Punkty karne nie zagrożą już rowerzyście
Teraz może on stracić prawo jazdy na samochód, ponieważ popełnił wykroczenie jadąc jednośladem.
Już w przyszłym miesiącu takie sytuacje będą niemożliwe. Wszystko za sprawą przepisów, które przygotował resort spraw wewnętrznych.
Chodzi o rozporządzenie wprowadzające nowy taryfikator punktów karnych. Dokument opublikowano już w Dzienniku Ustaw. Zagwarantuje on cyklistom równe traktowanie na drogach – niezależnie od tego, czy mają prawo jazdy czy nie.
Obecnie ci pierwsi w przypadku wykroczenia mogą otrzymać oprócz mandatu również punkty karne. Są one łączone z tymi, które dostają kierując samochodem. W konsekwencji łamiąc przepisy na rowerze mogą stracić uprawnienia do prowadzenia auta. Jeśli znów chcą usiąść za kierownicą samochodu, muszą zdać egzamin.
Rowerzystom, którzy nie mają żadnego pozwolenia na prowadzenie pojazdów, żadne punkty i egzaminy natomiast nie grożą.
Od 9 czerwca kierowcy przesiadający się na rowery nie będą musieli się martwić, że dostaną punkty karne. Do ewidencji będą wpisywani jedynie ci, którzy złamią przepisy kierując pojazdem silnikowym lub motorowerem.
- Tym samym wyłączono z ewidencjonowania rowerzystów posiadających uprawnienia do kierowania pojazdami silnikowymi – tłumaczy resort spraw wewnętrznych.
Tak ministerstwo uzasadnia zmianęSkoro naruszenia popełnione przez kierowców kierujących rowerem, powodujące przekroczenie dopuszczalnej liczby punktów, mogą skutkować cofnięciem uprawnień do kierowania pojazdami silnikowymi lecz nie powodują cofnięcia uprawnień do kierowania pojazdem, którym zostały popełnione, to nie powinny być one uwzględniane w ewidencji.
Oznacza to, że policjant po zatrzymaniu rowerzysty nie będzie zadawał pytań, czy posiadamy prawo jazdy, lecz po prostu wypisze mandat. Warto też wspomnieć, że na takiej zmianie mogą skorzystać niektórzy kierowcy, którzy w obawie o utratę prawa jazdy mogą przesiąść się na rower i w doczekać momentu, gdy część punktów karnych zostanie im wymazana z ewidencji.
To nie koniec nowości dla rowerzystów?
Nadchodząca zmiana to już kolejne udogodnienie dla cyklistów. Przypominamy, że w zeszłym roku weszły w życie przepisy, które pozwoliły im jechać ulicą obok siebie, pokonywać skrzyżowanie lub rondo środkiem pasa ruchu czy przewozić dzieci w specjalnych przyczepkach, a nie tylko w fotelikach.
Ostatnio prokurator generalny Andrzej Seremet wystąpił do ministra sprawiedliwości z propozycją, która jeszcze bardziej może zliberalizować prawo dla cyklistów.
Teraz osoba kierująca rowerem w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego na drodze publicznej lub w strefie zamieszkania, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do roku.
Według prokuratora takie sprawy powinno się traktować jako wykroczenie, a rowerzyści nie powinni trafiać do więzienia. Obecnie przebywa tam ponad 5 tys. osób skazanych za jazdę rowerem po pijanemu.
Mandaty mają utrzymać ich w ryzach
Pamiętajmy, że mimo wszystkich udogodnień wyjeżdżając rowerem na ulicę nie jesteśmy bezkarni.
Tak jak inni uczestnicy ruchu cyklista może być ukarany mandatem. Taryfikator zawiera nawet kilka pozycji, które są typowe tylko dla ruchu rowerów.
Jazda bez trzymania co najmniej jednej ręki na kierownicy oraz nóg na pedałach lub podnóżkach kosztuje 50 zł. Utrudnianie poruszania się innym uczestnikom ruchu, gdy jedziemy po jezdni obok innego roweru, może się z kolei skończyć mandatem w wysokości 200 zł. O mandatach dla cyklistów pisaliśmy szerzej w artykule Taryfikator mandatów dla rowerzysty.
Dariusz Madejski, e-prawnik.pl
Skomentuj artykuł - Twoje zdanie jest ważne
Czy uważasz, że artykuł zawiera wszystkie istotne informacje? Czy jest coś, co powinniśmy uzupełnić? A może masz własne doświadczenia związane z tematem artykułu?