Prezydent o szczycie NATO i poparciu kandydatury Rasmussena
Nie było żadnego spotkania z premierem i żadnej instrukcji rządu - powiedział na konferencji prasowej w Strasburgu Prezydent Lech Kaczyński.
Prezydent Lech Kaczyński na konferencji prasowej w Strasburgu powiedział, że podczas szczytu, który miał wyjątkowy, jubileuszowy charakter, przywódcy 28 państw należących do NATO omawiali m.in. sprawy Afganistanu, stosunki z Rosją, nową strategię Sojuszu oraz personalia, czyli kandydatów na następcę kończącego w lipcu kadencję sekretarza generalnego NATO Jaapa de Hoop Scheffera.
Zdaniem Prezydenta, polski rząd oficjalnie nie przedstawił żadnej kandydatury na to stanowisko. Duński premier Anders Fogh Rasmussen, którego dziś oficjalnie ogłoszono nowym sekretarzem generalnym NATO, wcześniej unikał wypowiedzi, choć - jak podkreślił Prezydent - od jakiegoś czasu wiadomo było, że może liczyć na poparcie największych członków Sojuszu.
- Nie wygrywa się stosunkiem 21 głosów do jednego - tłumaczył Prezydent decyzję o poparciu kandydatury duńskiego premiera. Jak dodał, w osobistej rozmowie Rasmussen zapewnił go, że ma także poparcie polskiego premiera.
Pytany o instrukcje rządu, które rzekomo miał otrzymać przed szczytem, Lech Kaczyński zaprzeczył, jakoby dostał jakiekolwiek wytyczne od premiera lub ministra spraw zagranicznych. - Dwa zadania rzucone przez ministra Sikorskiego podczas wyjścia z samolotu na pewno nie były instrukcją, nie mówiąc, że samo sformułowanie „instrukcja" w stosunku do Prezydenta RP jest dość niestosowne - wyjaśnił Lech Kaczyński.
Prezydent zaprzeczył też, jakoby odbyło się zapowiadane wcześniej spotkanie z premierem Donaldem Tuskiem. Dodał, że szef rządu nie próbował się z nim kontaktować przed szczytem, a próba kontaktu ze strony Lecha Kaczyńskiego zatrzymała się na rzeczniku rządu. - Ze mną jest kontakt nawet o 2:40 w nocy. Zapewniam, że zawsze mam czas na rozmowę z premierem, możemy się spotkać, gdzie pan premier sobie życzy, ale najpierw musi wyrazić wolę spotkania - wyjaśnił Prezydent.
Lech Kaczyński stwierdził, że nie miał nic przeciwko temu, by premier towarzyszył mu podczas trwającego szczytu NATO tym bardziej, że - jak podkreślił - taka praktyka była stosowana przez inne kraje, m.in. Czechy, które na szczycie są reprezentowane przez prezydenta i premiera.
- Cały ten szum w Polsce to zaplanowane PR-owskie przedsięwzięcie - podsumował Prezydent. Jego zdaniem, w przypadku, gdyby przeciwstawił się kandydaturze Andersa Rasmussena, byłby oskarżany o psucie stosunków euroatlantyckich, z drugiej strony, gdyby popierał premiera Danii zostałby oskarżony o nieprzestrzeganie rządowych instrukcji.
Lech Kaczyński dodał jeszcze, że sytuacja byłaby inna, gdyby Turcja, która zgłaszała wątpliwości w stosunku do osoby Rasmusenna, pozostała przy swoim stanowisku. Tymczasem, jak wyjaśnił Prezydent, w trakcie nocnych i porannych rozmów sprawa została przesądzona.
Prezydent potwierdził, że zamienił kilka słów z prezydentem Stanów Zjednoczonych Barackiem Obamą, z kanclerz Niemiec Angelą Merkel oraz prezydentem Francji Nicolasem Sarkozy'm. - Sądzę, że dla Polski ten szczyt skończył się bardzo dobrze - podsumował Prezydent dodając, że rozmowy z Rasmussenem zapowiadają się obiecująco.
Źródło: www.prezydent.pl, 2009-04-04
Skomentuj artykuł - Twoje zdanie jest ważne
Czy uważasz, że artykuł zawiera wszystkie istotne informacje? Czy jest coś, co powinniśmy uzupełnić? A może masz własne doświadczenia związane z tematem artykułu?