Cisza nocna i odszkodowanie od miasta!!

Hej, proszę o radę.

Ostatnio byłam na zebraniu sąsiedzkim, nie chodzę na takie rzeczy ale w tym wypadku temat mnie obejmuje i to bardzo. Chodzi o to ze mieszkam w ścisłym centrum miasta, powiedzmy że jest u nas rynek, dużo pubów i kebabiarni;p w związku z tym, jest stały ruch... i stały hałas. Ja wiem gdzie mieszkam i wiem z czym to się wiążę, ale fakt jest faktem a prawo prawem. Po 22 ma być zachowana cisza nocna, chodzi mi głównie o ulicznych grajków, i o hałas wokół kebabiarni a także na ogródkach piwnych. Miasto w ogóle nie reaguje, policja przychodzi i zwraca uwae i tyle... na zebraniu część mieszkańców już z prawnikiem, przekonywała do złożenia pozwu przeciwko bierności miasta w zwalczaniu tego i przeciwdziałaniu przestrzegania ciszy nocnej. Zastanawiam się czy ci państwo mają jakieś realne szanse na wygraną... Ponoć część z nich od roku notuje każde wezwanie, nawet mają określoną regułkę którą polecił im ten prawnik, którą za każdym razem, czyli prawie co wieczór klepią do słuchawki podczas rozmowy na komendę, rozmowy też nagrywają. Jak patrol przychodzi oni schodzą na dół i pytają czy został wręczony mandat czy pouczenie itp... ogólnie dokumentację mają naprawdę sporą... w sumie nie powiem... wkurza mnie bardzo jak ktoś zasuwa an gitarze i wyje Baśkę Wilków o 23 lub o 1 w nocy, albo ja napieprza po tarabanie zbierając na winko owocowe, drąc się przy tym jak dzikus jakiś... ja pracuje w dzień, w nocy odpoczywam... i szanuje inne osoby. Ogródki piwne,... sama sie przekonałam że to potrafi bardzo uniemilić życie, w szczególności podczas moich ataków migreny... Dlatego pytam, czy taki pozew, pozew miasta o nie wystarczające działanie da radę? Czy może sprawa jest stracona i faktycznie trzeba klepać pacierze i dzwonić na policję stale.