Kłopotliwi sasiedzi - forum prawne

Mieszkam w bloku z wielkiej płyty na najwyższym piętrze. Od pewnego czasu nachodzą mnie sąsiedzi ze skargami o to, że jest u mnie wyjątkowo głośno. Ich skargi wnikaja z tego, że po podłodze chodzi moja 2,5 letnia córka. Faktycznie dziecko chodzi, biega i bawi się, a że brakuje jej 4 palców w prawej rączce, upuszcza też przedmioty (oprócz tego, jak każde dziecko w tym wieku zdarza się jej rzucać rzeczami). Jako, że dziecko budzi się 7:30, zwykle ma 1-2 spacery dziennie, drzemkę trwająca 2-3 godziny, a potem o 20:30 znów się kładzie hałasy mieszczą się według nas w normie odgłosów w domu wielorodzinnym. Sąsiedzi zaczęli nas nachodzić około roku temu, zaczepiają na klatce domowników i gości, nachodzą nas w domu. Natężenie ich żadan jest różne, od spokojnej rozmowy w której zaznaczyli że dziecko ma nie biegać, my mamy wyciszyć podłogę i założyć dziecku buty oraz zrobić "coś" żeby nic nie upadało na podłogę, po krzyki, bluźnierstwa, groźby i brutalne komentarze dotyczące kalectwa mojej córki. Jednocześnie żadne z podjętych przez nas działań nie przyniosły rezultatów (wyłożyliśmy pokój dziecka, kuchnie i przedpokój matami wyciszającymi, jednak że względu na potrzebę zamykania drzwi i zachowania bezpieczeństwa nie jesteśmy w stanie pokryć nimi dokładnie całego domu). Sąsiedzi skomentowali że nic to nie dało. Ponad to, nie są skłonni ze swojej strony podjąć żadnych działań by sytuację zmienić (w sposób oczywisty winna jest konstrukcja podłogi/u nich stropu skoro wyciszanie matami jest nieskuteczne). Oni sami mają dziecko które słyszę jak biega i niemowlę, które te słychać więc wierzę im że i my generujemy hałas. Jednak Państwo nie chcą dodatkowo wygluszyc sobie mieszkania, bo jest to kosztowne. My też już wyczerpaliśmy nakłady finansowe na sprawy związane z ich komfortem. Po ostatniej awanturze z wyzwiskami, której ofiarą padła moja starsza Mama zastanawiam się nad wystąpieniem na drogę prawną. Jakie dowody powinnam zgromadzić w takiej sytuacji? Pisałam w tej sprawie do administracji budynku i rozmawiałam z dzielnicowym który był u sąsiadów ale mu nie otworzyli.