Forum prawne

Prowadzenie pojazdu bez uprawnien

Chciałabym poruszyć temat jakim jest kara za prowadzenie pojazdu bez uprawnien. Czy nie uważacie że 500 zł to za mało?

2012.12.31 0:26:8

Odpowiedzi w temacie: Prowadzenie pojazdu bez uprawnien (17)

Skoro ignorantia legis non excusat, to wydaje mi się iż podwyższenie wysokości grzywny tego rodzaju nikomu nie zrobiłoby krzywdy, a wręcz przeciwnie ;) By legalnie kierować samochodem należy posiadać pewnego rodzaju umiejętności oraz odpowiedniego rodzaju dokument, inaczej stwarza się zagrożenie dla siebie oraz innych. Konieczność zdania egzaminu na prawo jazdy (by móc kierować pojazdem mechanicznym) jest wiedzą tak powszechną, że nie ma żadnego usprawiedliwienia dla osób zazwyczaj młodocianych jeżdżących po ulicach "ćwicząc przed prawkiem" czy dorosłych, którzy z różnych powodów dokument ten stracili (prowadzenie pod wpływem alkoholu itd. - nie stracili go bez powodu). Moim zdaniem grzywna powinna być wyższa by odstraszyć potencjalnych osobników od tego rodzaju zachowań. Osobiście czułabym się bezpieczniej wiedząc iż kierować samochodem nie mogą osoby, które zupełnie się do tego nie nadają, ponieważ nie posiadają takich zdolności manualnych, odsyłam do filmiku na serwisie youtube.com pt.: "Blondi uczy się jeździć". Taki przykład. Oczywiście nie twierdzę w tym momencie, iż tylko blondynki mają problemy z nauką jazdy, akurat trafiła się pani z takim kolorem włosów.

2013.1.5 23:53:52

Dużo osób praktykuje jazdę bez uprawnień i w dużej mierze są to osoby dorosłe, które twierdzą, że kontrole są na tyle rzadkie, że wolą jeździć bez prawo jazdy i raz na jakiś czas zapłacić to 500 zł niż robić kurs prawa jazdy i męczyć się ze zdaniem egzaminu. Często jest tak, że takie osoby bardzo dobrze prowadzą auto, ale niestety nie w każdym przypadku.Po coś ten egzamin w końcu się robi. Umiejętność prowadzenia pojazdu to nie wszystko, teoria jest bardzo istotna, a nie sądze by te osoby zaglądały do kodeksu drogowego. W większości jeżdzą na wyuczonych trasach. Wydaję mi się, że problem leży w trudności egzaminu na uzyskanie prawa jazdy, i zbyt niskiej karze za prowadzenie bez uprawnień. Najmniej na kurs i egzamin trzeba wydać 1500 zł ( najmniej !! ) co równa się 3 mandatom za jazde bez prawka. Myślę, że ten stosunek jest nieodpowiedni. Często ludzie wydają dużo więcej na egzaminy, są one trudne, wymagają dużej precyzji, a niekażdemu przychodzi ona łatwo w sytuacji stresowej. A zestresować potrafią tam bardzo...

2013.1.6 0:24:5

Jak dla mnie dziwną sytuacją jest to, że podczas kontroli osoba niemająca uprawnień wymaganych dla danego rodzaju pojazdu zapłaci 300 zł mandatu. To, że ktoś posiada tylko prawo jazdy kat. B nie znaczy chyba, że poradzi sobie lepiej jeżdżąc na motorze niż osoba, która nie posiada jakichkolwiek uprawnień (jeśli jest to osoba, która nigdy uprawnień do kierowania pojazdami nie miała to może i tak, posiadający kat. B jeżdżąc na motorze może poradzi sobie lepiej, bo styczność z jakimś pojazdem już ma, ale równie dobrze mogłaby to być osoba, której prawo jazdy kat. A zostało z różnych względów odebrane ? co nie zmienia faktu, że egzamin na kategorię A kiedyś zdała więc jakieś umiejętności pomimo braku dokumentu prawdopodobnie posiada). Skąd ta różnica? Według mnie, mandaty powinny być przede wszystkim takiej samej wysokości.

2013.1.6 15:30:8

Ja zdałam za trzecim razem, stres niesamowity, pieniędzy wydanych na jazdy jeszcze więcej. Ale zauważyłam, że jeśli się jedzie wolno i myśli co robi, a przy tym weźmie tabletki na uspokojenie przed egzaminem, to można zdać bez problemu - tak właśnie wyglądał mój trzeci raz;) Przy całej procedurze uzyskiwania prawa jazdy jest jednak nieproporcjonalnie więcej wysiłku niż przy jeżdżeniu bez uprawnień, takie jest przynajmniej moje zdanie. Odnośnie kontroli na drogach: przykładowo ja takowej nie przeszłam jeszcze ani razu, mój dziadek (jak się ostatnio dowiedziałam) od około 10 lat, także coś w tym zapewne jest. "Jazda na pamięć", o której wspomniałaś to też bardzo często spotykane zjawisko, jednak nie zdarza się tylko tym bez uprawnień;) Nie ma co uogólniać ale tak czy inaczej - po egzaminie posiada się jednak więcej umiejętności, za czym idzie zwiększenie bezpieczeństwa na drogach.

2013.1.6 15:36:6

Inna sprawa, że nawet 500 zł to z pewnością za mało (ale to chyba maksymalna wysokość mandatu?). Gdyby wynosiły więcej, może osoby jeżdżące, ale nieposiadające uprawnień zdecydowałyby się na kurs i egzamin, bo koszt byłby w jakimś tam stopniu zbliżony do wysokości mandatu. Może pomogłoby też przyznawanie punktów karnych (osobom, które prowadziły pojazd bez uprawnień, ale posiadają uprawnienia do prowadzenia pojazdów innej kategorii rzecz jasna). Przekroczenie dozwolonej liczby punktów karnych prowadzi do skierowania na badanie psychologiczne i egzamin kontrolny. Część sobie z tym nie radzi, dochodzą dodatkowe godziny z instruktorami, co oznacza dodatkowe koszty. Może kwestia finansowa wywarłaby jakiś większy wpływ na takie osoby? ;) To i tak byłoby niewiele, patrząc na sytuację, w której taka osoba powoduje wypadek, ubezpieczyciel wypłaca poszkodowanemu odszkodowanie, a następnie zwraca się do sprawcy wypadku o zwrot tych kosztów - w takim wypadku 500 zł to naprawdę niewiele.

2013.1.6 15:53:16

Ta kwota 300 zł w wypadku kierowania innym pojazdem niż tym, na które ma się uprawnienia wynika pewnie z tego, że jeśli już ma się uprawnienia na jakąś kategorie to zna się przepisy ruchu drogowego. Taka jest moja koncepcja. Jednak zgadzam się z Tobą, że mandaty powinny być równe i napewno nie w kwocie 500 zł. Państwo powinno zabiegać takiemu bezprawiu jak prowadzenie pojazdu bez uprawnienień. Jest to straszna "samowolka" obywatela! Tymbardziej, że stwarza to ogromne zagrożenie dla uczestinków ruchu, a śmierć nie jest czymś co da się wynagrodzić pięniedzmi.
Dopiero gdy odmówimy przyjęcia mandatu , policja skieruje sprawę do sądu i sąd stosuje kare odroczenia możliwości uzyskania prawa jazdy o kilka lat. Myślę, że nikt nie jest na tyle głupi, by w takiej sytuacji odmówić manadtu. Chociaż jeśli i tak woli jeździć bez prawa jazdy, bo np. to mniejsze koszty, taki zakaz nie robi mu różnicy.
Dowiedziałam się także, że jeśli ktoś nie ma prawa jazdy i będzie uczestnikiem wypadku nie z jego winy, może pozwać osobę, która prawo jazdy ma i spowodowała wypadek do sądu. Brak uprawnien do prowadzenia pojazdu nie będzie dla takiej osoby okolicznością ją obciążająca.
Jedyne dotkliwe konsekwencje jakie czekają osobe, która nie posiada prawa jazdy a prowadzi pojazd pojawiają się wtedy, gdy spowoduje wypadek. Więc czy nie lepiej zapobiegać takim sytuacja i dawać większe mandaty za brak uprawnień, niż czekać, aż komuś stanie się krzywda?

2013.1.8 18:17:40

Faktycznie może tak być z tą znajomością przepisów prawa o ruchu drogowym i mandatem w wysokości 300 zł. Ale z drugiej strony, jeśli posiadam prawo jazdy kat. B, znam przepisy prawa o ruchu drogowym, znam znaki, skrzyżowania itp. to w momencie kierowania po raz pierwszy, drugi czy nawet dziesiąty przykładowo motorem czy samochodem ciężarowym (bez uprawnień) przy braku umiejętności kierowania danym pojazdem znajomość przepisów niewiele może pomóc. Są zresztą też tacy, którzy uprawnienia na przynajmniej jedną kategorię mają, a znajomości przepisów po ich zachowaniu na drodze nie da się u nich stwierdzić. :) Niestety nie znalazłam żadnej informacji, która wyjaśniałaby różnicę w wysokości tych mandatów. Co do Twojej wypowiedzi, zdecydowanie powinno się zapobiegać takim sytuacjom. W moim mieście często można się spotkać z akcją o nazwie ?Trzeźwy poranek?. Akcja sama w sobie oczywiście na plus, ?wyłapanie? pijanych kierowców to zawsze zmniejszenie niebezpieczeństwa na drogach. Osobiście nie byłam sprawdzana podczas takiej akcji, ale z moich obserwacji i wypowiedzi rodziny czy znajomych wynika, że niestety w większości przypadków sprawdzany jest tylko poziom alkoholu we krwi - praktycznie nikt nie spotkał się dodatkowo z kontrolą dokumentów. Można to jakoś zrozumieć ? akcja często ma miejsce przed skrzyżowaniem, kiedy kierowcy stoją ?na czerwonym świetle?, jest mało czasu, wszyscy się spieszą, ale myślę, że kontrolowanie dokumentów (przynajmniej niektórym kierowcom) mogłoby pomóc zmniejszyć liczbę osób kierujących pojazdami bez uprawnień. A może po prostu powinna zostać zwiększona liczba kontroli pojazdów na drogach w ogóle, a nie tylko w przypadku popełnienia wykroczenia?

2013.1.8 20:8:27

Kontrole mogłyby być częstsze, jednak niewiele to da w sprawie kierowców bez uprawnień. Uważam również, że samo podwyższanie kary pienięznej jest na dłuższą metę bezcelowe. Osoby, które pracują i straciły uprawnienia a dalej jeżdżą, przy takiej kontroli bez problemu zapłacą taki mandat. Bardziej mnie martwią osoby niepełnoletnie oraz takie, które do egzaminu nigdy nie podchodziły. Tym osobom wydaje sie, że skoro tatuś z nimi jeżdził, to wszystko już potrafią, a tak nie jest. Moja przyjaciółka miała ostatnio taką sytuacje, gdzie na pasach potrącił ją samochód. Okazało sie, ze "kierowca" miał 17 lat i nie miał uprawnień. Prosił, żeby nie wzywać policji, na co moja koleżana w szoku sie zgodziła,a skutki tego zdarzenia pozostaną do końca życia. Co zrobić z takimi osobami? Nie dokońca jestem pewno, czy prawo może regulować te kwestie, bo jedyne, co może zrobić, to podwyższać owe stawki w nieskończoność, a nie o to chodzi. To rola rodziców, żeby swoje dzieci, przyszłych pełnoprawnych obywateli wychować na odpowiedzialne osoby

2013.1.9 16:18:47

A mi się wydaję, że kontrole częstsze bardzo dużo by dały ! Tak jak ktoś wcześniej napisał, bywa tak, że ktoś i 10 lat nie miał kontroli. Twój argument, że jak ktoś ma pieniądze to i tak zapłaci jest do podważenia, bo wydaję mi się , że jak ktoś miałby co miesiąc płacić 500 zł może w końcu by się zdecydował na zalegalizowanie swojej jazdy. W szkole faktycznie nie ma żadnych lekcji, które przestrzegałyby przed próbowaniem swoich sił za kierownicą przed uzyskaniem prawa jazdy, a myślę, że były by przydatne.

2013.1.13 16:27:55

Niektórzy mają kontrolę raz na 10 lat, niektórzy częściej. To raczej zależy od tego jak często dana osoba jeździ. Ale tak jak Asia201336 mówi, chociaż raz w miesiącu i wysoce prawdopodobne byłoby, że takie osoby zdecydują się na odbycie kursu i zdobycie uprawnień, albo po prostu zaczną korzystać z komunikacji miejskiej. Pewnie nie wszystkie, fakt ? niektórym nie robi różnicy to czy zapłacą 500 zł raz w ciągu 3 lat czy raz w miesiącu. Ale mogłoby to doprowadzić do chociaż niewielkiego spadku ilości osób kierujących bez uprawnień na drogach. Co do wychowania ? w tej kwestii raczej niewiele da się zrobić, to już chyba sprawa indywidualna.

2013.1.13 17:5:58

Rzeczywiście, 500 zł grzywny to kara nieodpowiednia do popełnionego czynu. Osoby, które nie stosują się do przepisów, które zabraniają prowadzenia bez uprawnień, nierzadko traktują lekceważąco resztę przepisów obowiązujących w naszym państwie. Można jednak ogólnie założyć, że ludzie, którzy prowadzą, choć nie powinni, dzielą się na tych, którzy uważają, że wiedzą wystarczająco dużo, żeby przejechać trzy kilometry po zakupy i dołożą wszelkich starań, żeby na tych krótkich odcinkach nie narazić się na kontrolę policji. Drugą grupę tworzą osoby, które uważają się za bezkarnych kierowców i twierdzą, że prawo ich ogranicza oraz ?I tak nigdy mnie nie złapią?. Wśród tych dwóch postaw wyróżnić można osoby, które nie chcą podejść do egzaminu (np. właśnie z tego powodu, że uważają, że koszty zdobycia uprawnień przekraczają możliwą kwotę mandatu, która im grozi) lub te, które utraciły uprawnienia do prowadzenia pojazdów mechanicznych. Ci drudzy są groźniejsi, gdyż jest ich więcej, bo fakt posiadania niegdyś stosownych uprawnień dodaje im odwagi, by ponownie wsiąść za kółko. A jak wiemy, na podstawie art. 244 KK, kto nie stosuje się do orzeczonego przez sąd zakazu prowadzenia pojazdów, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. Niestety, ani grzywny ani pozbawienie wolności nie hamuje tych ludzi od jeżdżenia samochodem. Dla nich jest to szybki i komfortowy sposób transportu, nie zdają sobie sprawy z tego, na jakie niebezpieczeństwo narażają innych uczestników ruchu.

2013.1.13 17:29:54

A co uważacie o jeżdżeniu po ścieżkach leśnych i osiedlowych dla tzw. "nabrania praktyki" i uczenie dzieci w wieku nastoletnim prowadzenia samochodu? Takie postępowanie wobec osób, które nie mają prawa jazdy, spotyka się często.

2013.1.13 18:13:9

Punkt widzenia w tej kwestii zależy chyba od tego czy ktoś sam tego doświadczył czy nie. ;) Ja osobiście uważam, że jeśli już rodzice tak bardzo chcą ?przetestować? czy nauczyć swoje prawie już pełnoletnie dzieci, które są w trakcie kursów czy mają zamiar się zapisać, jazdy to lepiej żeby odbywało się to na jakichś ścieżkach leśnych czy łąkach. Tam raczej niewiele może się stać poza ewentualnym uszkodzeniem pojazdu. Co nie zmienia faktu, że legalne takie postępowanie z pewnością nie będzie. Jeśli chodzi o ścieżki osiedlowe ? zdecydowanie nie. Nawet na takich bocznych czy mniej uczęszczanych ulicach może się coś wydarzyć ? dziecko wybiegnie na ulicę, rowerzysta przemknie nam przed maską czy po prostu ?kierowca? spanikuje na widok innych pojazdów, a niestety rodzic siedzący obok niewiele w takiej sytuacji może uczynić. Ponadto on także poniesie konsekwencje ?użyczenia? pojazdu (mandat w wysokości 300 zł). Chociaż z drugiej strony po takich jazdach z rodzicami może zdarzyć się i tak, że zbyt pewny siebie syn (czy córka) postanowi pożyczyć auto(?bo przecież tata mówił, że dobrze mi idzie?) i udać się do kolegi ? a to może skończyć się już różnie. Dużo chyba zależy od nastolatka, jego charakteru i nastawienia.

2013.1.13 18:42:53

Myślę też, że warto się zastanowić, co tak naprawdę dają takie próby przyszłemu kierowcy. W istocie jest to tylko opanowanie mechanicznej obsługi samochodu, co jest najłatwiejsze w tej "sztuce" prowadzenia pojazdu. Najtrudniejsze jest właśnie obycie się w uczestniczeniu w ruchu, gdzie są cykliści, inni kierowcy, piesi i przede wszystkim - zasady. Skoro rodzice takich osób wiedzą, że nie jest to postępowanie zgodne z prawem, może nawet nie warto proponować to dziecku. Wiadomo, że podekscytuje się taką możliwością, a kto wie, czy nie wpadnie potem właśnie na pomysł pożyczenia auta. Postępowanie z samochodem jako maszyną jest przedmiotem początkowych trzydziestu minut na pierwszej lekcji praktycznej na kursie prawa jazdy. Wszyscy, którzy mają to już za sobą, szybko dostrzegają, że największą trudnością jest prawidłowe uczestniczenie w ruchu. Jednak znam osoby, które nauczono po prostu jeździć samochodem, a nie pozwolono zrobić łuk w lesie przed egzaminem. Zwykle to osoby z mniejszych miejscowości, w których jeździły autem po zakupy, czy podwoziły gdzieś znajomych. Wobec tego mniej nielegalne wydaje się jeżdżenie z rodzicem po ścieżce z dala od świata, niż prowadzenie bez absolutnego nadzoru po normalnych ulicach, a jednak i jedno i drugie zachowanie jest niezgodne z prawem i nie powinno mieć miejsca. Niemniej uważam, że to temu bezkarnemu nieuprawnionemu, uczestniczącemu bezpośrednio w ruchu ulicznym, należy się mandat, nawet o większej wartości niż 500 zł.

2013.1.13 19:55:23

Nic dodać, nic ująć amkar201354.
Nie zgodzę się natomiast z karolinaj. Mój dziadek jest osobą, która aktywnie uczestniczy w "życiu drogowym", i z tego właśnie powodu tak bardzo mnie ta informacja zdziwiła. Stąd też mój wniosek, iż im częstsza kontrola pojazdów, tym bezpieczniej jest na drogach. Można by powiedzieć, że niektórym po prostu zdarza się ona częściej, a innym mniej, ale czy to coś zmienia? Według mnie każda pojedyncza kontrola działa na swój sposób prewencyjnie.
Ponadto, cytuję: "Osoby, które pracują i straciły uprawnienia a dalej jeżdżą, przy takiej kontroli bez problemu zapłacą taki mandat". Skąd to uogólnienie, że pracujący bez problemu zapłacą mandat? Żyję w jakiejś innej Polsce w tej, w której "średnia zarobków to 5 tysięcy, jaka szkoda, że w 5 miesięcy" ?

2013.1.14 0:27:7

* czy w tej, w której ...

2013.1.14 0:33:58

sg_, dużo może zależeć też od długości pokonywanych tras, godziny, miejsc czy po prostu miasta. Można wymieniać i wymieniać, ja wybrałam ten najczęstszy powód rzadkich kontroli, nie znając Twojego dziadka.
Co do kwestii finansowej, jeśli ktoś ma dobrze płatną pracę i nie przywiązuje większej wagi do pieniędzy, a w dodatku żyje samotnie to 500 zł może i zapłaci bez problemu. ;) Co do reszty społeczeństwa - różnie to bywa. Co nie zmienia faktu, że gdyby mandat wynosił więcej, może "kierowcy" zastanowiliby się dwa razy przed zajęciem miejsca za kierownicą.

2013.1.14 15:11:56

DODAJ POST W TEMACIE

Aby odpowiadać na forum musisz się zalogować!

Masz inne pytanie do prawnika?

Potrzebujesz pomocy prawnej?

Zapytaj prawnika