PRZECZYTAJCIE PROSZE! - forum prawne

Chcialabym aby ktos kto sie zna na tym skomentował to co teraz przeczyta. Moj chlopak oraz jego ojciec są na stałe zameldowani w Austrii. W związku z tym mają kupione i zarejstrowane na siebie tam auta. Przez pol roku w roku maja tez pozwolenie na prace oraz wize. Co do rejestracji aut tam nie mam zadnych pytan. Ale sprawa dotyczy sprzedazy. Otoz jedno z aut chcielismy sprzedac. Wystawilismy ogloszenie w gazecie. Bylo duzo zainteresowanych. No i stalo sie. Byl jeden bardo zainteresowany kupiec dlugo oczekujacy na takie auto.dodam iz auto zostalo umieszczone w rubryce "auta na części". Chlopak umowil sie z "kupcem". Jak się okazało byl to gosc z jakiegos urzedu (albo celnego albo juz nei wiem jakiego) nie bylo mnie przy tym, a chlopak w tym calym szoku nie jest w stanie teraz okreslic na 100%. Facet sie wylegitymowal i oczywiscie powiedzial co mu grozi. Przed tym wszystkim spotkali sie na stacji benzynowej gdzie ten gosc odchodzil od auta w ktorym po cywilnemu siedzieli policjanci. Chlopak sprawdzil zgodnosc danych na legitymacji sluzbowej i dowodzie osobistym. Gosc wymienil wszystkie konsekwencje grozące za sprzedaz auta "nielegalnie". Stwierdzil ze moj chlopak nie jest typowym handlarzem wiec moze sie dogadac. Zazyczyl sobie 100euro ktore oczywiscie otrzymal. Wiec teraz mam pytanie. Czy rzeczywiscie urzad celny (czy tez jakis inny) dziala w takowe sposoby? I co groziloby mojemu chlopakowi gdyby jednak nie "dogadal" sie z zyczliwym panem agentem?Proszę o opinie osob ktore znają sie choc troszke.

(asia)