Forum prawne

alimenty dożywotnio?? - forum prawne

pewna kobieta, świadomie zaszła ze mną w ciąże w celach korzyści majatkowych. Czy w przypadku gdy wyjdzie ona w przyszłości za mąż , a jej partner uzna dziecko za własne, mój obowiązek alimentacyjny wygasnie?

Odpowiedzi w temacie: alimenty dożywotnio?? (51)

Nie podałeś informacji o tym czy ona już urodziła, czy uznałeś to dziecko, czy też skierowała sprawę do sadu o ustalenie ojcowstwa i alimenty wskazując jako pozwanego twoja osobę. Bez tych info trudno jest jednoznacznie odpowiedziec na twoje pytanie.

jescze nie urodziła, nie podjeto jeszcze żadnych kroków prawnych jak i innych. maiłbys rade jak postepować?

dodam że jest panną

Skoro podejrzewasz kobietę, że była perfidna i chciała posłużyć się dzieckiem w takim razie nie masz też pewności, że jesteś rzeczywiście jego ojcem. Bywają przewrotne, kłamliwe jednostki, które szukaja naiwnego mężczyzny, by wrobić go w ojcowstwo. Na razie jednak nie pozostaje ci nic innego jak czekać, aż się urodzi (nie każda ciąża kończy się szczęśliwym porodem). Skoro nie chcesz być rzeczywistym ojcem tego nieszczęsnego dzieciaka to nie podejmuj żadnych kroków, aż do momentu, gdy wspomniana matka zechce przed sądem dochodzić swoich roszczeń. Wówczas postaraj się przekonac sąd o swoich podejrzeniach i w konsekwencji doprowadzić do badań DNA. Ale gdy wyniki wskażą na ciebie to niestety alimenty będą twoją zmorą, nawet wtedy, gdy kobieta wyjdzie za kogoś innego. Nawet, gdy ten któś będzie dzieciaka wychowywał i da mu swoje nazwisko (pod warunkiem, że matka nie wystąpi o nadanie w sądzie twojego nazwiska dla dziecka) to i tak nie zwolni cię od tego obowiązku. Przykro mi, że nie moge ci napisać ic optymistycznego.

Jedyny wyjątek może być wtedy, gdy ta kobieta nie zechce dochodzić w sądzie twojego ojcowstwa, a jej nowy partner uzna to dziecko w USC,wtedy nie musisz sie martwić. Trzymam kciuki!

Troche to dziwne skoro jeżeli ja wyprę się ojcostwa i nie nadam mu własnego nazwiska (nawet jeżeli badania DNA pokarzą co innego), a jej przyszły mąż uzna dziecko za swoje z jakiej racji ja musiałbym płacić??, przecież on przejmie wszelkie prawa i obowiązki rodzicielskie.

Nie zrozumiałeś. To są dwa warianty. Jeżeli ten mężczyzna uzna dziecko przed urzędnikiem USC, a ona nie poda cię do sądu o ustalenie ojcowstwa i alimenty to on będzie ojcem w świetle prawa, a ciebie to nie będzie interesowało. Drugi - pesymistyczny wariant jest taki, że jeżeli cię w tej sprawie pozwie i uzyska wyrok potwierdzający twoje ojcowstwo i nakładający na ciebie obowiązek alimentacyjny, a nie wniesie w pozwie o nadanie dziecku twojego nazwiska to nowy partner przy okazji ślubu może za jej zgodą dać dziecku swoje nazwisko, ale alimenty nadal to ty będziesz musiał płacić.

A jeżeli chodzi o nazwisko dziecka to po urodzeniu będzie nosić nazwisko matki, a jesli ona w pozwie do sądu poda, że życzy sobie, żeby nadał dziecku twoje nazwisko i sąd udowodni ci ojcowstwo (np. badaniami DNA) to zostanie ono nadane bez twojej zgody.

brać jakiegoś prawnika? jest mi w stanie realnie pomóc? jak myślisz?

Na razie nic ci nie pomoże. Może sobie tylko "pogdybać" na temat przyszłości twojej sprawy, ale na pewno wyciągnie z ciebie niezłą sumkę i na tym jego pomoc sie skończy. Musisz cierpliwie zaczekać. A jak się już coś wydarzy (o ile dostaniesz pozew z sądu od twojej partnerki) daj znać na forum. Pomożemy ci.

Gdybym okazł sie biologicznym ojcem byłoby niegłupie pałacić jej do jej ewentualnego przyszłego ślubu. Jest panną koło 30 więc jest to dosyć realne. Na dzień dzisiejszy chyba czeka na mój ruch sama narazie nic nie planuje. Nie jest to jakaś wyjątkowo perfidna czy przebiegła kobieta podejrzewam po prostu, że z jakis tam powodów zaszłą w ciąze, być moze ze mna, widziałem ja kilka razy w życiu. Jak chcesz szczegóły tej sytuacji moge wysłać Ci na email. Na pewno dam znać, jakby co możemy pokorespondować też drogą emailową mój email: dms121@wp.pl

Gdy sąd uzna,że jesteś biologicznym ojcem i zasądzi ci kwotę alimentów to będziesz płacił nie tylko do jej ślubu, ale i po ślubie też. Najlepiej byłoby dla ciebie gdybyś jednak nie był dawcą "materiału DNA". Skoro nie czujesz do tej laski większych uczuć to czekaj na ten jej ruch, bo nic lepszego nie możesz teraz zrobić. Nie udzielam nikomu info na temat mojego adresu mailowego - cenię swoją prywatność, ale zapraszam na forum, tylko tutaj się wypowiadam.Nie prowadzę żadnej prywatnej korespondencji. Jak będzie potrzeba pokieruję twoją sprawę, ale musisz uzbroić się w cierpliwość, bo na razie naprawdę nic nie można zrobić.

No i nie szastaj tak swoimi danymi (adres e - mail). Później możesz otrzymywać całe mnóstwo niechcianej korespondencji, a przecież masz wystarczająco dużo zmartwień...No i dobrze się zastanów nad twoimi uczuciami co do tej kobiety, bo gdy okaże się, że jednak ma ona szanse na życie z tobą nigdy ci nie wybaczy, że będąc w ciąży została sama. Życie jest pełne niespodzianek, tak więc wszystko dokładnie przemyśl zanim na świecie pojawi się to dziecko.

Ok na pewno z nią nie będę ,swiadomie zaszał ze mną w ciąże, sprawa jest dosyć szeroka więc mniejsza oto. Na chłopski rozum wiele w tej sytuacji wskazywałoby na moją korzyść, ale wiem że w takich sparawch podobno nic nie ma znaczenia w sądzie poza ustaleniem ojcostwa.

Masz rację, ale nie zamartwiaj się tak siedząc nocami przy komputerze. Nieślubne dziecko twoje lub nie to nie koniec świata. Jeszcze wiele dobrych rzeczy może cię w życiu spotkać.A martwić się będziesz jak już będzie o co. Bądź optymistą i trzymaj się jakoś!

wiesz łatwo ci powiedzieć, taka comiesieczna rata wydana na obcą osobę nie napawa mnie optymizmem.

Optymizmem niech napawa cię to, że na dzień dzisiejszy są to tylko twoje prognozy czarnowidza, ale wcale nie musza się one sprawdzić. Na pewno teraz jednak nie zapomnisz o antykoncepcji. Przykro mi to pisać, ale tej sytuacji można było uniknąć i to na wiele znanych współczesnej medycynie sposobów...

powiedz to tej kobiecie...bo ja jestem tutaj czysty jak łza, to mnie własnie rozbraja w polskim prawie, nawet jeżeli kobieta wyciśnie nasienie z zużytej prezerwatywy ze śmietnika, sąd wogóle ma to gdzieś.

Tak właśnie niestety jest, że facet jest przed sądem zupełnie bezbronny, a ten szanowny pan w todze niszcząc mu życie zasłania się rzekomym dobrem dziecka. Ktoś powinien zrobić porządek z tymi żałosnymi kodeksami, bo czasami wstyd mi być kobietą!

i pomyśl jeszcze że na mojej sprawie bedzie sędzina...., każdy facet (nawet sędzia) złapałby się za głowę gdy usłyszał historię tej zdesperowanej kobiety, tym sie jeszcze łudze

Nie wiadomo jakiej płci będzie sędzia. Nie martw się zawczasu.

Skoro tak przeżywasz zaistniałą sytuację to może trzeba ustalić kilka faktów już teraz. Chodzi o info, które będą miały znaczenie w sądzie (jeżeli w ogóle dojdzie do sprawy). Jaki charakter miała twoja znajomość z tą kobietą? Chodzi o to, czy ktoś z twojego lub jej otoczenia widywał was razem, czy macie jakieś wspólne zdjęcia, nagrania, korespondencję mailową, smsową lub w formie tradycyjnych listów, czy nie mieszkaliście razem ? Po drugie czy masz pewność, że rzeczywiście jest w ciąży. Rosnący brzuch to nie jest żaden dowód, jak również poranne mdłości itp. Dowodem może być zaświadczenie od lekarza, podpisany i opatrzony datą wynik usg.Jesli ta ciąża jest wiarygodna to na kiedy przewidywany jest poród?I czy ten fakt jest zapisany w posiadanej przez nią dokumentacji medycznej, czy też tylko ci to powiedziała?Kolejne pytanie: w jaki sposób cię o ciąży poinformowała, jeżeli podczas rozmowy to czy ktośjeszcze oprócz was przy tym był? Następnie, czy opowiedziałeś komuś o jej ciąży i twoim w tym fakcie udziale? Czy teraz utrzymujesz z nią jakiś kontakt w dowolnej formie: telefonicznej, bezpośredniej lub innej?

postaram Ci się odpowiedzieć do jutra do wieczora. Dzuieki za wolę pomocy

Nie musisz się spieszyć. I nie dziękuj, forum jest właśnie po to, żeby ludziom pomagać i dzielić się z innymi swoja wiedzą i doświadczeniem.

Sytuacja wyglądała następująco: Ta kobieta jest panną ok. 30 lat (dzisiaj wiem, że raczej sfrustrowaną tzw. ”starą panną”) Poznałem ją zupełnie przypadkowo (też w dyskrecji nikt nie może potwierdzić takiego zdarzenia), po jednym zdaniu zgodziła się na kontakty seksualne tzw sex układ. Oczywiście zapewniła mnie, że interesuje ją tylko taki układ (czyli sex) i jest w pełni zabezpieczona. (mam dowody w postaci korespondencji, że właśnie taki charakter miała ta znajomość). Spotkałem się z nią 6-7 razy po ok. 1 godzinie tylko w wiadomym celu. Co ciekawe na jednym z ostatnich spotkań zaczęła interesować się moim statusem finansowym. Spotkania te odbywały się w pełnej dyskrecji (tylko ona i ja) i defakto nie ma żadnych dowodów je potwierdzających. Ja sam również stosowałem prezerwatywy oraz dodatkowo tzw. stosunek przerywany. Terminy spotkań dobierała kobieta (więc chyba świadomie wybrała okres płodny?). Na spotkaniach wspominała o randkach z innymi facetami. O ciąży poinformował mnie tuż po ostatnim spotkaniu była wyraźnie zdenerwowana jakgdyby nie była pewna kto jest sprawcą tej ciąży. Gdy zapytałem jak to możliwe, że zaszła ze mną w ciąże wspomniała coś, że widziała moje nasienie na dywanie czy jej piersiach….i być może w jakiś bliżej mi nieokreślony sposób doszło do zapłodnienia. O fakcie ciąży nie wie nikt, badania USG (też ociągając się obiecała dostarczyć do wglądu za kilka dni). Mam z nią kontakt telefoniczny, ale często wydawała mi się osobą nie do końca zrównoważoną (mogę to uargumentować). Z całą pewnością nie jest to kobieta, która w ten sposób chciała zarobić na życie sądząc zarówno po mojej jej ocenie jak i moich skromnych środkach do życia, ale z całą pewnością świadomie igrała z losem nic mi o tym nie mówiąc. Wszystkie rozmowy odbywały się tylko między nami, jeszcze raz powiem, że wydaję mi się, że ta kobieta jest swoista mitomanką, więc nie do końca uwierzyłem w to co mówiła. Istnieją tylko luźne smsy i korespondencja internetowa i tel. (przecież mógł to być jedynie wirtualny kontakt więc w zasadzie nie ma żadnych dowodów na to, że w ogóle się spotykaliśmy). Myślę ,że na pewno dużo potwierdzą terminy lekarskie, na daną chwilę wiem tyle. USG dostane na dniach. Można więc chyba przyjąć dwie drogi: Pierwsza, że w ogóle jej nie spotkałem lub znałem ją bez kontaktów bez sexualnych, Druga, taka jak w rzeczywistości. Do końca tygodnia postaram się uzyskać terminy od lekarz to może ze względu na rzadkie moje spotkania z nią wiele wyjaśnić.

Moje zdanie jest takie, że na podstawie tego co opisałeś kobieta ta w ogóle w ciąży nie jest. Gdyby była to starałaby się jak najszybciej to uwiarygodnić np. badaniami. Po drugie mało prawdopodobne jest, a właściwie niemożliwe, żebyś był sprawcą tej rzekomej ciąży. Znajomości z nią i charakteru tej znajomości raczej nie możesz się wyprzeć, bo skoro ty posiadasz dowody korespondencji ona również je ma. Myślę, że na razie możesz się zrelaksowaći spokojnie czekać na usg i zaświadczenie od lekarza, które pewnie nigdy nie zostania ci przedstawione...

raczej jest na 100% w ciąży niedawno przebywała w szpitalu na ginekologii. Zreszta do poniedziałku napisze ci na 100%

A widziałeś ją tam? Możesz poprosić ją o pokazanie wypisu ze szpitala, a na nim figuruje diagnoza, co prawda po łacinie, ale od czego jest forum?

Mysle, że nie ma sensu ponieważ do poniedzałku bede miał juz dokumenty więc szkoda zachodu. Pewnie ma świadomośc, że gdyby to był głupi żart sprawa skończyła by się pozwem z mojej strony, (jest osoba dorosłą weź to pod uwagę). Chodzi mi przede wszystkim oto (że gdybym jednak okazał się biologicznym ojcem), aby ewentualne alimenty były jak najniższe i trwały jak najkrócej. tego oczekiwałbym po dobrym prawniku.

Żaden prawnik nie jest w stanie skrócić okresu alimentacji, ten obowiązek trwa do czasu, aż osoba na którą są one płaconenie jest w stanie samodzielnie się utrzymać, a kwota alimentów zależy od twoich zarobków lub ewentualnych możliwości zarobkowych, a także udokumentowanych potrzeb dziecka. Branie do tego typu sprawy adwokata jest zupełnie bezsensowne.

Nie jestem prawnikiem, więc nie wiem czy okoliczności zdarzenia mają jakieś znaczenie. Musisz chyba przyznać, że na chłopski rozum w mojej sytuacji mogłoby to miec jakies znaczenie. Co wiecej sama zauwazyłaś ze istnieje mozliwośc bym płacił tylko do jej przyszłego slubu.

A w razie podania przez kobietę nieprawdziwej informacji o ciąży twój pozew przeciwko niej w tej sprawie byłby dosyć skomplikowany i musiałbyś ponieść z tego tytułu koszty (i to nie małe), żeby w ogóle rozpocząć postępowanie sądowe. Tak więc porzuć ewentualny zamiar wytoczenia sprawy, która będzie dla ciebie nie tylko żenująca, ale i prawdopodobnie nic ci nie da oprócz ubawu składu sędziowskiego.

gdyby to był żart to mnie ten żart nie rozbawił i gotowy byłbym zapłacić nawet zyskujac jedynie poczucie sprawiedliwośc...

Ja z kolei mam wykształenie prawnicze i widzę, że naprawdę źle interpretujesz to co ci napisałam do tej pory, a staram się to robić jak najprościej. Więc napiszę raz jeszcze: jeżeli okażesz się ojcem biologicznym, czyli sąd ustali twoje ojcostwo i zasądzi ci alimenty to będziesz płacił do momentu, aż dziecko będzie w stanie samodzielnie się utrzymać. Okoliczności poczęcia nie mają dla tej sprawy żadnego znaczenia. Ale jeżeli przedstawisz w sądzie dowody na to, że nie jest możliwe byś był ojcem tego dziecka sąd przychyli się do twojej prośby o wykonanie badań DNA, które ostatecznie tę sprawę rozstrzygną.

Nie będziesz zobowiązany do alimentacji jeśli: 1. nie uznasz dziecka w usc, a także 2. kobieta nie skieruje przeciwko tobie pozwu do sądu w sprawie ustalenia ojcostwa i alimentów lub ewentualnie 3. sąd na podstawie badań DNA ustali, że nie jesteś ojcem i powództwo tej pani w obu kwestiach oddali albo 4. ktoś inny uzna dziecko lub kobieta skieruje pozew przeciwko komu innemu a nie tobie.

Naprawdę porzuć myśl o odgrywaniu się na tej nieszczęsnej kobiecie. Jeśli cała sytuacja okaże się niesmacznym żartem to lepiej wtedy zrób przyjęcie z wielkim tortem i fajerwerkami i ciesz się, że jesteś nadal wolnym, bezdzietnym człowiekiem. A później ... postaraj się znaleźć kobietę, na której będzie ci zależało i z którą będziesz mógł spędzić resztę życia. Ppozowli ci to unknąć takich niezręcznych sytuacji i przypadkowych kontaktów.

Być może nie potrzebuje doświadczonego prawnika na rozprawę, ale na pewno porada mi sie przyda chocby po to aby doradził mi najlepszą wersję dla mnie, której mam sie trzymać. nawet jeżeli bede musiał uznac nieswoje dziecko za swoje (czyt. nie ryzykować badań DNA) Cała zleta tej nieszczesnej sytuacji polega na tym, że moge trzymac się dowolnej wersji.

proszę nie moralizuj mnie....za stary jestem na takie teksy, choc mlody wiekiem;)

Ja na twoim miejscu walczyłabym jak lew o te badania DNA, bo jeżeli nie wykażą, że jesteś ojcem to masz problem z głowy, a jeżeli wykażą, że jesteś to, mimo braku twojej zgody na poczęcie, będzie to jednak TWOJE dziecko, a obowiązek moralny ( i prawny) nakazuje dostarczyć mu środki do utrzymania. Przykro mi czytać to co piszesz, bo jest to nieetyczne. Prawda jest taka, że każdy z nas musi ponosić konsekwencje swoich działań, nawet wtedy, gdy bardzo nam się nie podobają.

Ja podaję ci tylko możliwośći rozwiązania twojego problemu, ale ostateczny wybór należy do ciebie, bo to jest TWOJE życie. Na pewno jestem od ciebie starsza i to co piszę wynika z mojego doświadczenia i posiadanej wiedzy. Widziałam wiele przypadków, stąd ja też mam zdanie na ten temat, ale ty nie musisz go podzielać.

Jeżeli chodzi o moralny obowiązek to powiem Ci,że równie dobrze mogła pójśc do banku spermy, ale wybrała wersje z dożywotnią zapomogą, ja tak to widzę. Nie pomyslałaś o tym???

Nie denerwuj się, ciąża nie jest jeszcze potwierdzona, więc nie masz czym się martwić. Na ginekologii, o ile ona tam była, można być ze 101 lub więcej przyczyn. Ciąża może być jednym z nich, ale nie musi. Najważniejsze sa potwierdzone fakty, a jeszcze ich nie ma.

Wiesz ciągle mnie zwodzi z tymi papierami od lekarza wymyślając dośyć logiczne powody, ale mimo to zczyna mnie troche to dziwić. Przy czym jest wyraźnie zdenerwowana. Co o tym myslisz?

Myślę, że ta ciąża jest urojona, czyli, że jej nie ma...Albo jak będziesz dalej chciał te dokumenty od lekarza potwierdzające jej stan to poinformuje cię o...przebytym poronieniu (i że np. to było powodem rzekomej wizyty w szpitalu). Numer stary jak świat!

Myślę, że skoro nie ma zaświadczenia to możesz kupić test ciążowy i prosić ją o wykonanie go w twojej obecności (nie w łazience) lub zaproponować jej opłacenie wizyty prywatnej u wybranego przez ciebie lekarza ginekologa, pod warunkiem twojej obecności w gabinecie (jako ojca oczywiście) w czasie badania. I szybciutko się okaże co jest grane!

testy robiła podobno dwa wyszły pozytywnie jak twierdzi. Widziałem ją i rzeczywiście ma spory brzuch jak na moje oko (nie znam się, ale jak na kilka tygodni to chyba ogromy). Teraz coś przebąkiwuje, że wogóle mi nie da zaświadczeń. Myśle, że chce mnie trzymac w niepewności jak ją przekonać? Cały czas powtarza, że ja jej nic konkretnego nie zaproponowałem (bo tak było).Na moja prośbę o te zaświadczenia powiedziała nawet raz wzburzona, że zobaczy je sąd,a nie ja, juz sam nie wiem co robić.

Widziałam w życiu wiele i wierz mi, że na kilka tygodni to w ogóle nie ma się brzucha innego niż zazwyczaj, a co dopiero ogromnego. Niekiedy jest tak, że panna jest w ciąży z kim innym, znajduje naiwnego faceta, który się z nią "prześpi" oznajmia mu ciążę, a dziecko...rodzi się np. dwa miesiące przed terminem, ale jest wyjątkowo rozwinięte jak na wcześniaka....Naprawdę ta ciąża przestaje mieć wszelkie pozory prawdy. W sądzie też nie przedstawia się zaświadczeń tylko do pozwu dołącza akt urodzenia dziecka. Może kobieta się starać na wcześniejsze alimenty na siebie, ale na ostatnie trzy m-ce ciąży, tylko, że musi przed sądem jakoś bardzo uwiarygodnić fakt współżycia z pozwanym mężczyzną, a poza tym, o tym, że tak można wie bardzo niewiele kobiet, a jeszcze mniej się na taki krok decyduje. Tych testów nie widziałeś, więc nie są żądnym dowodem ciąży, Nic jej nie proponuj, bo być może ona te twoje deklaracje nagra i będzie piękny dowód twojego udziału w powstaniu tej ciąży (o ile ona jest, w co szczerze wątpię).

nic, bede dusił ją o te, zaświadczenie, bo na tej podstawie (tzn. momentu w którym zaszłą w ciąże) można wykluczyć mój udział. Spotkałem się z nia kilka razy znam terminy tych spotkań, więc to może duzo wyjasnić. Też zaczyna mi się to nie podobać, że tak zapiera się z tymi dowodami od lekarza, argumentuje to tym, że ja sie stosownie nie zachowuje i jej nic nie zaproponiowałem.

Najlepiej to ty na razie zerwij wszelkie stosunki i kontakty z tą panią i powiedz niech się do ciebie zgłosi jak zdecyduje się pójść na wizytę do prywatnego ginekologa, tak jak ci pisałam wcześniej.Oczywiście ten ginekolog stwierdzi czy dziecko jest zdrowe, zrobi usg - tylko to jej zaproponuj argumentując, że chodzi ci najbardziej o zdrowie maleństwa.

OK spróbuje tak jak mówisz, dam jej teraz czas na przemyślenia. Jest to kobieta z tzw. dobrego domu, pracuje itp., więc nie jest to konfortowa sytuacja dla niej, przecież ona nawet nie wie jak ja mam na nazwisko i gdzie mieszkam.

DODAJ POST W TEMACIE

Aby odpowiadać na forum musisz się zalogować!

Masz inne pytanie do prawnika?

Potrzebujesz pomocy prawnej?

Zapytaj prawnika