Forum prawne

Zostawić mężowi czy walczyć o zwrot poniesionych przeze mnie kosztów

Byłam mężatką...... Mój kochany małżonek przez cały czas prowadził podwójne życie. Niestety ja dowiedziałam się o tym 2,5 roku po ślubie. Oczywiście razem wiele planowalśmy a wspólne oszczędności przeznaczyliśmy na budowę domku jednorodzinnego. Moi rodzice wiele pomogli co nie mogę powiedzieć o teściach, od których nic nie żądałam gdyż są biedniejsi. Gdy dowiedziałam się iż mąż ma kochankę i miał ją jeszcze przed naszym slubem poczułam się dotknięta. Sprawdziłam co to za kobieta, porozmawiałam z nią i postanowiłam wystąpić o rozwód.Aby nie robić mężowi złej opinii wystąpiłam o rozwód bez orzekania o winie.On obiecał jedynie iż powie prawdę dlaczego od niego odeszłam jedynie teściom i swojemu rodzeństwu.Do momentu orzeczenia rozwodu wybudowaliśmy 2/3 mieszkania (piwnica+parter) do zrobienia zostało tylko użytkowe poddasze. Moi rodzice nadal pomagali mężowi. Dziś po 1,5 roku od rozwodu, dowiedziałam się że mąż nigdy nie powiedział teściom prawdy i to mnie przedstawiła jako k... , która już go nie kocha. Poza tym przez cały czas utrzymywał stusunki seksualne z różnymi kobietami. Okazało się że za 2 m-ce zostanie ojcem. Nigdy nie żądałam od zniego zwrotu pieniędzy za 1/2 wartości budowy. Myslałamże jakoś się dogadamy.Nie mamty też rozdzielności majątkowej. Poradźcie co mam zrobić? Nie chcę wyjść na jakiegoś pasożyta ale chcę wiedziec czy mam jakieś prawo do tego domu, skoro tyle pieniędzy w niego włozyłam i czy mimo tego że mój mąż będzie miał dziecko i w przyszłości się ożeni to czy nadal będę współwłaścicielką tego domu? Czy to przepadnie gdy będzie miał nową żonę? Prosze pomóżcie....

(Asiula)

2004.8.2 0:0:0

Odpowiedzi w temacie: Zostawić mężowi czy walczyć o zwrot poniesionych przeze mnie kosztów (12)

Wydaje mi się iż twój mąż powinien być ci wdzięczny iż oddałaś mu dom. Gdyby był kulturalny to zaproponował by tobie jakąś kwotę. Twój były mąż jest nie uczciwy.Nie ma odwagi przyznac sie do rozbicia waszego małżeństwa. Jest zwykłym szczurem. Według mnie powinnaś dać sobie spokój. Nie brudż sobie rąk.Byłas i jesteś dla niego za dobra. Mam nadzieję że jego obecna kobieta da mu popalić i zobaczy co stracił. A twój majatek nie przepadnie... bo jestes nadal współwłaścicielką...

2004.8.10 10:17:4

Walcz o swoje, skoro jest taki wierny i prawdomówny. Ha.Ha. Ta nowa laska to chyba go złapała na tyłek. Gdy stanie sie jego żoną - będzie również właścicielką tego domu i wtedy zaczną się schody...

2004.8.10 10:19:40

NO TAK NASTEPNA BIEDNA I POSZKODOWANA!!!!! PEWNIE , WYSTĄP JESZCZE O PODZIAŁ NIENARODZONEGO DZIECKA - TO MOŻE BĘDZIE PŁACIŁ TOBIE POŁOWE ALIMENTÓW. JESTEŚ ŻAŁOSNA. NAPEWNO NIE BYŁAŚ DOBRA W TE KLOCKI WIĘC SZUKAŁ LEPSZYCH KOBIET I ZNALAZŁ TĄ KTÓRA DAŁA MU DZIECKO. ODCZEP SIĘ KOBIETO OD FACETA I DAJ MU ŻYĆ!!!!

2004.8.10 10:22:13

WEŹ SIE DO PRACY I SAMA ZARÓB NA BUDOWĘ A NIE BĘDZIESZ ŻEROWAŁA NA BYŁYM MĘŻU.

2004.8.10 10:23:21

Dziewczyno walcz o swoje! Może potrwać to długo ale nie daj palantowi tej satysfakcji!!!!

2004.8.10 13:36:56

jaki status ma dzialka na ktorej postawiono dom? jesli jego, to do tego nie masz prawa natomiast masz jak najbardziej prawo do polowy wartosci tego domu i nie wazne czy skonczony czy nie. Dziwie sie ze do tej pory nie wystapilas o sadowy(jesli nie mozna sie dogadac) podzial majatku. I nie ma znaczenia czy jestes bogatsza czy nie. Gdyby jeszcze zachowal sie w porzadku to bym sie zastanowila co z tym zrobic ale on zachowal sie jak skunks. Jego nowe dziecko nie ma nic do rzeczy tak samo jak przyszla zona. Sprobuj sie z nim dogadac, jesli sie nie uda idz do sadu. Macie wspolne dzieci?

2004.8.10 14:12:14

Nie pamiętam dokładnych dat ale wydaje mi się że działka była kupiona w 1999 roku na męża. W 2000r. dostaliśmy pozwolenie na budowę. Inwestorem głównym, widniejącym w papierach był mąż. W tym momencie stwierdziłam że musimy sie pobrać, gdyż za dużo inwestuje finansowo a stracić łatwo. 4 m-ce później bylismy już małżeństwem. Budowa szła ostro. Wszystkie rachunki bralismy na męża bo tak poinformował nas Urząd Skarbowy. Lecz ulga budowlana przysługuje nam obu jako małżonkom.I oboje możemy rozliczać wydatki każdy w 1/2 mimo iż rachunki są na męża (wspólnota majątkowa). Tak więc nie mam żadnego rachunku na siebie. Zakupy były czesto z oszczędności które nigdzie nie widnieją. Zawsze zarabiałam więcej od męża a moi rodzice pomagali też jak umieli. Nie mam więc żadnych dowodów. Jestem załamana. A on się smieje mi prosato w oczy mówiąc iż dom dałam mu wzamian za rozwód.Płakać mi się chce.Byłam poniżana przez 1,5 roku za to iż chciałam byc uczciwa. Na początku nie chciałam tego domu ale jakos ostatnio przechodziłam obok niego i jakoś przykro mi się zrobiło.Nie mamy dzieci - ja nie chciałam mieć tak szybko i chyba dobrze zrobiłam.

2004.8.10 14:38:42

Mnie sie wydaje ze nie ma znaczenia czy masz rachunki czy nie (mialo by to znaczenie gdybyscie mieli rozdzielnosc majatkowa). Jesli dzialke kupil przed slubem, to ok, jest jego. ale juz caly wklad w budowe domu PO slubie jest do podzialu 50/50. i skonsultuj sie koniecznie z prawnikiem - mala inwestycja a moze sie wysoko zwrocic. walcz o swoje :)

2004.8.11 8:49:44

Dzieki za wsparcie

2004.8.11 13:40:42

Asiula! Nie bądź naiwna dziewczyno!Uczciwość nie istnieje w dzisejszych czasach a twój były był uczciwy nie?połowa domu jest Twoja i nie daj sie zastraszyc jak ja!Żal mi Ciebie że litujesz się nad takim sk.........ja podczas sprawy nauczyłam sie że nie ma ani sprawiedliwości ani uczciwosci lec do prawnika i dokop mu!

2004.8.11 18:8:6

To nie jest takie łatwe. Zawsze byłam uczciwa względem wszystkich. Tuż przed sprawą rozwodową wykrzyczałam swojemu ex,że nie chcę tego domu "splamionego" kłamstwem i zdradą. Miało to być nasze gniazdko zbudowane na zaufaniu i uczciwości a on rozwalił to bardzo szybko. Więc niech go sobie teraz bierze i buduje!Teraz mój obecny partner twierdzi, że skoro tak powiedziałam muszę dotrzymać słowa i nie żądać 1/2 domu. Natomiast rodzina chce abym walczyła o pieniądze. Niech da mi ok.10.000 zł i niech spływa do pieluch.A ja myslałam zrobic zupełnie co innego, tylko nie wiem czy tak mogę.Powiedziałm mu że 1 pokój, łazienka i 1/2 kuchni jest moja i ma to przyjąć do wiadomości.Ja też będę decydowała jak urządzi te pomieszczenia bo dożywotnio mają byc moje. No właśnie czy tak mogę zrobic?????

2004.8.12 7:32:45

Witam.Twoja sytuacja bardzo przypomina moją. Moi rodzice wybudowali dom.Mąż zainwestowal tylko nieco w wyposazenie wnętrza. Dom jak na tamte czasy ( 10 lat temu) budzil podziw. Glownym inwestorem bylam ja. Rachunki byly na mnie. Dzialka też. Ten dom mial nas bardziej zintegrować. Mąż byl/ jest ogromnym materialistą. Rodzice chcieli mi pomoc. Niestety niedlugo po zamieszkaniu w nowym gniazdku zaczęly sie problemy- alkoholizm męza, zdrady, dlugi, przemoc psychiczna. Horror. Sutuacja byla nie do wytrzymania. Zabralam dziecko i wyprowadzilam się. Uznalam, ze świety spokoj jest najwazniejszy. Mąż do dzis okupuje dom. Doprowadzil go niemal do ruiny. Ja nie mam tam prawa wstępu, mimo iz zostawilam tam wszystko co mialam.Sprawe o podzial majatku zawiesilam z powodu niemozliwosci porozumienia z ex i wysokich kosztow sadowych. Od tamtej pory minęlo kilka lat. Lada moment sprawa rozwodowa. Byly od lat nie placi zasądzonych alimentow, nie pracuje. Czuję się bezkarny. Budzi moj strach. Czy podczas sprawy rozwodowej mogę przeprowadzić podzial majątku, nawet jezeli on nie będzie wyrazal na to zgody i nie będzie dążyl do żadnych ustaleń. Czy jest to możliwe bez jego zgody i udzialu? Moja sytuacja jest skomplikowana i proby usyskiwania porad u prawnikow nie rozjasnily mi zbytnio problemu. Moze ktos znający się na rzeczy moglby/ chcialby mi pomoc? Magda

2006.5.22 22:30:4

DODAJ POST W TEMACIE

Aby odpowiadać na forum musisz się zalogować!

Masz inne pytanie do prawnika?

Potrzebujesz pomocy prawnej?

Zapytaj prawnika