Pytanie klienta:
Odpowiedź prawnika:
Podział mieszkania na dwa odrębne i związane z nim prace adaptacyjne w zasadzie leżą w gestii właściciela nieruchomości, czyli MZGL. Często jednak w podobnych sytuacjach gmina lub inna jednostka gospodarująca gminnym zasobem mieszkaniowym, wymaga od lokatorów zainteresowanych podziałem partycypowania w kosztach prac budowlanych. Nie jest jasne dlaczego w przedstawionej sytuacji prace te wykonywał na swój koszt tylko jeden z lokatorów. Jeżeli kwestii tych nie regulowało żadne porozumienie lokatorów z MZGL, ani żadna uchwała rady gminy, to czynności lokatora należałoby potraktować jako prowadzenie cudzych spraw bez zlecenia. Zgodnie z przepisami kodeksu cywilnego, kto bez zlecenia prowadzi cudzą sprawę, powinien działać z korzyścią osoby, której sprawę prowadzi, i zgodnie z jej prawdopodobną wolą, a przy prowadzeniu sprawy obowiązany jest zachowywać należytą staranność. W opisanej sytuacji można naszym zdaniem założyć, iż działania podjęte przez lokatora były zgodne z prawdopodobną wolą właściciela mieszkania. Więcej wątpliwości może budzić kwestią, czy prace były podejmowane z korzyścią dla właściciela. Bezpośrednią korzyść przyniosły one bowiem lokatorom. Jednakże takie prace w zasadzie zawsze są korzystne także dla właściciela, gdyż fizyczny podział mieszkania obiektywnie powiększa majątek właściciela. Warto w tym momencie postarać się o potwierdzenie przez MZGL dokonanych przez lokatora prac, gdyż potwierdzenie osoby, której sprawa była prowadzona, nadaje prowadzeniu sprawy skutki zlecenia.
Przede wszystkim jednak prowadzący cudzą sprawę powinien złożyć rachunek z dokonanych czynności oraz wydać wszystko, co przy prowadzeniu sprawy uzyskał dla osoby, której sprawę prowadzi. Jeżeli działał zgodnie ze swoimi obowiązkami, może żądać zwrotu uzasadnionych wydatków i nakładów wraz z ustawowymi odsetkami oraz zwolnienia od zobowiązań, które zaciągnął przy prowadzeniu sprawy.
Należy jeszcze wskazać, że MZGL może zarzucić lokatorowi niedochowanie obowiązku zawiadomienia. Prowadzący cudzą sprawę bez zlecenia powinien bowiem w miarę możności zawiadomić o tym osobę, której sprawę prowadzi, i stosownie do okoliczności albo oczekiwać jej zleceń, albo prowadzić sprawę dopóty, dopóki osoba ta nie będzie mogła sama się nią zająć. Rozstrzygnięcie tego problemu zależy jednak od indywidualnej sytuacji.