Forum prawne

Mówcie na mnie frajer zawsze i wszędzie...

0 pięknych miesięcy mija jak pozew rozwodowy poskładałem sobie w głowie i w sądzie własciwym zostawiłem....moja kochana żonka czerpiąc z wiedzy prawniczej jaknajbardziej publicznym kosztem zdobytej (pozdrowienia dla pana doradziciela) w tym czasie depresje sobie udekumentowała i niechęć do pracy pogłębiła...a teraz pytanie moje...Czy według was mam moralne prawo wyłączyć prąd i gaz w swoim mieszkaniu w którym obecnie mieszka moja żona wraz ze swoim kochankiem?? Wszystkie opłaty związane z tym mieszkaniem trochę mnie pograzają....a ile uciechy zarazem dostrczają tej parce...ostatnio jak zaproponowałem im ponoszenie kosztow za mieszkanie...zwyczjnie mnie opluli...wspomne że mam dziecko z tym czymś...i jedynie synek mój powstrzymuje mnie przed tym krokiem...ale chyba już nie daje rady...

(Krzysztof)

2004.7.30 0:0:0

Odpowiedzi w temacie: Mówcie na mnie frajer zawsze i wszędzie... (8)

Chyba już wiem...nie mam takiego prawa...osoby przebywające w lokalu muszą najpierw wyrazić na to zgodę...ale jestem frajer we frajerskim państwie z zardzewiałymi narzędziami skostniałego prawa...

2004.7.30 16:37:53

Nie bardzo rozumiem. Złożyłeś pozew ale czy masz już rozwód czy nie? CZy w pozwie ujęłeś na jakich zasadach żonka mieszka w "twoim" mieszkanku ze swym kochasiem? Przecież nie musisz tego tolerować i możesz żądać wyprowadzenia sie tego typa z mieszkania bo demoralizują oni twojego synka. A po drugie czy to mieszkanie jest tylko Twoje. tzn. nabyłeś je przed ślubem??????

2004.8.2 7:50:55

witaj
ostatnio zakłady energetyczne wprowadziły tzw. liczniki przedpłatowe (zasada działania jak telefony na pre-paid) zapłacisz oczywiście z góry to se poświecisz !!! Na dzień dobry kupiłbym energii za jakieś 50zł i już. A potem niech się sami martwią !!!!!. Jeśli masz jeszcze gaz to zlikwidowałbym go (na kuchence elektrycznej też można gotować)
pozdrawiam

2004.8.3 7:35:15

pozew złożyłem we wrześniu 2003 roku i niewiele z tego do dnia dzisiejszego wynikło...mieszkanie teoretycznie jest moje ale praktycznie wygląda to tak jak napisałem wcześniej...a co do kochasia to niestety nie mam na to wpływu wielkiego czy tam może przebywać czy nie....byłem na policji dowiedziecieć się czegoś więcej ale powiedziano mi że z racji tego że moja żona jest tam zameldowanan może sobie sprowadzać kogo tylko zechce...ostatnio jej zagroziłem że jeżeli nie mają zamiaru płacić za to mieszkanie to ja mam zamiar zająć jeden pokoj...przebłysk intelektu i ich pomysłowość mnie zabiła ...odpowiedż była tak.." jak to zrobisz będzięmy..." albo lepiej zrobie jak nie napisze tego...może później ...tak po 23ciej..a ja sobie teraz mieszka u siostry...fajnie jest....ciekawe czy się doczekam tego rozwodu...

2004.8.3 14:12:39

Krzysztofie - zajrzyj pod temat "Fałszywe zeznania", poznasz moją sytuację. Za to co robił mi mój mąż powinnam nienawidzieć wszystkich facetów, ale mimo to trzymam za Ciebie kciuki, bo wiem jak trudno jest, gdy człowiek czuje, że szczęście go opuściło i wszystko i wszyscy są przeciwko niemu. Trafiłeś na perfidnych ludzi, jak ja, myślę, że niełatwo Ci będzie i pewnie Cie nie pocieszę, ale wydaje mi się, że nieprędko Twoja sytuacja sie zmieni. Sprawy w sądach trwają, trwają itrwają....

2004.8.3 19:29:53

Dzisiaj odebrałem synka z przedszkola...poszliśmy na plac zabaw...moja żona przyjechała sobie do nas wściekła że zbyt późno wysłałem jej wiadomość o zamiarze odebrania dziecka...a ja jestem tylko biednym rachmistrzem i terminy mnie ścigają..ale efekt był taki że dzieci które były z nami poznały kilka słów na k...p...i c..dość szybko zrezygnowaliśmy z synkiem z zabawy i poszliśmy na lody...ale jej najwidoczniej było mało...i przez całą drogę jechała za nami na rowerze wygłaszając jednocześnie bardzo jednoznaczne deklaracje...typu..." bym nie przyłaził i nie wpierdal.... się w jej życie erotyczne"...powoli wymiękam..jak tak dalej się to potoczy to strace syna...lepiej chyba żebym go przestał odwiedzać niż z ust 4 latka wysłuchiwał pytań..." dlaczego ta mama jest taka zła?"

2004.8.3 19:52:52

Współczuje Ci - ja nigdy nie wciągałam dzieci w sprawy dotyczące naszego wspólnego (złego) pożycia. Inna sprawa, że widziały ojca bardzo często pijanego i gdy były małe nie rozumiały do końca co tak naprawde się dzieje, a jak dorosły, same zobaczyły i zrozumiały - tu już nie było czego ukrywać. Poznały wszystkie, dodam - bardzo wulgarne - słowa, które tak mnie raniły. Synkowi musisz tłumaczyć, że czasem tak jest, że dorośli używają bardzo brzydkich słów, gdy chcą kogoś zranić i trudno powiedzieć dlaczego tak się dzieje. Musisz mieć dla niego wiele miłości i cierpliwości, Ty sam nigdy przy nim nie używaj takich słów, a dziecko Ci zaufa. Nie rezygnuj z kontaktów z synkiem, bo wtedy zostaną mu tylko jako wzór złe zachowania Twojej żony i jej partnera. Tak organizuj spotkania z dzieckiem, aby żona nie mogła w nich uczestniczyc - zabieraj go i odprowadzaj w ustalonych terminach i godzinach, ale w takie miejsca, gdzie żona Was nie znajdzie. Życzę Ci wytrwałości.

2004.8.4 1:16:47

Chyba ta policja wprowadziła cię w błąd. Owszem sprowadzać sobie może kogo zechce ale do godz. 22-giej. Po tej godz. jeżeli jesteś głównym najemcą bądż właścicielem mieszkania masz prawo żądać aby ta osoba opuściła mieszkanie.

2004.8.4 15:53:46

DODAJ POST W TEMACIE

Aby odpowiadać na forum musisz się zalogować!

Masz inne pytanie do prawnika?

Potrzebujesz pomocy prawnej?

Zapytaj prawnika