. (V CKN 1134/00) mówi, iż wierzytelności poszkodowanego w wypadku komunikacyjnym wobec zakładu ubezpieczeń wynikają z ustawowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych, a nie z czynu niedozwolonego, który stanowi jedynie podstawę odpowiedzialności sprawcy szkody, nie zaś ubezpieczyciela. Dlatego też nie jest możliwe również dochodzenie od Zakładu Ubezpieczeń obok roszczeń wynikających z umowy, roszczeń wynikających z czynu niedozwolonego.
Nawet, gdyby istniała możliwość powołania się na art. 361 kc, to w par. 1 stanowi on, iż odpowiedzialność zobowiązanego do odszkodowania dotyczy tylko normalnych następstw działania lub zaniechania, w wyniku którego powstała szkoda. Zgodnie z tym, co Pan pisze w pozwie, powodem dla którego warunki pracy po Pana powrocie do zdrowia były gorsze, była zmiana i wykupienie firmy macierzystej w której Pan pracował. Zgodnie z orzecznictwem, taka okoliczność nie stanowi “normalnych następstw” działania lub zaniechania na podstawie którego powstała szkoda. Jako analogiczny przykład można podać wyrok AP Kraków z dnia 13 maja 1993 r. (I ACr 146/92): „Późniejsza likwidacja zakładu pracy zatrudniającego poszkodowanego, który w następstwie wypadku drogowego nie mógł kontynuować zatrudnienia w tym zakładzie, wykracza poza granice normalnego (w rozumieniu art. 361 par. 1 k.c.) związku przyczynowego leżącego u podstaw uszczerbku majątkowego, wynikającego z ograniczenia w następstwie wypadku zdolności do wykonywania pracy zarobkowej”.
Skomentuj artykuł - Twoje zdanie jest ważne
Czy uważasz, że artykuł zawiera wszystkie istotne informacje? Czy jest coś, co powinniśmy uzupełnić? A może masz własne doświadczenia związane z tematem artykułu?