Utrudnianie dostępu właścicielowi do mieszkania

Dzień dobry,
jestem od roku właścicielem mieszkania, które dostałem od dziadków (mieszkanie zostało najpierw przepisane w formie darowizny na moją mamę - w 1996 roku, ponieważ nie byłem wtedy pełnoletni). W ubiegłym roku mama (zgodnie z umową słowną, którą zawarła z dziadkami) przepisała je na mnie. Babcia zmarła 10 lat temu, dziadek żyje i mieszka w tym mieszkaniu (ma tam dożywotkę i OK). Cztery lata temu wprowadziła się do niego konkubina (już trzecia), która go buntuje. Dziadek ma wysoką emeryturę, ale za namową konkubiny przestał płacić czynsz, twierdząc, że go nie stać (za to stać go np. na złote pierścionki dla konkubiny). Konkubina mieszka tam za darmo, nie płaci za nic. Narósł mi już dług prawie 6000 zł. Ostatnio dzwoniłem do niej-konkubiny dziadka i postawiłem sprawę jasno: albo podpisze ze mną umowę wynajmu, albo ma się wyprowadzić, ponieważ ja-student nie będę sponsorem obcej kobiety. Wczoraj pojechałem tam z umową wynajmu, ale pani wyśmiała mnie i powiedziała, że niczego nie podpisze, bo Piotruś (mój dziadek) pozwala jej tu mieszkać za darmo. Zostałem siłą wyrzucony przez nią i dziadka z mieszkania. W związku z tym mam pytanie, co mogę zrobić w takiej sytuacji, gdy ktoś nieuprawiony mieszka w moim mieszkaniu nie płacąc mi ani złotówki? Chciałbym wiedzieć, czy to, że utrudniają mi dostęp do mojego mieszkania, poprzez zmianę zamków i wyrzucenie mnie stamtąd jest karalne i czy mogę złożyć zawiadomienie na policji lub do prokuratury?

Dziękuję za odpowiedź. Jutro skontaktuję się z prawnikiem i zaczniemy działać.