29.4.2005
Zespół
e-prawnik.pl
Stan faktyczny
Urodziłam się w roku 1955. Podziały pozostałych niewielkich dóbr materialnych w rodzinie odbywały się zwykle ustnie bez żadnych postępowań prawnych. Po śmierci kolejnych członków rodziny ich dobra trafiały do żyjących członków rodziny z następnego pokolenia, a ich rozdział zdecydowany przez najstarszą żyjąca osobę, za mojego życia moją babkę. Moja matka, najstarsza z trojga rodzeństwa, była jedyną, która miała potomstwo (ja i moich dwóch braci). Do mojego utrzymania matka przestała się dokładać gdy miałam 16 lat. Mój brat jest dziś osobą zamożną, ale wielce nie pomocną. Do spółki ze swą bardzo przebiegłą żoną konsekwentnie gromadzą majątek, również i ten należny mnie, nie zważając na przysługujące mi prawa i używając podstępów i argumentów o silnym emocjonalnie efekcie. Ja sama, obecnie lat 50, znajduję się w krytycznej sytuacji słabej perspektywy znalezienia odpowiedniego zatrudnienia a co za tym idzie środków do życia. W roku 1981 wyjechałam za granicę gdzie przebywałam przez 12 lat. W tym czasie kolejni członkowie rodziny umierali a ich rzeczy były rozdzielane, wielokrotnie z pominięciem lub ograniczonym uwzględnieniem mojej osoby, a za poparciem mojej matki. Po, w 1984 roku, śmierci mojego ojca, głównego lokatora mieszkania, moja matka wciąż mieszkała w 62m² mieszkaniu komunalnym (przydzielonym w 1952 roku). Gdy stworzono taką możliwość, w roku 1993, mieszkanie bez mojej wiedzy zostało wykupione (za pieniądze brata) po zniżce, jaką oferowało miasto za „wysługę lat” a matka podpisała akt darowizny na rzecz mojego brata. Brat obecnie wynajmuje to mieszkanie czerpiąc z tego dochód. Na krótko przed śmiercią mojej matki mój brat przeprowadził ją, wraz z całym jej dobytkiem, do należącego do niego innego mieszkania.. Po jej śmierci nie miałam dostępu do tego mieszkania. Osobami, które zajęły się uporządkowaniem rzeczy po matce były żony moich braci. Po dwóch latach po śmierci dostałam kilka mebli. Niedługo po śmierci przedstawiono mi kopię ręcznie napisanego, 3 lata przed jej śmiercią, przez matkę dość emocjonalnego listu, w którym wyraża swoją wolę, co do podziału pozostawionych po sobie rzeczy. Tuż przed śmiercią mówiła mi, że są pieniądze na koncie w banku i że się nimi podzielimy po równo. W roku 2001 mój młodszy brat założył do sądu sprawę o nabycie praw do spadku, w której ustanowiono, że wszyscy troje po równej części jesteśmy jedynymi spadkobiercami naszej matki.

W trakcie sprawy zeznaliśmy, że nie było żadnego testamentu. Gdy, w chęci zamknięcia sprawy po matce, zwróciłam się w 2003 roku o swoją część pieniędzy z konta matki mój starszy brat powiedział, że nic mi się nie należy. Nie może jednak tych pieniędzy wypłacić bez mojego podpisu. Chciał go na mnie wymóc kilka miesięcy temu, ale mu odmówiłam. Dopiero niedawno dowiedziałam się o prawie do tzw. „zachowku”, o którym dalej wiem niewiele, więc zwracam się z pytaniem czy jest coś, co mogę zrobić żeby uzyskać jakieś, należne mi pieniądze?
Opinia prawna
Interesy osób należących do najbliższego kręgu spadkobierców ustawowych chronione są w prawie polskim poprzez instytucję tzw. zachowku. W myśl art. 991 kodeksu cywilnego, prawo do zachowku przysługuje zstępnym (dzieciom, wnukom itd.), małżonkowi oraz rodzicom spadkodawcy którzy byliby powołani do spadku z ustawy. Celem tej instytucji jest zabezpieczenie praw osób najbliższych, jedynie na wypadek gdyby spadkodawca pominął ich przy rozrządzaniu przedmiotami wchodzącymi w skład spadku. Z tego względu uprawnienie do zachowku może powstać jedynie wówczas, gdy dochodzi do dziedziczenia na podstawie testamentu. Jeżeli dziedziczenie odbywa się zgodnie z porządkiem ustawowym, instytucja zachowku nie znajduje zastosowania, gdyż spadkobiercy którzy byliby uprawnieni do zachowku otrzymują przysporzenie w formie powołania do dziedziczenia. Z przedstawionego opisu stanu faktycznego wynika bowiem, iż dziedziczenie odbywa się zgodnie z porządkiem ustawowym a do dziedziczenia po Pani nieżyjącej matce powołana jest Pani wespół z dwoma braćmi, wszyscy w częściach równych. Z tego faktu należy wnioskować, iż uprawnienie do zachowku nie powstaje, gdyż została Pani powołana do dziedziczenia wprost i nie zachodzi potrzeba ochrony Pani interesów za pomocą wspomnianej instytucji. Powyższe nie oznacza jednak, iż Pani interesy nie są w ogóle chronione przez obowiązujący porządek prawny. Ochrona ta powstaje natomiast na innej podstawie.
Jak wynika z opisu stanu faktycznego, w postanowieni o stwierdzeniu nabycia spadku sąd orzekł, że spadkobiercami po zmarłej matce jest Pani wraz z dwójką braci, a udziały wszystkich spadkobierców są równe. Kolejnym krokiem w takiej sytuacji winno być przeprowadzenie działu spadku, który zgodnie z art. 1037 kodeksu cywilnego może nastąpić bądź na mocy umowy między wszystkimi spadkobiercami, bądź na mocy orzeczenia sądu wydanego na żądanie któregokolwiek ze spadkobierców. Z okoliczności stanu faktycznego wynika, iż przeprowadzenie umownego działu spadku w aktualnej sytuacji będzie dalece utrudnione, lub wręcz niemożliwe. Pozostaje więc jedynie możliwość przeprowadzenia sądowego działu spadku, który co do zasady powinien obejmować cały spadek.

Potrzebujesz porady prawnej?