Jeden czyn a przestępstw kilka, czyli obawy byłego agenta przed konsekwencjami – opinia prawna
Stan faktyczny
W roku 1999 podjęłam pracę w firmie X jako agent udzielający pożyczek. W tym czasie wystawiłam cztery pożyczki w wysokości 1100 zł na fikcyjne osoby, chcąc pokryć w ten sposób zadłużenie wobec firmy, które powstało w wyniku skradzenia mi tej kwoty. Faktu kradzieży nie zgłaszałam policji, gdyż kradzieży tej dokonała osoba z którą w tym czasie byłam związana. Sprawa wyszła na jaw i zostałam zwolniona. To było w miesiącu grudniu lub listopadzie 1999 roku. W marcu następnego roku wyjechałam do Niemiec, gdzie przebywam do dziś. Do Polski jeżdżę bardzo często. Będąc ostatnio dowiedziałam się że poszukuje mnie Policja. Ponieważ nie mam żadnych innych spraw, podejrzewam że chodzi właśnie o tą, tym bardziej że osoba która mnie o tym poinformowała stwierdziła, że poszukuje mnie Policja na polecenie prokuratury właśnie z tego miasta gdzie jest filia X, w której byłam zatrudniona. Zupełnie nie wiem jak mam się zachować i co mi za to grozi.
Opinia prawna
Z opisanego stanu faktycznego wynika, że Pani zleceniodawca, czyli X S.A., powierzył Pani określoną ilość gotówki, przeznaczoną na udzielanie pożyczek osobom, które chciałyby zawrzeć taką umowę ze spółką X, za Pani pośrednictwem. Ta powierzona Pani kwota, przeznaczona na udzielanie pożyczek gotówkowych, została Pani skradziona, czego jednak nie zgłosiła Pani Policji, tylko „zatuszowała” sprawę sporządzając cztery umowy pożyczki z fikcyjnymi osobami, uzasadniając w ten sposób rozdysponowanie gotówki. Fakt „spreparowania” tych umów pożyczek nasuwał przypuszczenie, że Pani działanie było nakierowane na przywłaszczenie powierzonych Pani pieniędzy. Jako że umowy pożyczki przez Panią sygnowane nigdy nie zostały zawarte, właściciel pieniędzy Pani powierzonych, czyli spółka X, nie mógł ich odzyskać od pożyczkobiorców, gdyż tacy w ogóle nie istnieli. W związku z tym zleceniodawca prawdopodobnie doszedł do przekonania, że pieniądze zostały przez Panią przywłaszczone, więc sprawą powinna zająć się Policja.
Przechodząc do kwalifikacji prawnej Pani działania polegającego na wystawieniu fikcyjnych umów pożyczek w celu usprawiedliwienia nieoddania powierzonej Pani gotówki należy stwierdzić, że działanie to zasadniczo wyczerpuje znamiona przestępstwa określonego w art. 284 § 2 Kodeksu karnego, dalej k.
k., czyli sprzeniewierzenia rzeczy (przywłaszczenia rzeczy powierzonej), zagrożonego karą od 3 miesięcy do lat 5. X powierzył Pani określoną sumę majątkową, nie przenosząc jednakże na Panią własności tych środków, a suma ta nie została ani rozdysponowana zgodnie z umową łączącą Panią ze zleceniodawcą, ani zwrócona. Takie działanie wraz z „wystawieniem” umów pożyczek na fikcyjne osoby w celu usprawiedliwienia niezwrócenia gotówki zleceniodawcy daje podstawy do przyjęcia, że chciała Pani powierzone jej pieniądze włączyć do swego majątku i traktować je jak swoją własność. O przywłaszczeniu świadczą bowiem takie zachowania sprawcy jak bezprawne zatrzymanie rzeczy, bezprawne rozporządzenie tą rzeczą w sposób wykraczający poza zakres przyznanego posiadaczowi upoważnienia do takiego rozporządzania, zaprzeczanie posiadania rzeczy i zaprzeczanie obowiązku zwrotu tej rzeczy, jak również nieprawdziwe oświadczenia o wyzbyciu się rzeczy (B. Michalski (w:) A. Wąsek: Kodeks karny. Komentarz, tom II, Warszawa 2005, str. 914). Wydaje się zatem, że zachowanie osoby, której rzecz została powierzona, polegające na fałszywym uzasadnianiu wyzbycia się pieniędzy, można byłoby uznać za przejaw zamiaru przywłaszczenia rzeczy. Jednakże kwalifikację prawnokarną Pani zachowania komplikuje okoliczność, że najpierw pieniądze zostały Pani skradzione, a dopiero potem starała się Pani, poprzez sporządzanie fałszywych umów, uzasadnić brak po Pani stronie obowiązku zwrotu tych pieniędzy. Fakt, iż pieniądze zostały skradzione wyklucza bowiem przyjęcie, że Pani zachowanie wypełnia znamiona przywłaszczenia rzeczy, bowiem przywłaszczeniem jest włączenie rzeczy w skład swojego majątku lub majątku innej osoby i powiększenie w ten sposób swojego stanu posiadania lub stanu posiadania innej osoby. Według opisu stanu faktycznego przedstawionego przez Panią, pieniądze zostały już wcześniej skradzione, nie było więc możliwe włączenie tej kwoty do Pani majątku, czyli ich przywłaszczenie. Pani działanie nie wypełnia więc znamion przestępstwa przywłaszczenia, gdyż nie nastąpiło włączenie przekazanej przez X kwoty do Pani majątku ani, za Pani przyzwoleniem, do majątku innej osoby. Naszym zdaniem nie ma więc podstaw, mimo iż Pani działanie w postaci „wystawienia” fikcyjnych umów rzeczywiście mogłoby na to wskazywać, do przypisania Pani przestępstwa sprzeniewierzenia pieniędzy zleceniodawcy, o ile rzeczywiście pieniądze te zostały Pani skradzione. Gdyby bowiem pieniądze zostały przez Panią darowane innej osobie lub zużyte przez inną osobę, generalnie – gdyby zasiliły majątek innej osoby wskutek Pani działań, przypisanie przestępstwa z art. 284 § 2 k.k. byłoby możliwe. Jednak skoro pieniądze zostały włączone do cudzego majątku wbrew Pani woli, nie ma podstaw, aby to Pani przypisać przywłaszczenie tej sumy.
Na tle opisanego stanu faktycznego nie można wykluczyć kwalifikacji Pani zachowania jako przestępstwa z art. 286 § 1 k.k., czyli oszustwa (zagrożonego karą pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat), polegającego na doprowadzeniu pokrzywdzonego, czyli spółki X, do niekorzystnego rozporządzenia swoim mieniem na skutek wprowadzenia tej spółki przez Panią w błąd, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Z przedstawionego stanu faktycznego wynika bowiem, że sporządzenie fałszywych umów pożyczek miało ten skutek, że spółka X nie domagała się od swojego agenta rozliczenia się z powierzonej mu sumy, ale zaakceptowała fakt rozdysponowania tych pieniędzy w imieniu X w wykonaniu zawartych umów pożyczek. Sporządzenie tych fikcyjnych umów bez wątpienia można zakwalifikować jako wprowadzenie spółki w błąd, mające na celu wywołanie u niej błędnego wyobrażenia o istniejącej rzeczywistości, a Pani działanie można uznać za podjęte w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Korzyścią majątkową jest bowiem korzyść zarówno dla siebie, jak i dla kogo innego (art. 115 § 4 k.k.), zatem Pani działanie, nakierowane na osiągnięcie skutku w postaci przysporzenia majątkowego po stronie Pani ówczesnego konkubenta, jest działaniem w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Wątpliwości budzi natomiast fakt, czy przez wprowadzenie spółki X w błąd nastąpiło jakiekolwiek rozporządzenie przez nią mieniem, skoro pieniądze zostały już wcześniej skradzione. Ewentualnie można by argumentować, że rozporządzenie mieniem przez X polegało w tym przypadku na niedochodzeniu przez pewien czas zwrotu powierzonych Pani środków pieniężnych w przekonaniu, że zostały one rozdysponowane przez Panią w drodze zawarcia umów pożyczek. Należy jednak zaznaczyć, że taka kwalifikacja Pani czynu na tle przedstawionego stanu faktycznego jest raczej wątpliwa.
Zachowanie polegające na sporządzeniu fikcyjnych umów pożyczek w imieniu spółki X i przedstawienie ich pożyczkodawcy w celu wykazania, że powierzone przez niego pieniądze zostały wydatkowane zgodnie z przeznaczeniem, wypełniać będzie zazwyczaj również znamiona przestępstwa z art. 270 § 1 k.k., czyli fałszowania dokumentu. Takie sporządzenie fikcyjnego dokumentu umowy pożyczki wiąże się bowiem najczęściej ze sporządzeniem przez sprawcę nowego nieautentycznego dokumentu, stanowiącego imitację dokumentu autentycznego.
Dokumentem w rozumieniu Kodeksu karnego jest każdy przedmiot lub inny zapisany nośnik informacji, z którym jest związane określone prawo, albo który ze względu na zawartą w nim treść stanowi dowód prawa, stosunku prawnego lub okoliczności mającej znaczenie prawne (art. 115 § 14 k.k.), do dokumentów można więc zaliczyć również pismo inkorporujące treść umowy pożyczki, stanowiące przecież dowód zawarcia tej umowy. Istotą podrobienia dokumentu jest nadanie przez sprawcę fikcyjnemu dokumentowi pozoru pochodzenia od innej osoby, niekoniecznie rzeczywiście istniejącej. W tym przypadku doszło więc prawdopodobnie do podrobienia dokumentu, czyli stworzenia dokumentu i podpisania go fikcyjnym nazwiskiem rzekomego pożyczkobiorcy, co powoduje zakwalifikowanie tego czynu jako występku z art. 270 § 1 k.k., zagrożonego karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
Nie jest również wykluczone zakwalifikowanie Pani działania jako poplecznictwa, czyli przestępstwa z art. 239 § 1 k.k., polegającego na utrudnianiu lub udaremnianiu postępowania karnego poprzez pomaganie sprawcy przestępstwa (w tym przypadku kradzieży) w uniknięciu odpowiedzialności karnej poprzez sporządzanie fałszywych dokumentów poświadczających wydatkowanie środków pieniężnych na wykonanie zobowiązania wynikającego z umowy pożyczki, a w konsekwencji wprowadzających w błąd co do rzeczywistego stanu rzeczy, co mogło doprowadzić do utrudnienia lub udaremnienia postępowania karnego wobec sprawcy kradzieży. Za czyn z art. 239 § 1 k.k. sąd może wymierzyć karę pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5; w przypadku gdy sprawca udzielił pomocy osobie najbliższej, w tym osobie z którą pozostaje we wspólnym pożyciu, sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary, a nawet odstąpić od jej wymierzenia.
Przedstawione powyżej możliwe kwalifikacje karnoprawne Pani zachowania opisanego w stanie faktycznym nie oznaczają jeszcze, że rzeczywiście zostanie Pani przypisane popełnienie któregoś z powyższych przestępstw. Dokonana ostatecznie przez sąd kwalifikacja prawna zależeć będzie od wyników postępowania karnego przeprowadzonego w sprawie i ustalonego w wyniku tego postępowania stanu faktycznego oraz od dokonanej przez sąd oceny tego czynu. Wydaje się, że najbardziej prawdopodobną kwalifikacją, ze względu na stosunkową łatwość udowodnienia popełnienia tego czynu, jest zarzut sfałszowania dokumentu.
Jako że według przedstawionej przez Panią relacji omawiane zdarzenie miało miejsce pod koniec 1999 r., nie upłynął jeszcze termin przedawnienia karalności czynu. Wszystkie przedstawione wyżej kwalifikacje prawne przewidują za czyn opisany w tych przepisach karę pozbawienia wolności przekraczającą 5 lat, więc zgodnie z art. 101 § 1 pkt 3, karalność tych przestępstw ustaje jeśli od czasu jego popełnienia upłynęło 10 lat.
Jednocześnie warto zwrócić uwagę na konsekwencje wynikające z niezgłaszania się na Policji mimo ponawiania wezwań do stawiennictwa przez organ procesowy w celu prowadzenia postępowania. W wypadku gdy organy ścigania nie są w stanie ustalić miejsca pobytu osoby podejrzewanej o popełnienie przestępstwa, zarządzane są bądź ogólnokrajowe poszukiwania zwykłe tej osoby, bądź też zarządza się poszukiwanie listem gończym. Zarządzenie poszukiwań wraz z zarządzeniem zatrzymania i przymusowego doprowadzenia powoduje, że w razie np. kontroli granicznej lub drogowej funkcjonariusz, który stwierdzi, że jest Pani poszukiwana, będzie mógł Panią zatrzymać i doprowadzić do właściwego komisariatu Policji. Natomiast w przypadku zarządzenia poszukiwań listem gończym konsekwencją zatrzymania może być nawet tymczasowe aresztowanie.
Skomentuj artykuł - Twoje zdanie jest ważne
Czy uważasz, że artykuł zawiera wszystkie istotne informacje? Czy jest coś, co powinniśmy uzupełnić? A może masz własne doświadczenia związane z tematem artykułu?