Odszkodowanie za wypadek z udziałem dzikich zwierząt

Na drogach zdarzają się wypadki z udziałem dzikich zwierząt. Szkody, jakie mogą z tego wyniknąć, są niekiedy bardzo poważne. Kodeks cywilny przewiduje odpowiedzialność za szkody wyrządzone przez zwierzęta. Czy te przepisy mają w takich sytuacjach zastosowanie?

Ogólne regulacje

 

Przepis art. 431 § 1 Kodeksu cywilnego stanowi, iż kto zwierzę chowa albo się nim posługuje, zobowiązany jest do naprawienia wyrządzonej przez nie szkody, niezależnie od tego, czy było pod jego nadzorem, czy też zabłąkało się lub uciekło, chyba że ani on, ani osoba, za którą ponosi odpowiedzialność, nie ponoszą winy. Zgodnie jednak z ustalonym w orzecznictwie poglądem, przepis ten odnosi się tylko do zwierząt hodowlanych.

Co prawda, w uchwale z dnia 17 października 1991 r. (sygn. akt III CZP 100/91, OSP 1993/2 poz. 29) Sąd Najwyższy orzekł, iż za chowającego - w rozumieniu art. 431 K.c. - zwierzę dzikie żyjące na wolności (wilka) może być uznany zarządca lub dzierżawca obwodu łowieckiego, przy czym chowającym nie jest Skarb Państwa, jednak orzeczenie to spotkało się z krytyką (zob. glosa A. Szpunara, OSP 1993/2 str. 69).

Szkody wyrządzone przez zwierzęta dzikie

Odpowiedzialność Skarbu Państwa za szkody wyrządzone przez zwierzęta żyjące w stanie wolnym (dzikim) regulują przepisy szczególne, tj. przepisy ustawy z dnia 13 października 1995 r. - Prawo łowieckie oraz przepisy o odpowiedzialności Skarbu Państwa na zasadach ogólnych.

Zgodnie z przepisami Prawa łowieckiego (art. 46 ust. 1), dzierżawca lub zarządca obwodu łowieckiego obowiązany jest do wynagradzania szkód wyrządzonych:

  • w uprawach i płodach rolnych przez dziki, łosie, jelenie, daniele i sarny

  • przy wykonywaniu polowania.

Ponadto Skarb Państwa odpowiada za szkody wyrządzone przez zwierzęta łowne objęte całoroczną ochroną (art. 50 ust. 1). Obecnie - zgodnie z rozporządzeniem Ministra Środowiska z dnia 16 marca 2005 r. w sprawie określenia okresów polowań na zwierzęta łowne - całoroczną ochroną objęty jest jedynie łoś.

Jak widać, prawo łowieckie nie przewiduje podstaw do odszkodowania za zwierzęta wyskakujące na drogę, chyba że nastąpiło to w związku z wykonywaniem polowania.

Przykład:

  • W trakcie polowania w wyniku nagonki sarna wyskoczyła przed samochód. Kierowca nie zdążył wyhamować i samochód został uszkodzony. W tym przypadku, ponieważ szkoda powstała "przy wykonywaniu polowania", poszkodowany będzie mógł żądać odszkodowania od dzierżawcy lub zarządcy obwodu łowieckiego.

A jeśli szkoda nie miała związku z polowaniem?

 

Gdy szkoda nie powstała przy wykonywaniu polowania, pozostają jeszcze przepisy ogólne o odpowiedzialności Skarbu Państwa lub samorządu terytorialnego, szczególnie art. 417 K.c.: Za szkodę wyrządzoną przez niezgodne z prawem działanie lub zaniechanie przy wykonywaniu władzy publicznej ponosi odpowiedzialność Skarb Państwa lub jednostka samorządu terytorialnego lub inna osoba prawna wykonująca tę władzę z mocy prawa. Jeżeli wykonywanie zadań z zakresu władzy publicznej zlecono, na podstawie porozumienia, jednostce samorządu terytorialnego albo innej osobie prawnej, solidarną odpowiedzialność za wyrządzoną szkodę ponosi ich wykonawca oraz zlecająca je jednostka samorządu terytorialnego albo Skarb Państwa.

Konieczne jest tu jednak udowodnienie, iż doszło do niezgodnego z prawem działania lub zaniechania. Najczęstszym przykładem jest zaniechanie oznaczenia drogi odpowiednim znakiem (A-18b), który ostrzegałby o możliwości napotkania zwierząt na drodze.

Trzeba się jednak pogodzić z faktem, iż w pewnych sytuacjach odszkodowanie nie będzie się należeć od nikogo.

Podstawa prawna:

  • Ustawa z dnia 23 kwietnia 1964 r. - Kodeks cywilny (Dz. U. 1964 r., Nr 16, poz. 93, ze zm.);

  • Ustawa z dnia 13 października 1995 r. - Prawo łowieckie (Dz. U. 2005 r., Nr 127, poz. 1066 ze zm.);

  • Rozporządzenie Ministra Środowiska z dnia 16 marca 2005 r. (Dz. U. 2005 r., Nr 48, poz. 459);

  • Rozporządzenie Ministrów Infrastruktury oraz Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia 31 lipca 2002 r. w sprawie znaków i sygnałów drogowych (Dz. U. 2002 r., Nr 170, poz. 1393).


Zespół
e-prawnik.pl

Skomentuj artykuł - Twoje zdanie jest ważne

Czy uważasz, że artykuł zawiera wszystkie istotne informacje? Czy jest coś, co powinniśmy uzupełnić? A może masz własne doświadczenia związane z tematem artykułu?


Masz inne pytanie do prawnika?

 

Komentarze

  • Wojtek 2014-02-12 05:02:42

    To firmy ubezpieczeniowe w Polsce musza byc bardzo bogate jezeli tylko pobieraja kase za ubezpieczenie a nie wyplacaja odszkodowan. Kiedy ludzie w tej Polsce zmadrzeja i przestana nadstawiac swoj grzbiet do slizgania frajerom jest czysty przyklad na Tusku takich frajerow trzeba likwidowac.

  • Zygmunt Cegielsk 2014-02-12 04:51:50

    Do wszystkich ktorzy mieli wypadek z udzialem dzikiej zwierzyny i inne. Jechales z odpowiednia predkoscia wedlug przepisow a mimo to przytrafil ci sie wypadek.Nie poddaj sie pierwsze powinienes zrobic duzo zdjec zaraz zawiadomic policje nie ruszajac sie z miejsca wypadku. Poprosic policyjanta o opis wypadku z tym zglaszasz sie do twojego ubezpieczenia zawsze zostawiaj sobie kopie oddanych dokumentow.Jezeli ubezpieczenie odmowi odszkodowania to do sadu bo placisz ubezpieczenie od wypadku i to ubezpieczenie powinno wyplacic odszkodowanie.Firmy ubezpieczajace robia ludzi w konia biora kase to ich obowiazkiem jest wyplacac odszkodowanie.Czesto bywa ze sad rejonowy jest kumciu z baciarami z ubezpieczeniem trzeba isc dalej i dalej az do Strasbourga.Wszedzie jest tak ze jak place ubezpieczenie musza wyplacic odszkodowanie bo po to jest ubezpieczenie nie dajcie sie rolowac.

  • Mariusz 2012-11-09 10:00:07

    Miałem taki przypadek ! Facet jechał na głupim koniu. Ja się zatrzymałem, a koń mi usiadł na masce. Facet zapłacił, chyba więcej nie wsiądzie na konia !

  • jarek 2012-11-08 17:54:15

    KUR....A A JAK WIDZAC ZWIERZE ZE WCHODZI NA JEZDNIE ZATRZYMAM AUTO A ONO UDERZY W STOJACE AUTO TO CZYJA WINA W TEDY????

  • Krzesia 2012-03-01 15:18:05

    Odszkodowanie w takich razach może się należeć jedynie za szkody na osobie (zdrowie lub życie)- koszty leczenia oraz zadośćuczynienie, gdy wymagają tego względy słuszności. Art. 417 (z indeksem 2) K.C. (tzw. zasada słuszności)

  • Robert 2012-03-01 14:21:42

    No tak, znak znakiem. Na mojej trasie co chwila wyskakują sarny, lisy i dziki. Zapewne po wielu skargach i odszkodowaniach postawiono tam masę znaków "uwaga zwierzyna". Czy w takim przypadku jeśli dojdzie do kolizji ze zwierzęciem to nikt już nie będzie odpowiadał za szkody, bo jest znak "żeby uważać" ? To tak jak przy dziurze w jezdni wielkiej jak stodoła postawić znak "uwaga nierówności"

  • janeczko 2011-11-08 20:10:09

    miałem cos podobnego tylko ze w terenie zabudowanym czy istnieje mozliwosc wyciagniecia od kogos odpowiedzialności za to zdarzenie prosze o odpowiedz

  • MG 2011-10-19 21:49:50

    Kilka dni temu byłem uczestnikiem kolizji drogowej z udziałem dzikiego zwierzęcia (Łania). Kolizja wydarzyła się na drodze krajowej nr 77 ok. 300 metrów od znaku pionowego oznaczającego teren zabudowany w miejscowości Nowa Sarzyna (Podkarpacie) Jechałem z klientem mojej firmy od miejscowości Nisko i dojeżdżając do Nowej Sarzyny wyskoczyło mi całe stado łani dosłownie przed maską. Moja prędkość nie przekraczała 60km/h ponieważ była noc i padał deszcz a dozwolona prędkość wynosiła 90km/h. Zwierzęta wyskoczyły od lewej strony jezdni i pomimo praktycznie zatrzymania się w miejscu nie mogłem ulec kolizji z jednym ze zwierząt. Wezwałem policję aby sporządziła notatkę służbową z miejsca kolizji. Policjanci przyjechali i po rozmowie z nimi stwierdziłem że nie widziałem żadnego znaku ostrzegającego o dzikich zwierzętach. Funkcjonariusze powiedzieli że taki znak jest 13km wcześniej na co ja odpowiedziałem że to jakieś nieporozumienie że ludzka percepcja nie pozwala pamiętania znaków tak odległych i że nie da się pamiętać o wszystkich znakach które się mija na tak dużej odległości. Stwierdzałem że po drodze są drogi dojazdowe i że po każdym takim skrzyżowaniu powinien stać znak ostrzegający o niebezpieczeństwu. Udokumentowałem miejsce zdarzenia zdjęciami, które przedstawiają po lewej stronie od których wybiegły zwierzęta prywatna posesję na której ktoś prawie skończył stawiać ogrodzenie (niema tylko siatki ale są już w betonowane słupki). Kolejna ciekawostka o której się dowiedziałem od Pana z koła łowieckiego, który został wezwany na miejsce zdarzenia, że w tym miejscu zdarza się to na porządku dziennym bo zwierzęta te maja tam swój szlak. Dlaczego nie ma tam żadnych ostrzegawczych znaków, że jest to szczególnie niebezpieczne miejsce? Dlaczego nikt tego nie zabezpiecza ? dlaczego nie ma odpowiedzialności skarbu Państwa za zwierzęta, które są jego własnością.


Potrzebujesz pomocy prawnej?

Zapytaj prawnika