Droga konieczna gdy działka ma dostęp do drogi

Pytanie:

"Jestem właścicielem ponad 1 ha. ziemi w tym przyległa do tej ziemi działka o powierzchni 500 m. która ma bezpośredni dostęp do drogi publicznej (obecnie budowlana). Mój sąsiad wystąpił do sądu o ustanowienie drogi koniecznej na obrzeżach tej działki o szerokości 6 metrów i 27 metrów długości. Ta droga konieczna znacznie skróci mu dojazd do drogi publicznej. Sąsiad który wystąpił o drogę konieczną miał i ma bezpośredni dostęp do drogi powszechnego korzystania należącej do Gminy o szerokości 3 metry, lecz uważa że jest to droga zbyt wąska i wyboista. W piśmie wydanym przez Wójta Gminy jest napisane, że nieruchomość sąsiada który wystąpił o drogę konieczną ma bezpośredni dostęp do drogi powszechnego korzystania władający Gmina X. Jeżeli sąsiad miał i ma już dojazd od swojej nieruchomości do drogi publicznej czy należy mu się droga konieczna i czy do jednej nieruchomości musi być droga 6 metrowa czy wystarczy 3 metry?"

Odpowiedź prawnika: Droga konieczna gdy działka ma dostęp do drogi

Zgodnie z art. 145 kodeksu cywilnego, ustanowienia drogi koniecznej można domagać się, jeżeli nieruchomość nie ma odpowiedniego dostępu do drogi publicznej lub do należących do tej nieruchomości budynków gospodarskich. Sąd ustalając więc, czy sąsiadowi przyznać uprawnienie do korzystania z drogi koniecznej będzie badał nie tylko to, czy sąsiad ma dostęp do drogi koniecznej, ale czy dostęp ten jest odpowiedni. Zgodnie z jednym z orzeczeń SN: „Właściciel nieruchomości może się domagać ustanowienia na jego rzecz drogi koniecznej, także gdy ma ona dostęp do drogi publicznej, ale jest on nieodpowiedni. O tym, czy istniejacy dostęp nieruchomości do drogi publicznej jest „odpowiedni", decydują zawsze wszystkie okoliczności konkretnej sprawy. Wymagają one rozważenia, czy zapewniona jest niezbędna ze społeczno-gospodarczego punktu widzenia łączność nieruchomości z należącymi do niej budynkami gospodarczymi, czy możliwe jest normalne gospodarcze korzystanie z nieruchomości." (tak SN w orzeczeniu z 7 marca 2007 r., sygn. akt  II CSK 482/2006). Zgodnie z poglądami wyrażanymi w literaturze przedmiotu: „Roszczenie o ustanowienie drogi koniecznej może być uzasadnione dopiero w razie ustalenia, że istniejący dostęp nie może zostać usprawniony i wykorzystany do przechodu, przejazdu i przepędu bydła albo że przystosowanie go wymagałoby znacznych nakładów finansowych przekraczających możliwości właściciela nieruchomości w stopniu czyniącym tę inwestycję nieopłacalną i z tych lub innych jeszcze przyczyn byłoby sprzeczne z interesem społeczno-gospodarczym" (tak: Rudnicki Stanisław w: Najnowsze wydanie:  Komentarz do kodeksu cywilnego. Księga druga. Własność i inne prawa rzeczowe, Warszawa 2007 Wydawnictwo Prawnicze LexisNexis wydanie VIII).

Tak więc sąsiad może domagać się ustanowienia drogi koniecznej w sytuacji gdy ma on dostęp do drogi publicznej, lecz dostęp ten jest nieodpowiedni.  O tym, czy dostęp jest nieodpowiedni będzie decydował sąd w postępowaniu. Przepisy regulujące ustanawianie drogi koniecznej nie wskazują jak powinna być szerokość drogi, tak by została ona uznana za „odpowiednią".

 Jeżeli dostęp o szerokości 3 m pozwala na korzystanie z nieruchomości w sposób „odpowiedni", roszczenie sąsiada jest nieuzasadnione. Wprawdzie zgodnie z obecnie obowiązującymi przepisami do działek budowlanych oraz do budynków i urządzeń z nimi związanych należy zapewnić dojście i dojazd umożliwiający dostęp do drogi publicznej, odpowiednie do przeznaczenia i sposobu ich użytkowania oraz wymagań dotyczących ochrony przeciwpożarowej, określonych w przepisach odrębnych. Szerokość jezdni nie może być mniejsza niż 3 m. Dopuszcza się zastosowanie dojścia i dojazdu do działek budowlanych w postaci ciągu pieszo-jezdnego, pod warunkiem że ma on szerokość nie mniejszą niż 5 m, umożliwiającą ruch pieszy oraz ruch i postój pojazdów, jednakże przepisy te stosuje się przy projektowaniu, budowie i przebudowie oraz przy zmianie sposobu użytkowania budynków oraz budowli nadziemnych i podziemnych spełniających funkcje użytkowe budynków a także do związanych z nimi urządzeń budowlanych. Roszczenie sąsiada oparte na argumencie, że szerokość nie odpowiada tym przepisom mogłoby by być ewentualnie uzasadnione, gdyby np. zamierzał się budować na danym gruncie. 


Zespół prawników
e-prawnik.pl

Skomentuj artykuł - Twoje zdanie jest ważne

Czy uważasz, że artykuł zawiera wszystkie istotne informacje? Czy jest coś, co powinniśmy uzupełnić? A może masz własne doświadczenia związane z tematem artykułu?


Masz inne pytanie do prawnika?

 

Komentarze

  • Szulczynska 2014-06-26 20:17:40

    Dodaję: wlasnie sąsiad po odzyskaniu gruntu od miasta postanowil sie odgrodzic od pozostalych posesji, a przez jedna z nich, a przez sąsiednią ma drogę dostepu dla mediow, w tym tam tez stoi ich smietnik. Ale wybral sobie alejke pod oknami mieszkajacych w starej kamienicy po dziadkach rodzin w małymi dziećmi. Nie wystarczylo ze odzyskal wiec tracimy ogródek. Alejka dojscia do domu staje sie drogą dojazdową do JEGO posesji ca 4m szer. Gdy postawi u siebie garaże - moze nawet wiele, bo teren ma duzy - będą nam jeździly samochody nie tylko po smiecie, strazackie i karetki, o czym sie teraz nic nie mowi. Jestesmy bezsilni, bo teren kupil dziadek w 1938 roku a Bierut zabrał, co bardzo naszej stolicy pasuje, bo moze ignorwac ludzi żyjacych , dbajacych mimio wszystko o przedwojenny dom. I prosze mi nie radzic ze mozna grunt odzyskac bo nie chca przyjac wniosku od dwu z trzech wlascicieli a jeden nie zyje i spadkobiercy na razie sie nie ujawnili. Kto ma wiec teraz nam zagwarantowac na tej sluzebnosci bezpieczenstwo, dojscie do domu? My mamy odsniezac alejke by inni po niej jeździli? NIKT - w tym gmina nie raczyla nas powiadomic o procederze w tkorym wlasnie wziela skutecznie udzial. Sasiad rozpoczął wycinke wieloletnich drzew i krzaków bzu - po prostu rozcięli siatkę i weszli do ogródka, trwa juz niszczenie "naszego" od wojny płotu i stawianie nowego a w nim montowanie bramy wjazdowej od jego strony na "nasze" podwórko. Zobaczylismy to z okien w piatek rano i ciagle jestesmy w szoku. Nie chce okazać żadnych dokumentow, bo do gruntu nie mamy prawa wlasnosci WIEC NIE INSTNIEJEMY W SPRAWIE !!! Komuna gdy przyszla z nakazem kwaterunkowym do dziadkow zbierajac im pokoje - przynajmniej okazywala brutalnie ale jakiś papier. Pierwszy raz odwolalam sie do takiego porównania, ale samo sie ono cisnie do glowy. Widziala obywatela by go dobic, ale widziała. Nas - trzy rodziny - nikt nie zauważył. Nie posiadamy praw do gruntu to oznacza, ze nie mamy juz zadnych innych? JSK


Potrzebujesz pomocy prawnej?

Zapytaj prawnika