Wymagalność roszczenia a przedawnienie
Pytanie:
"Czy można zastosować przepis o "przedawnieniu roszczeń majątkowych" w sytuacji, gdy dłużnik (jednostka budżetowa) przez ponad 10 lat nie poinformowała wierzyciela o występującym zobowiązaniu? Czy termin wymagalności roszczenia nie powinien obowiązywać m.in. od momentu wiedzy obu stron o występujących między nimi zależnościach lub od momentu, kiedy przynajmniej jedna strona wykonała czynności mające na celu poinformowanie drugiej o swoim roszczeniu (lub zobowiązaniu)? Wszak, jeśli ktoś odwołuje się do instytucji "przedawnienia roszczeń" automatycznie nawiązuje do pojęcia "roszczenie", tj. pojęcia, które ściśle związane jest z występowaniem i świadomością przynajmniej dwóch stron! Nie mając świadomości, że jestem wierzycielem (bo nikt mnie nie poinformował, że ma względem mnie jakieś zobowiązania) nie spełniam warunku uczestnictwa w sytuacji roszczeniowej. Tak więc, występuje tu tylko jedna , świadoma i poinformowana strona, a nie dwie - co za tym idzie, odwołanie się "dłużnika" do artykułu o "przedawnieniu roszczeń" jest według mnie, bezzasadne. Czy przedstawiony tok argumentacji może być skuteczny w sądowej drodze egzekucji należności? 2. Czy, w odniesieniu do w.w. sytuacji, brak wiedzy wierzyciela o należnych mu pieniądzach (przez ponad 10 lat), może być potraktowany jako "siła wyższa", która nie uruchomiła biegu przedawnienia (w myśl art. 293 k.c.), a co za tym idzie, dłużnik nie może się powoływać na przedawnienie roszczeń?"
Odpowiedź prawnika: Wymagalność roszczenia a przedawnienie
Zgodnie z przepisami Kodeksu cwinego przedawnieniu ulegają cywilnoprawne roszczenia majatkowe (art. 117 i nast. Kodeksu cywilnego). Po upływie terminu przedawnienia ten przeciwko komu roszcenie przysługuje (czyli dłużnik) może uchylić się od jego zaspokojenia podnosząc tzw. zarzut przedawnienia. Zasadą jest, że roszczenia majatkowe ulegają przedawnieniu z upływem lat 10, a w przypadku roszczeń o świadczenia okresowe lub związane z prowadzeniem działalności gospodarczej z upływem lat trzech. Jeżeli zatem upłynął termin przedawnienia dłużnik nie ma obowiazku spełnić świadczenia, a jeśli zostanie pozwany przez wierzyciela może podnieść zarzut przedawnienia przed sądem. Dłużnik nie ma obowiązku informować wierzyciela o przysługującym mu roszczeniu. W interesie dłużnika leży aby upłynął termin przedawnienia. Natomniast w sytuacji gdyby zaistniała instytucja uznania roszcenia przez dłużnika wówczas nastapi przerwanie biegu przedawnienia. Uznanie może nastąpić nawet nieświadomie np. gdy dłużnik wyśle do wierzyciela jakieś pismo z prośba o odroczenie płatności. Uznaje wówczas, że wierzyciel ma do niego dług. Bieg przedawnienia rozpoczyna się od dnia kiedy roszczenie stało się wymagalne (czyli od momentu kiedy dłużnik winien był spełnić świadczenie, a wierzyciel je przyjąć). Moment, w którym strona powzięła wiedzę o przysługującym jej roszczeniu nie ma tutaj znaczenia. Natomiast zgodnie z art. 120 par.1 zd.2 wymagalność roszczenia może zależeć od podjęcia pewnej czynności przez uprawnionego (np. przy zobowiązaniach bezterminowych - przez wezwanie dłużnika do spełnienia świadczenia). Wówczas bieg terminu przedawnienia rozpoczyna się od dnia, w którym roszczenie stało by się wymagalne, gdyby uprawniony podjął czynność w najwcześniej możliwym terminie.(we wspomnianym przykładzie - jeżeli uprawniony nie wzywa dłużnika, to bieg terminu rozpoczyna się od dnia, w którym uprawniony mógł - w możliwie najwcześniejszym terminie - wezwania tego dokonać). Jak już wyżej wspomnieliśmy fakt powzięcia wiadomości o przysługującym wierzycielowi roszczeniu nie ma znaczenia. Termin przedawnienia biegnie od momentu gdy roszczenie stało się wymagalne. Wierzycciel mógł powziąć o tym wiadomość znacznie później, ale bieg przedawnienia juz się rozpoczął. Nie można więc skutecznie bronić sie przed sądem zarzutem, że przedawnienie roszczenia powinno rozpocząc swój bieg od momentu gdy obie strony stały się tego świadome. Wierzyciel winien zdawać sobie sprawę z przysługujących mu uprawnień. Może tutaj znaleźć zastowanie obowiązująca nadal rzymska zasada : ignoratia iuris nocet (nieznajomość prawa szkodzi). Brak wiedzy wierzyciela o przysługującym mu roszczeniu nie może również zostać potraktowany jako siła wyższa, która uniemożliwiła nadanie roszczeniu początku biegu przedawniewnia.
Skomentuj artykuł - Twoje zdanie jest ważne
Czy uważasz, że artykuł zawiera wszystkie istotne informacje? Czy jest coś, co powinniśmy uzupełnić? A może masz własne doświadczenia związane z tematem artykułu?