zemsta kochanki - forum prawne
Na początku tylko a może aż... zrozumienie bez słów, odsuwanie od siebie TYCH myśli, ze coś więcej mogłoby być... Bo Żona, bo dziecko. Dzwoniła do mnie wiele razy. Czuła to. Uwierzcie jeszcze zanim coś więcej się wydarzyło. Nie planowałam nic z wyrachowaniem. On mnie uwiódł w klasyczny sposób. Tylko że teraz dopiero to widzę. Cały czas obiecywał wspólną przyszłość, mówił, ze jego małżeństwo to fikcja, czyli standard. On naprawdę coś do mnie czuł, bo czegoś takiego się nie udaje. Ale po co mi wciskał te kity? No fakt, ze nie chodziło tylko o seks, ale o coś więcej. Ale od początku oboje wiedzieliśmy, ze on sie nie zdecyduje na odejście z domu. Może nawet wiedziałam to bardziej niż On. Czemu u diabła nie przedstawił mi sprawy uczciwie, ze przyjaźń i seks owszem, ale że na nic więcej nie mam co liczyć.A On wręcz przeciwnie: zwodził mnie coraz bardziej. Ba, nadal twierdzi, ze ma zamiar odejść z domu, chociaż wie, ze u mnie już nie ma szans. Przecież tyle razy pytałam, czy mam tego związku nie traktować poważnie. Mówiłam: bądź ze mną uczciwy, bo zniszczysz mi życie. Mężczyźni to egoiści. I tchórze. Wreszcie dałam sobie spokój. Owszem był płacz, nieprzespane noce. On też płakał. Widujemy się czasem przypadkiem, bo blisko pracujemy. Teraz już po prostu NIE WIERZĘ, że od niej odejdzie. Jeszcze się zastanawiam, czy się nie zemścić, czy machnąć ręką na to wszystko i przyznać, ze byłam głupia jak baran. Co to zauroczenie (nie nazwę tego miłością) z człowieka robi?? Możecie mnie oskarżać, ze jestem głupia i naiwna. I potępiać. Ale ja się czuję oszukana. Bo liczyłam na niego. Wierzyłam mu. Teraz tylko czekam, jak się sytuacja potoczy. Poczekam na odpowiedni moment i się zemszczę. Mogłabym zadzwonić do tej biednej kobiety Jego Żony, roz....ić to teoretycznie piękne małżeństwo. Uświadomić ją w jaki sposób się ze mną kochał, z najdrobniejszymi szczegółami. Ona pewnie biedna wciąż mu wierzy. Ale to nie ma być zemsta na Niej. Nie mam do niej nic. Żal mi jej, ze sie z Nim będzie męczyć, On ją zawsze będzie oszukiwał. Dam mu jeszcze szansę i poczekam do świąt.
Odpowiedzi w temacie: zemsta kochanki (21)
Na co będziesz czekała,na stratę czasu?Przekreśl tą niezdrową sytuację,i nie wymyślaj zemsty.W niczym to Ci nie pomoże,wręcz przeciwnie,ta zemsta może do ciebie wrócić.Zostaw to jak jest.Przed nim jest życie i to w życiu za wszystko się płaci.A postaw się na miejsce jego żony,ja dopiero zranił mocno,bo cóż ona jest temu winna.To on zdradził,nie ona.Oszukał was obie i siebie samego.Mężczyzni już tacy są bez względu na wiek.Uwodzą,obiecują gruszki na wierzbie,i nic z tego nie ma.Jestem w wieloletnim związku,mąż ciągle mnie oszukiwał,wiele obiecywał a w końcu zaczął upokarzać.Dzisiaj jesteśmy przed rozwodem,będziemy dzielili się majątkiem.Wniosek wypłynął sam-czy warto było tyle czekać?
Możesz sobie teraz też dopowiedzieć,czy warto na niego czekać.Co z tego będziesz miała.Pamiętaj,jak postąpił z żoną,która kiedyś przecież kochał.To przecież drań,nie wart żadnej łzy.Pozdrawiam i nie płacz.
Dziekuję za radę i że nie potępiłaś. Nie, nie uważam go za drania. Tylko za tchórza. Co do żony. Ona też zdradziła. Już później, jak sie im psuć zaczęło z mojego powodu. Skąd wiem? Bo świat jest mały. Czemu to zrobiła? Czemu nie wybaczyła wspaniałomyślnie jak przykładna żona tak kochająca swojego męża? Co to za ludzie? On mi wciskał skutecznie, że już za kilka miesięcy będą po rozwodzie. Potrafił na drugi dzień jak spał z nią przyjść do mnie, pocałować, powiedzieć, ze jestem jego słoneczkiem i ze mnie kocha, itp standardowe dyrdymały. To wciąż mnie boli... Ciekawe co jej mówił? Żal mi jej. Ja w pewnym sensie płacę za swoją naiwność życiową. Ale z drugiej strony -ona też zdradziła, a wciąż są razem. Nic nie jest czarne ani białe. Myślenie schematyczne: zdradzający mąż to drań. A najgorsza jest ta złą kobieta: kochanka. Na szczęście już podchodzę do tego wszystkiego z dystansem, albo samą siebie staram oszukać, ze tak jest... nie wiem. W każdym bądź razie już nie płaczę po nocach, tylko oddycha mi się jeszcze tak ciężko... Moje ustabilizowane życie legło w gruzach, bo zaufałam komuś. Zemsta by mi pomogła. I zrobię to ale w odpowiednim momencie. Poczekam do świąt. Swoją drogą zdradzone żony i oszukane kochanki powinny się razem trzymać i razem takiej zemsty dokonać
Pozdrawiam
Masz rację, poczekaj i przyjdź do nich w święta, to będzie najlepszy moment, żeby dokopać. Niczego dzięki temu nie osiągniesz. W dalszym ciągu będziesz tylko porzuconą kochanką. Ale będziesz mogła dumnie unieść głowę. Skoro on mnie tak naprawdę nie chciał, spartaczę mu życie... I po co ci to było? Klasycznie mnie uwiódł.. Źle mu w małżeństwie.. Trzeba było zaczekać na rozwód, jeżeli ci zależało. Nie wiedziałaś, że ma żonę? żałosne są takie tłumaczenia. To masz tam mózg czy jakiegoś tic taca? rozumiem, że oczekujesz rozgrzeszenia? a piszesz tu po to, żeby otrzymać choć jedną namowę do ataku
Nie no, wiele osiagnę. Dam mu nauczkę. Nie, nie za to, ze mnie nie chciał. Tylko za to, ze nie był uczciwy. Ze nie miał cywilnej odwagi, zeby mi powiedzieć że chodzi tylko o..... Ale on nie. On mi płakał, zebym go nie zostawiała? Wiesz co się czuje, jak mężczyzna który jest dla Ciebie całym światem płacze? Wiesz? Czekałam na rozwód. Dalej mogę czekać na rozwód i słuchać, że jestem jedyna. A szczerze mówiąc ja wciąż czekam na ten rozwód... że może jednak. Tylko że się chyba nie doczekam. Eh głupia jestem. A nie dam rady skończyć tego tak po prostu. Piszesz, ze ja mu spartaczę życie? JA? Sam sobie je spartaczył. Dlaczego mężczyźni są takimi tchórzami i nie umieją się zdecydować na jedną kobietę. Po co On jeszcze do mnie dzwoni i wciska kolejne kity, chociaż mówię, zeby tego nie robił? Sam się prosi. Ale okey masz rację, nie powinnam tego wszystkiego na forum pisać i żale wylewać. Moze chciałam, zeby to przeczytał jakiś Mąż, który właśnie się zastanawia jak zbajerować jakąś laskę. Albo żeby On przeczytał. Albo może faktycznie żeby choć jedna osoba mnie poparła. Nie wiem co chciałam.
PS. Juz widzę tych wszystkich wystraszonych facetów, do których pasuje ta sytuacja. A pewnie jest ich wielu. Słuchajcie, ja wszystko rozumiem. Ale co innego jest jak dwoje ludzi spotyka się tylko dla seksu i od początku jest to dla obojga jasne. Ale co innego jak ktoś komuś zrobi nadzieję na przyszłość i potem jest tylko jeden wielki żal i nie wiadomo jak się pozbierać... Uważam, ze każda zraniona kochanka w takiej sytuacji jak ja powinna iść do Żony i powiedzieć prawdę. Pragnę jeszcze zauważyć iż powiedziałam, ze poczekam do świąt i że dam mu szansę. Jak odejdzie i zostawi mnie w spokoju, to ja też zostawię go w spokoju. Ale On nie daje spokoju! Juz to tyle razy przecierpiałam. Tyle razy... On jeszcze się przełamać nie może? Po tylu latach?????? Ja wiem, ze życie jest trudne, wszystko nie takie proste. Trudne decyzje, wybory życiowe, obawa przed ewentualną samotnością, ze coś nie wyjdzie. Panowie, ale przynajmniej zachowujcie się z klasą na koniec i bądźcie uczciwi chociaż sami z sobą.
Analiza tej sytuacji nie zmieni niczego.Pomyśl lepiej o sobie i swoim życiu.Życie przed Tobą,jak również nowy,normalny związek.Nawet jeżeli żona go zdradziła(o ile jest to prawdą),nie tłumaczy go ten fakt przed zdradą.Chciał-zdradził.Do zdrady nie potrzeba powodu.Gdyby mu na Tobie zależało,nie zadręczałby Cię.On po prostu bawi sie Tobą jak zabawką.Na łzy cię bierze?Mój mąż nieraz przy mnie płakał,oj,jak było mi go wtedy żal.A to był zwyczajny podstęp z jego strony.Więcej już nie dałam sie podejść na łzy.
I nikt nie ma prawa potępiać Ciebie jako kochanki,ponieważ kochanka to też człowiek.A świętych dzisiaj nie ma.
Wracam do początku - przestań już analizować.Ciesz się życiem.
Jeszcze raz pozdrawiam.
zemsta niczego nie zalatwi moze na chwile poczujesz sie TROCHE lepiej, bo cos im tam popsujesz.. ale wiesz to nie pozwoli uzyskac odpowiedzi na twoje bolesne pytania to nie pomoze oswobodzic sie z tego marazmu, i nie pomoze ci tez posiadac go tylko dla siebie
moj romans trwal 4 lata tyle czasu naiwnosci... i co tez mial odejsc tez kochal plakal przylazil nie dawal odejsc zniszczyl mnie kazda pozytywna czastke mnie, wierzylam ufalam sluchalam i odplywalam taaak jedyne i prawdziwe niespotykane uczucie jedyne w swoim rodzaju inne od wszystkich bzdury!!!!! im mocniej nie mozesz czegos posiadac tym mocniej tego pragniesz i wydaje ci sie to takie nieskazitelnie idealne
zona wiedziala wszystko jeszcze przed slubem....dzwonila do mnie pytala o wszystkie szczegoly i co??i dwa miesiace po tym wzieli slub nagle niespodziewanie bo on ja blagal zeby go nie zostawiala tak samo jak mnie blagal.... gdzie tu sens gdzie logika
i wiesz wszystko do czasu... raz po wspanialym cudowny dniu spedzonym na gotowaniu ogladaniu filmow i przytulankach...zapytal powiedz jak ty mozesz kochac kogos kto przez wiekszosc czasu w ogole o ciebie nie dba....i wiesz to mi otworzylo moje zaklejone oczy... i przestalam czekac bo na co??na ich pierwsze dziecko czy na druga rocznice ich slubu??zemsta w niczym nie pomaga ona nawet moze ich do siebie zblizyc...szkoda twojego czasu kolejnych dni na rozmyslania popatrz chyba juz wystarczajaco duzo go zmarnowalas na niedojrzalego emocjonalnie faceta...
pozdrawiam i zycze wszystkiego dobrego
A jak Ty sobie poradziłaś?? Jak sobie poradziłaś z tęsknotą, z tym że każda myśl się kieruje w jego stronę. Ja muszę zrobić mu coś złego, żeby sie odczepił, żeby dał żyć!!!!! Skoro nie odszedł od żony, to znaczy, że dokonał wyboru. To niech będzie konsekwentny i niech pozwoli mi odejść, niech da mi zacząć inne życie. Ja Go już nie chcę dla siebie. Teraz już nie. Juz nie czekam. Za dużo łez i zmarnowanego życia. Teraz chcę mieć tylko spokój. Tylko tyle. A on mi wcale nie chce tego spokoju dać!!!!!!!!!!! Chociaż go prosiłam, a nawet wyzywałam przy ludziach. Tyle mnie to bólu kosztowało, przecież wciąż go kocham. Ale zmuszam się, żeby mu wciąż tłumaczyć, że to nie ma sensu. Nawet mu powiedziałam, ze mam kogoś, zeby dał sobie spokój. Co jest oczywiście nieprawdą, jeszcze długo chyba się z nikim nie zwiążę. A już napewno do czasu, kiedy nie zabiję w sobie uczucia do niego... Juz się nie spotykamy, ale dużo pisze maili, przekazuje liściki przez koleżankę, kwiatki co drugi dzień, płacze. Po co to wszystko? Przedłużająca się agonia. Jeśli zacznie mnie nienawidzić, wtedy może da mi spokój. Inaczej nie uwolnię się od tej "miłości". Jeszcze dwa dni.. Ciekawe co żona myśli o nim. Czy wciąż naiwnie mu wierzy, że dał sobie ze mną spokój. Ależ te żony są naiwne. A faceci to tchórze, świnie i egoiści.Na prawdę dałabym spokój temu wszystkiemu, nie szukałabym zemsty, ale niech on też odpuści.
Wtedy se trzeba tez znalezc kochanka i po sprawie! Albo kupic se iksboxa i grac.
Moja droga, chcesz, żeby dał ci spokój. Proste. Zagłaskaj go: czułe sms-y, stęsknione telefony o różnych porach. Planuj wspólne wyjazdy, (oczywiście wtedy, kiedy jego żona ma urlop), wspólne wyjścia, i oczywiście wasz ŚLUB. Koniecznie kościelny. On już brał , nie szkodzi, unieważni się. Sam ucieknie. A jak będzie wił się, próbując wymigać się od twoich planów i ukryć wszystko przed żoną i rodziną. Bo tutaj, tez masz duże pole do popisu. Zbieraj wszystkie wiadomości o bliższej i dalszej rodzinie. (Nasza Klasa jest dobrym źródłem wszelkich informacji). Ucieknie i to szybko, no i jakaś mała zemsta też będzie. Pozdrawiam.
Mariola, biedna jesteś, szkoda mi Ciebie. Ale proszę , nie pij juz za duzo, widać ze pijesz, szkoda zdrowia. A ten drań zostaw, cos, taki jest życie, iść do przodu. Jescze świat przed tobą. Wszstko będzi dobrze. Pozdrawiam
czytam i mam troche do powiedzenia. Mialam taki przypadek: poznalam faceta, wielka milosc i wreszcie okazuje sie, ze tuz przed zerwaniem z narzeczona wpadl. Ale kiedy sie poznalismy nic nie mowil, ze ma narzeczona, ze sie rozstali i ze bedzie tata. Ukrywal to przede mna - jak pozniej sam powiedzial chyba dlatego zeby mnie nie stracic. Wzieli slub cywilny ze wzgledu na dziecko (dowiedzialam sie o tym 3 miesiace po fakcie). Nie ukladalo sie im, zyli na odleglosc mimo tego ze dziecko bylo juz na swiecie. On prowadzil podwojne zycie, nie wytrzymalam tego, wzielam z jego komorki numer do jego zony. Powiedzialam jak wyglada sprawa. Oburzyla sie i dziekowala mi za wiadomosci ale jednoczesnie przyjechala do naszej miejscowosci niby sprobowac byc razem. Myslalam, ze mi serce peknie, ale bylo dziecko. Scierpialam. Nie spotykalam sie z nim w tym czasie, bo najpierw przestalam sie do niego odzywac (w kolko mowil, ze chce byc ze mna a jednak pozwolil jej przyjechac - mialam zal a on na szczescie nie nachodzil mnie). Pomieszkali kilka miesiecy razem. Pod koniec tych miesiecy nasz kontakt sie odnowil, poczatkowo tylko smsy, pozniej jedno spotkanie, drugie. Mieli wielki kryzys. Ona tez mi sie zalila, chciala byc moja przyjaciolka, namawiala na spotkania. Nie wyszlo im, wyjechala a maz pojechal za granice do pracy. Utrzymywalismy kontakt prawie codziennie, wrocila wielka milosc. Z nia prawie nie rozmawial i wiem to i od niego i od niej. A mnie obiecywal slub, dziecko, rozwod. Powtarzal mi to codziennie przez pare miesiecy do tego przy wspolnych znajomych. Jednoczesnie jego zona wysylala mi nerwowe smsy, ze miedzy nimi juz koniec, rozwod gotowy i ze nie bedzie nam stala na drodze do szczescia a ja bede swiadkiem, jak on bedzie robil jakies klopoty z rozwodem, kazala mu cos przekazywac, wypytywala - mialam jej dosc. A jemu pisala pisala, ze go wciaz kocha i choc wie, ze on kocha mnie i ona jest skreslona od poczatku to chce sprobowac, ze jak ja zostawi to nie zobaczy syna itp. Niezla agentka. Grala na 2 fronty jak jej maz. Wrocil i jak ostro zapytalam kiedy rozwod bo juz nie bede czekac ani dnia dluzej, wystarczy oszustw, klamstw itp. Mowil juz troche inaczej... otworzyly mi sie oczy i pomyslalam, ze sie zemszcze. Teraz ja wysylalam glupie smsy do jego zony, chcialam sie odegrac za jej straszenie prawnikami, wypytywanie i naiwnosc. Pisalam jej, ze jej maz kocha tylko mnie, ze jest glupia, naiwna i ze miala juz tyle dowodow na jego niewiernosc, oszustwa. Na nim za dwulicowosc. A on pojechal niby do dziecka i po powrocie powiedzial mi, ze kocha mnie bardzo ale jego syn jest wazniejszy i ze jak to zawali to go nie zobaczy. Jego zona nazwala mnie k....a, uwierzyla we wszystko mezowi a moje dowody, ktore jej wyslalam (m. in. archiwum gg) i smsy skwitowala jako moje niezrownowazenie psychiczne. Okropne uczucie. Ja i on wiemy jaka jest prawda, kto za kim latal, co mi obiecywal i ze ja nic sobie nie wymyslilam. Mysle, ze gdybym nie zazadala teraz rozwodu to mielibysmy piekny trojkat. Ona ze swoja naiwnoscia pewnie by sie na to zgodzila, ale ja nie. Chce miec swoje zycie, swojego meza i dziecko. Odkochalam sie oczywiscie w ciagu paru dni, ale zal pozostal. Oszukiwal mnie kilka miesiecy, wczesniej w sumie tez dalam sie 2 razy nabrac. Mam wlasnie zal, ze jest tchorzem i ze nie powiedzial ani razu, ze nie rozwiedzie sie ze wzgledu na syna. Na szczescie nie jest natarczywy. Dal mi spokoj, ale ciekawa jestem czy tak bedzie juz zawsze. Zona triumfuje, ma swojego meza. On ma syna. Nigdy mu nie wybacze oszustw.
Inny wariant - maz dostal kopa w dupe i ......cichutko, jakos nie ma ochoty na to drugie (znaczy !!!!!! lepsze) zycie, a i "panna" z fantastycznymi walorami moim zdaniem typu SALE.....niech sie kazdy domysli, o co chodzi.... jakos zrezygnowala...Czyzby brak tajemnic i ukradkowych spotkanian w przydroznych hotelach mogly doprowadzic do normalnej nudy?Takie jest zycie - wszystko jest do zrozumienia jezeli sie juz bylo po obu stronach.Dopiero doswiadczenia robia z ludzi LUDZMI !!!! Usmiecham sie piszac ten artykul.Szkoda mi Cie naiwna dziewczyno.Ale i to minie.
Kira
sama masz to czego chciałaś
chciałaś rozbić cudzą rodzinę i skrzywdzić niewinne dzieci to cierp. '
i tak jesteś w lepszej sytuacji
społeczeństwo ma pewne określenie na to co robisz
Art. 197.
§ 1. Kto przemocą, groźbą bezprawną lub podstępem doprowadza inną osobę do obcowania płciowego, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.
§ 2. Jeżeli sprawca, w sposób określony w § 1, doprowadza inną osobę do poddania się innej czynności seksualnej albo wykonywania takiej czynności, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. .
do mariola - rozumiem Twoje rozgoryczenie i nie potępiam Cię, ale czy zemsta będzie dobra, fakt zemścisz się na nim, ale co z jego żoną i dzieckiem, oni Ci nic nie zrobili.
a ja jestem za zemstą,
czytam te posty o żalach, o bólu, o tym ze nadal Panie cierpią
ale które cierpią ?
Te które się nie zemściły.......
nie za odrzucenie tylko za kłamstwa, premedytację, celowe zranienie - to zasługuje na kare. ktoś zrobił doskonale świadomie,bez skrupułów więc jeśli zemsta ma pomóc cóż.....
Zemsta zemsta i jeszcze raz zemsta!!!!
Gwarantuje Ci że poczujesz się w siódmym niebie. I możecie pieprzyc głupoty że zasady że to wraca że nie fair, ble ble ble....Jak skurczybyk obiecywał gruszki na wierzbie to było fair co ? A głupia żona zawsze wybacza takim kretynom,czasami nie wiem kto głupszy pan mąż czy pani żona.
Nigdy takim się nie wraca bo mamią sobie następna.
Mój obiecywał 2 lata...po tym jak wreszcie łaskawie powiedział że ma kogoś innego pani żona histeria i że go kocha więc Pan mąż już nie wiedział co lepsze.
Dzisiaj nie ma pracy i pieniędzy i jest na jej utrzymaniu.
W dodatku zaczął pić. Wzięli mu auto służbowe i kartę i jest w czarnej dupie.
A ja.....wreszcie zaczęłam żyć!
A jak powiedzcie zareagwybyscje jak byście były ta panią żoną i dowiadujecie sie p kochance i o tym ze ten wspaniały pan zrobił jej dzidzi
Wszystko kręci się wokół sexy i klamstwie
Jest zemsta - słaba. I jest kara - ukarz gnoja, który okazał się tchórzem i pantoflarzem, ale tak, by nie wiedział, że to Ty. Poczujesz się bosko.
DODAJ POST W TEMACIE
Aby odpowiadać na forum musisz się zalogować!
Masz inne pytanie do prawnika?